Krajobraz po 102 Wielkich Debrach Śląska, czyli o „bombowych” konsekwencjach, radości i „pudrowaniu”

Spark  -  7 października 2014 18:12
0
1137

wds2014_pilkarze_podfziekowania

102 Wielkie Derby Śląska przeszły do historii, ale będzie się o nich mówiło i wspominało jeszcze bardzo długo. Nastroje wśród kibiców Górnika Zabrze są doskonałe, a wygrana przy Cichej po 18 latach tylko „przypudrowała” problemy, z jakimi boryka się nasz klub.

Derby zaczęły się już na długo przed spotkaniem, kiedy to policja znalazła ładunki wybuchowe w okolicach sektora gości. Jak się okazało był to zdalny zapalnik, który miał podpalić flagi wywieszone przez sympatyków z Roosevelta. Już na kilka godzin przed meczem obecność „Trójkolorowych”  na stadionie przy Cichej stanęła pod znakiem zapytania. Później dotarła do nas następująca wiadomość: „Decyzją władz Ruchu Chorzów SSA mecz 102. wielkich derbów Śląska pomiędzy Ruchem Chorzów a Górnikiem Zabrze zostanie rozegrany bez udziału kibiców gości”.

Na mecz nie udali się ani kibice, ani działacze, a także silna ekipa naszej redakcji, która była już w drodze na stadion, ale zapadła decyzja, że nie jedziemy. Materiały z ładunkami znalazła natomiast policja i zatrzymała już dwie osoby w tej sprawie. Wiele wskazuje na to, że stadion Ruchu Chorzów może zostać zamknięty dla publiczności nawet do końca sezonu! Nie wiemy, z jakiego powodu kibice Ruchu nie rozwiesili swoich flag? Solidarność kibicowska? Wątpliwe, bowiem, gdyby tak było, to otrzymalibyśmy więcej niż 500 wejściówek, a nie jedynie przysługujące nam minimum. Frajerstwo w pełnej postaci. Być może ktoś myślał, że fani Górnika będą pośmiewiskiem, że sami spalili swoje flagi? Dobrze, że wszystko skończyło się, jak się skończyło, ale i tak pozostał „smród”.

Prawdziwe święto miało miejsce po spotkaniu. Oglądanie radości całej ekipy Górnika na murawie na Cichej było czymś wspaniałym, a gest w postaci podejścia pod pusty sektor gości i symboliczne podziękowania dla Torcidy ewenementem na skalę światową. Nie w smak było fanom patrzącym na świat przez niebieskie okulary oglądać to wszystko na swoim stadionie. Po powrocie autokaru do Zabrza na całą ekipę Górnika czekał rozśpiewany tłum kibiców, a także masa pirotechniki. Radości nie było końca. Jakże miło było pójść w poniedziałek do pracy i szukać kibiców Ruchu, bo ci się nagle pochowali lub też zapadli pod ziemię. Gdy już udało się któregoś dostrzec, to nie był on w najlepszym nastroju – delikatnie oceniając. Taki widok? Bezcenny! Drużyna może nie zagrała wybitnego spotkania, ale dokonała czegoś, co będzie pamiętane jej przez lata i to w wyjątkowych okolicznościach. Tym lepiej smakował nam wszystkim ten triumf. Zresztą niech każdy z nas sobie przypomni, co robił po golu Łukasza Madeja? Ja biegałem przez dwie minuty po pokoju z radości. W niedzielę, czy poniedziałek powitania z innymi kibicami Górnika wyglądały pewnie wszędzie tak samo. Pełna satysfakcja i przybijanie „piątek” z uśmiechem na twarzy.

Trzeba podkreślić to, jak doskonała atmosfera panuje w naszej drużynie. Jest jedność i radość z wykonywanej pracy. Wreszcie doczekaliśmy się grupy ludzi, która wie, że Górnik Zabrze to coś więcej niż klub. Reprezentowanie „Trójkolorowych” barw to nie jest tylko praca, bo my kibice traktujemy Górnika wyjątkowo i ta miłość jest z nami na całe życie. To jak widać zrozumieli nasi piłkarze. Dlatego wszystkim bez wyjątku należy się wielki szacunek, za to, czego dokonali w sobotę w Chorzowie i to, jak się zachowali po meczu. „SZACUN” i „DZIĘKUJEMY”. Na kolejnym spotkaniu ligowym w Zabrzu na starcie powinniśmy przywitać ich raz jeszcze owacją na stojąco, bo sobie na to zasłużyli wszyscy bez wyjątku.

Wygraliśmy derby na Cichej i jesteśmy liderem. W tej beczce miodu jest jednak łyżeczka, przepraszam, „łycha” dziegciu. Znów robimy wszystko „od du..y strony”. Klub stoi na głowie, pieniędzy nie ma na nic, stadion buduje się zbyt wolno i niech działacze oraz właściciel nie próbują spijać „śmietanki” z wyniku sportowego. Oczywiście, ktoś potrafił zebrać taki zespół oraz sztab, ale to, że piłkarze nie dostają pensji, a my możemy po raz kolejny drżeć o licencję, czy też wkrótce obudzić się z „ręką w nocniku” mocno psuje samopoczucie po derbach. Oby miasto nie „wywinęło” teraz numeru w sprawie oddania klubu w dobre ręce, a te ręce naprawdę są dobre i bogate. Dochodzą głosy, że miasto chce zjeść ciastko i mieć ciastko, ale tak się nie da. Jest kilka opcji i już wkrótce może wybuchnąć „bomba”. Nowy sponsor, nowy właściciel, a może pierwszy przekształci się w drugiego. Scenariusz bardzo realny. Głęboko musimy wierzyć, że prezydent Mańka-Szulik poprowadzi klub w odpowiednim kierunku dla swojego dobra, a przede wszystkim dobra Górnika i jego kibiców. Jeśli tego nie uda się zrobić w najbliższym czasie, to wszystko rozsypie się jak domek z kart, a lepszego momentu już może nie być. Dlatego apeluję do wszystkich. Nie zepsujcie tego, być może jedynego momentu na odbudowanie naszego wielkiego klubu! Można jednak odnieść wrażenie, że nie wszystkim byłoby na rękę odbudowanie klubu, a raczej zachowanie „status quo”. Wygrane derby tylko „przypudrowały” szarą rzeczywistość. Piłkarze mogliby zastrajkować, ale grają dla siebie i dla nas. Za niedługo jednak wszyscy być może będą chcieli odejść, bo okręt tonie, choć my kibice utonąć mu nie pozwolimy!

DERBY DLA GÓRNIKA!

TEKSTY PUBLIKOWANE W DZIALE “OKIEM ŻABOLA” SĄ PRYWATNYMI OPINIAMI AUTORA

Źródło: Roosevelta81.pl
Fot: youtube.pl

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments