W czasach epidemii koronawirusa tematów sportowych po prostu brakuje. Zawodnicy nie mogą rozmawiać z mediami (internetowo lub telefonicznie), a konkretów odnośnie kontynuacji rozgrywek brakuje i zdaje się, że do czasu powstrzymania choroby rozwiązań nie będzie. Jednakże, Górnik Zabrze to klub z niesamowicie bogatą historią i warto w tym „przymuszonym czasie wolnym” powspominać stare dzieje.
Cofnijmy się 50 lat wstecz do sezonu 1969/70. Z pewnością starsi kibice wspominają te rozgrywki z łezką w oku. To własnie wtedy zabrzański Górnik został finalistą Pucharu Zdobywców Pucharów (PZP). Dla młodszych czytelników wyjaśniamy, że te rozgrywki były prowadzone do 1999 roku, a następnie zastąpione przez Puchar UEFA. Trójkolorowi, jako jedyna drużyna w Polsce przebrnęła tak daleko. W celu zobrazowania skali wydarzenia warto zaznaczyć, że wśród finalistów można wymienić takie potęgi piłkarskie, jak: FC Barcelonę, Milan, Manchester City i United czy Juventus.
Jednakże, droga do tego osiągnięcia nie była łatwa. W każdej rundzie rozgrywek rywale należeli do zgranych oraz silnych zespołów i z meczu na mecz poprzeczka tylko rosła.
1/16 finału: Olympiakos Pireus. Grecy rozbici
Warto dodać, że ówczesne rozgrywki miały trochę inną formę, niż te, które znamy obecnie. W pierwszej rundzie Trójkolorowi trafili na grecki Olympiakos Pireus. Zabrzanie rozpoczęli od meczu wyjazdowego. Spotkanie rozpoczęło się wyśmienicie. Po pierwszej połowie Trójkolorowi wygrywali 0:2 po dwóch trafieniach Erwina Wilczka. Jednakże, Grecy tak szybko się nie poddali i w drugiej część meczu zdołali zremisować. Rewanż odbył się w Polsce i był to pojedynek do tak zwanej „jednej bramki”. Górnik pokonał Olympiakos 5:0, co dało mu awans do następnej rundy.
Olympiakos Pireus – Górnik Zabrze 2:2 (0:2)
0:1 – Wilczek, 8′
0:2 – Wilczek, 36′
1:2 – Jucos, 55′
2:2 – Sideris, 84′
Górnik Zabrze – Olympiakos Pireus 5:0 (1:0)
1:0 – Wilczek, 1′
2:0 – Skowronek, 62′
3:0 – Szołtysik, 70′
4:0 – Banaś, 82′ (k)
5:0 – Banaś, 84′
1/8 finału: Glasgow Rangers. Szkoci bez szans
W następnym etapie rozgrywek Trójkolorowi natrafili na szkocki Glasgow Rangers. Wielokrotnego mistrza swojego kraju, jak i doświadczoną drużynę w europejskich pucharach, lecz nawet taki przeciwnik zabrzanom nie był straszny. Podwójne zwycięstwo 3:1 i pewna kwalifikacja do ćwierćfinału.
Górnik Zabrze – Glasgow Rangers 3:1 (2:0)
1:0 – Lubański, 5′
2:0 – Szaryński, 11′
2:1 – Persson, 55′
3:1 – Lubański, 87′
Glasgow Rangers – Górnik Zabrze 1:3 (1:0)
1:0 – Baxter, 18′
1:1 – Olek, 63′
1:2 – Lubański, 77′
1:3 – Skowronek, 81′
Ćwierćfinał: Lewski Sofia. Wielkie emocje
Kolejne losowanie sprawiło, że na drodze zabrzan stanął zespół Lewski Sofia. W ówczesnych czasach była to solidna drużyna, lecz możliwa do pokonania. Największe obawy budził bułgarski napastnik Georgi Asparuchow. Piłkarz ten z pewnością mógłby osiągnąć dużo więcej w piłce nożnej, lecz w czasach zimnej wojny trudno było o transfer do zachodnich lig pomimo chętnych kupców. Warto zaznaczyć, że do dnia dzisiejszego stadion w Sofii nazwany jest jego imieniem. Obawy były słuszne. W stolicy Bułgarii zabrzanie ulegli przeciwnikom 3:2. Dwa razy do siatki trafił własnie Asparuchow. Jednakże, w meczu domowym Górnik stanął na wysokości zadania i wygrał 2:1.
Lewski Sofia – Górnik Zabrze 3:2 (2:1)
0:1 – Szołtysik, 5′
1:1 – Asparuchow, 30′
2:1 – Panow, 36′
2:2 – Banaś, 52′
3:2 – Asparuchow, 89′
Górnik Zabrze – Lewski Sofia 2:1 (1:0)
1:0 – Lubański, 44′
2:0 – Banaś, 56′
2:1 – Kiryłow, 59′
Półfinał: AS Roma. Dramat w trzech aktach
W ten sposób Trójkolorowi awansowali do półfinału. To, co tam się wydarzyło uchodzi za najbardziej dramatyczny, emocjonalny pojedynek w historii Górnika, polskiej piłki i myślę, że spokojnie można powiedzieć również europejskiej czy światowej. Przeciwnikiem polskiego zespołu była AS Roma Do rozstrzygnięcia pojedynku potrzebne były aż trzy mecze i de facto żaden z nich tego rozwiązania nie przyniósł. Pierwszy pojedynek w Rzymie zakończył się remisem 1:1. Drugie spotkanie na Stadionie Śląskim to był istny horror. Górnik już od pierwszych minut przegrywał. Gdy nadeszła końcówka meczu zabrzanie rzucili wszystkie siły do ataku. W ostatnich minutach sędzia podyktował jedenastkę dla gospodarzy. Do futbolówki podszedł Lubański i ze stoickim spokojem, pewnie wykorzystał rzut karny. Konieczna była dogrywka. Tym razem to Trójkolorowi szybko zdobyli prowadzenie. Niestety, historia lubi się powtarzać. AS Roma czując ogromną presję nie poddała się i w ostatniej akcji meczu pokonała zabrzańskiego goalkeepera, Huberta Kostkę.
Spora ilość kibiców myślała, że oznacza to koniec marzeń. Jednakże, zasady wtedy były inne i bramki w dogrywce nie liczyły się podwójnie dla przyjezdnych. To oznaczało jeszcze jeden mecz. Tym razem na neutralnym terenie. Wybór padł na Strasburg. Zarówno w regulaminowym czasie meczu, jak i dogrywce padł remis. W celu wyłonienia zwycięzcy potrzebny był… rzut monetą. Moneta składała się z dwóch kolorów: zielonego i czerwonego. Kapitan Górnika, dobrze nam znany Stanisław Oślizło wybrał zielony, ponieważ, jak sam później mówił w wywiadach: „czerwony źle się kojarzył”. Wybór był perfekcyjny!
Rzut monetą dla Górnika
AS Roma – Górnik Zabrze 1:1 (0:1)
0:1 – Banaś, 28′
1:1 – Salvori, 53′
Górnik Zabrze – AS Roma 2:2 (po dogrywce)
0:1 – Capello, 9′ (k)
1:1 – Lubański, 90′ (k)
2:1 – Lubański, 93′
2:2 – Scarati, 120′
Górnik Zabrze – AS Roma 1:1 (po dogrywce)
1:0 – Lubański, 40′
1:1 – Capello, 57′ (k)
Finał: Manchester City. Zabrakło niewiele. Honorowe trafienie kapitana
Piękny sen trwał dalej. Zabrzanie w finale trafili na Manchester City, czyli bardzo silny zespół. Spotkanie odbyło się w Wiedniu. Niestety, mimo walki „Obywatele” okazali się lepsi i pokonali Górnika 2:1. Honorowego, a zarazem jedynego „polskiego” gola w finale europejskich rozgrywek zdobył kapitan Górnika, Stanisław Ośłizło. Piłkarze niewiele otrzymali po tym spotkaniu, ale za to pozostał dozgonny szacunek i wspomnienia. Czasami są one cenniejsze, niż rzeczy materialne. Marzeniem kibiców jest powrót do tych czasów, gdy Trójkolorowi gromili najlepsze zespoły ówczesnych lat. Miejmy nadzieję, że jeszcze te osiągnięcia wrócą i znów będziemy mogli oglądać Górników na murawie z najlepszymi piłkarzami świata.
Górnik Zabrze – Manchester City 1:2 (0:2)
0:1 – Young, 12′
0:2 – Lee, 43′ (k)
1:2 – Oślizło, 68′
Źródło: roosevelta81.pl/ Przegląd Sportowy/ wikigornik.pl/ Górnik Zabrze
Foto: W materiale wykorzystano zdjęcia z:
Encyklopedia FUJI
Górnik Zabrze. Opowieść o złotych latach