Po zimowej przerwie i przygotowaniach do wiosny pozostał niedosyt. Skoro dla Górnika był to okres przygotowawczy przed najważniejszą rundą w ostatnich latach, to oczekiwaliśmy więcej. Pod względem sportowym, a także organizacyjnym, było po prostu średnio. Z pewnością nie na tyle dobrze, abyśmy spokojnie czekali na zbliżającą się wiosnę. Z drugiej strony sparingi, to wciąż tylko sparingi. Historia nam już kilka razy pokazała, co to znaczy. Trzeba do wszystkiego podejść z dystansem.
Mimo że Górnik od lat zmaga się z kłopotami finansowymi, to zawsze udawało się zapewnić piłkarzom świetne warunki w okresie przygotowawczym. Małą tradycją było już szlifowanie formy w Turcji, gdzie zabrzanie mieli wszystko – od zielonych, pełnowymiarowych boisk, po atrakcyjnych sparingpartnerów. W tym roku, ze względów bezpieczeństwa, Górnik pierwszy raz udał się na obóz do hiszpańskiego Lloret de Mar, co nie okazało się najlepszym wyborem. Trafnie ujął to Oleksandr Szeweluchin mówiąc, że to dobre miejsce na wczasy dla emerytów, a niekoniecznie dla piłkarzy przygotowujących się do sezonu. Wystarczy powiedzieć, że najbliższe pełnowymiarowe boisko było godzinę drogi od kurortu, w którym zatrzymali się Górnicy. Ponadto oryginalna lokalizacja nie ułatwiała zadania znalezienia sparingpartnerów i ostatecznie Leszek Ojrzyński musiał zadowolić się dwoma spotkaniami. Dużym pozytywem, który wpływa na atmosferę było to, że tej zimy udało się drużynie zobaczyć na żywo wielką Barcelonę.
Lepiej pod tym względem wyglądał z pewnością obóz w Grodzisku Wielkopolskim, na który Górnik udał się jeszcze przed wylotem do Hiszpanii. Tam zabrzanie mogli liczyć na wszystkie udogodnienia, łącznie z pełnowymiarowym boiskiem. Grodzisk jest już sprawdzonym miejscem, a Górnik regularnie rozpoczyna tam swoje przygotowania do sezonu. W tym przypadku pozostanie przy tym zwyczaju wyszło wszystkim na dobre. Nawet mało sprzyjające warunki pogodowe nie były problemem, bo zespół Leszka Ojrzyńskiego pracował głównie nad siłą i wybieganiem. Kibiców jednak sparingi interesują najbardziej, a te na papierze również wypadły blado. Trzy zwycięstwa w siedmiu grach kontrolnych to nie jest wynik, po którym ktoś w Górniku mógłby być zadowolony. Tym bardziej, że klasa rywali nie była najwyższa. Aż czterech sparingpartnerów Górnika było z zaplecza ekstraklasy, jedna z drugiej ligi hiszpańskiej, a jedna z Segunda B. Jedynie Wisła wydawała się zespołem z tej samej półki i akurat z nią zabrzanie wygrali. Jednak jest jedno ale – mecz z krakowianami był jedynym, obok spotkania z GKS-em, sparingiem, który udało nam się zobaczyć w całości. I co można o nim powiedzieć? Mimo zwycięstwa, 'Trójkolorowi’ zaprezentowali się bardzo przeciętnie i bliżej nam do stwierdzenia, że z przebiegu gry to Wisła była lepszym zespołem. A była to przecież generalna próba przed ligą.
Jeśli ktoś próbował przewidzieć, jakim składem Górnik rozpocznie rundę wiosenną, musiał najpewniej poczekać aż do ostatniego sparingu. We wcześniejszych spotkaniach nie było podziału na lepszych i gorszych – każdy grał tyle samo, a Ojrzyński chętnie żonglował składem. Przy tym sposobie żaden zawodnik nie mógł wiedzieć, jaka jest jego pozycja w zespole. Czy bliżej mu do wywalczenia sobie miejsca w składzie, a może wręcz przeciwnie? Aż do sparingu z Wisłą, w którym Ojrzyński wyłożył wszystkie karty na stół i posłał do gry najlepszych zawodników, jakich miał do dyspozycji. Z drugiej strony, na pewno zostało kilka rzeczy ukrytych, bo oczywistym byli szpiedzy z Cracovii. Poza tym, gdy Roman Gergel z Pawłem Golańskim dojdą do pełni zdrowia, to oni wskoczą do składu, ale to są jedyne pewne roszady, których spodziewalibyśmy się w najbliższym czasie. Warto wspomnieć o środku i lewej stronie obrony, gdzie walka o miejsce w składzie była największa. Wszystko wskazuje na to, że rywalizację na swoich pozycjach wygrali Mariusz Magiera oraz Marcin Oss i to oni powinni być pierwszym wyborem Ojrzyńskiego w meczu z Cracovią.
Liczymy tylko na to, że Górnik przez zimę nie zmienił oblicza, które oglądaliśmy na sam koniec rundy jesiennej. Na pewno nie można tego stwierdzić po okresie przygotowawczym, skoro Leszek Ojrzyński tylko w jednym sparingu zdecydował się wystawić teoretycznie najmocniejszy skład. Zresztą sparingi niejednokrotnie okazywały się marnym prognostykiem w przypadku „Trójkolorowych”. Kto pamięta, gdy kilka lat temu zespół Adama Nawałki dramatycznie prezentował się w meczach kontrolnych, by następnie zostać rewelacją ligi? Oby ekipa Ojrzyńskiego również była skuteczniejsza w lidze.
Wyniki meczów sparingowych Górnika Zabrze – zima 2016:
Górnik Zabrze – MKS Kluczbork 1:1 (0:1)
0:1 – Swędrowski, 44′
1:1 – Kopacz, 87′
Górnik Zabrze – Chojniczanka Chojnice 2:0 (1:0)
1:0 – Steblecki, 27′
2:0 – Korzym, 48′
Górnik Zabrze – Miedź Legnica 0:3 (0:2)
0:1 – Trifonow, 10′
0:2 – Trifonow, 21′
0:3 – Mazurek, 75′
Górnik Zabrze – Girona FC 0:2 (0:1)
0:1 – Lekić, 5′
0:2 – Lekić, 70′
Górnik Zabrze – CE Sabadell FC 2:1 (2:0)
1:0 – Steblecki, 2′
2:0 – Janota, 34′
2:1 – ?, 64′
Górnik Zabrze – GKS Katowice 1:2 (1:0)
1:0 – Skrzypczak, 39′
1:1 – Burkhardt, 52′
1:2 – Burkhardt, 76′ (k)
Wisła Kraków – Górnik Zabrze 1:2 (0:2)
0:1 – Kwiek, 22′
0:2 – Madej, 30′
1:2 – Drzazga, 50′
Bilans: 7 meczów: 3 zwycięstwa, 1 remis, 3 porażki
Bramki: 8:10
Lista strzelców:
2 gole: Sebastian Steblecki
1 gol: Bartosz Kopacz, Maciej Korzym, Michał Janota, Szymon Skrzypczak, Aleksander Kwiek, Łukasz Madej.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl