Noty i cenzurki za mecz z Sokołem Ostróda. Awans wywalczony w II połowie

Pionek  -  10 sierpnia 2017 16:55
0
3169

Przez chwilę było gorąco, ale ostatecznie udało się wyeliminować Sokół Ostródę z Pucharu Polski i awansować dalej. Zabrzanie rozegrali dobry mecz, niestety strata bramki w pierwszej połowie wymusiła niejako gonienie wyniku. Okazji stworzyliśmy sobie, co niemiara, lecz nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Dopiero w drugiej połowie Górnicy odrobili straty i wygrali pewnie spotkanie 3:1.

Wojciech Pawłowski: 6 – Dobre interwencje w tym meczu, przeplatał ze słabszymi, w dodatku zaliczył pusty przelot, który omal nie skończył się bramką. Przy golu dla gospodarzy niewiele miał do powiedzenia.

Dariusz Pawłowski: 7 – Coraz lepiej Darek wygląda na pozycji prawego obrońcy, chętnie uczestniczy w akcjach ofensywnych,   jego rajdy prawą stroną dostarczyły sporo dośrodkowań w pole karne rywali. Dużo biegał, co pokazała końcówka meczu, gdy momentami oddychał rękawami.

Oleksandr Szeweluchin: 8 –  Kluczowa postać w defensywie, a dodatkowo siał postrach przy stałych fragmentach gry dla rywali. Dwukrotnie mógł wpisać się na listę strzelców, ale bramkarz popisał się fenomenalnymi interwencjami przy jego strzałach, najlepszy w defensywie tego dnia w naszym zespole.

Karwot: 6 – Aktywny, dobrze wyglądał w defensywie nie licząc akcji bramkowej. Często wygrywał pojedynki z przeciwnikami. Mecz opłacił kontuzją i zszedł z boiska.

(Wieteska 50′): 6 – Wszedł w miejsce kontuzjowanego Karwota, wprowadził więcej spokoju w grze obronnej, popełnił jeden poważny błąd, na szczęście bez konsekwencji, po za tym poprawny występ.

Olszewski: 5 – Wyglądał zdecydowanie najsłabiej w swojej formacji. Najwięcej akcji Sokoła szło jego stroną, radził sobie ze zmiennym szczęściem. Musi jeszcze sporo czasu poświęcić na naukę pozycji, która również nie jest jego naturalną. Akcja bramkowa, również obciąża jego konto.

Grendel: 5 – Początek całkiem udany w wykonaniu Erika, potem niestety zniknął nam z radaru. Po przerwie został zmieniony, aby zrobić miejsce dla ofensywnego gracza.

(Kądzior 46′): 8 – Wszedł na drugą połowę, zaliczył asystę i bramkę w zaledwie 45 minut. Doczekaliśmy się premierowej bramki w oficjalnym meczu w barwach Górnika. Jesteśmy pewni, że ten mecz odblokuje całkowicie Damiana i tych bramek oraz asyst będzie już tylko więcej. Jego wejście kompletnie zmieniło obraz ofensywnych poczynań Górnika. 

Matuszek: 7 – Grał jak na kapitana przystało. Na środku boiska czyścił wszystko, co mógł, w dodatku często asekurował Pawłowskiego na prawej obronie. Bardzo dobry i pewny występ Szymona. Kolejny mecz i kolejny raz Szymon łapie kartonik, w takim  tempie do końca sezonu, uzbiera ich ponad 20.

Nowak: 8 – Widać ogromną ochotę do gry Kondzia. Zdecydowanie najaktywniejszy na boisku w tym meczu, co najważniejsze zaliczył asystę przy bramce Damiana Kądziora. Konrad był tego dnia wszędzie na prawym, lewym skrzydle oraz środku pola, a także pracował mocno w defensywie.

Arcon: 4 – Kompletnie nieudany występ Sandiego, jego niedokładne dogrania aż raziły w oczy. Mało zrozumienia z resztą drużyny. Został zmieniony przez Łukasza Wolsztyńskiego i obraz gry ofensywnej od razu uległ zmianie.

(Łukasz Wolsztyński 58′): 8 – Odżyło lewe skrzydło po wejściu Łukasza, a co najważniejsze spowodowało, że brat Rafał zaczął strzelać bramki. Świetne pół godziny gry w wykonaniu Łukasza, potrafił przejść bez problemu 2-3 rywali i oddać celny strzał na bramkę, czym ośmieszył całą defensywę gospodarzy, zabrakło jedynie odrobiny szczęścia w tej sytuacji. Zaliczył asystę przy golu brata. Wprowadził sporo chaosu w szeregach obronnych Sokoła.

Rafał Wolsztyński: 9 – Drugi występ od pierwszej minuty i już kogut meczu! W pierwszej połowie grał ze zmiennym szczęściem, kulminacyjnym momentem dla Rafała było… wejście jego brata Łukasza, od tego momentu zaczął grać jak z nut, widać tą niesamowitą chemię między braćmi, ale również świetne zrozumienie z Kądziorem czy Nowakiem.

Ledecky: 7 – Grał swoje, wiadomo, po co David jest na boisku. Od niego zaczyna się obrona Górnika, a to, w jaki sposób ustawia sobie obrońców i zasłania piłkę  mogą podziwiać inni koledzy. Żaden z obrońców Sokoła nie potrafił wygrać z nim pojedynku bark w bark o piłkę. Zabrakło tylko bramki, a było bardzo blisko po pięknym woleju, po którym piłka przeleciała minimalnie ponad bramką.

Nasz komentarz: Nie można powiedzieć, że Górnik zagrał pierwszą połowę źle, bo zabrzanie wyglądali bardzo dobrze, dla takiej drużyny jak Sokół Ostróda, mecz z Górnikiem był traktowany w kategorii finału ligi mistrzów. Zawodnicy gospodarzy grali z ogromnym zaangażowaniem i ambicją, na te wszystkie atuty odpowiadali nasi gracze. Brakowało tylko jednego, skuteczności przy wykańczaniu akcji, ponieważ takowe Górnik sobie stwarzał, na pewno trener Brosz po tym meczu ma ból głowy, jeśli chodzi o obsadę drugiej linii, bo tam świetnie zaprezentowali się w tym meczu Matuszek i Nowak, którzy łapią wysoką formę. Nie ma też, co ukrywać, że wprowadzenie Kądziora, Wieteski i Łukasza Wolsztyńskiego było kluczowe dla końcowego sukcesu, Kądzior z Wolsztyńskim zapewnili sporo energii i pomysłów w akcjach ofensywnych Górnika, co przekładało się na bramki, natomiast Mateusz wprowadził dużo spokoju z tyłu i wraz z Szeweluchinem stworzyli ścianę nie do przejścia dla gospodarzy. Efekt końcowy jest taki, że Górnik Zabrze gra dalej w Pucharze Polski a następnym naszym przeciwnikiem będzie Sandecja Nowy Sącz.

Źródło: roosevelta81.pl
Foto: roosevelta81.pl

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments