Sportowe podsumowanie kolejki. Górnik notuje spadek na 5 pozycję, Lech gładko ogrywa Piasta

g.rajda  -  4 marca 2014 07:58
0
1234

korzym_gornik_koron1314
24. kolejka ekstraklasy przyniosła Nam tylko 12 zdobytych bramek i aż 3 remisy 0:0. Zapamiętamy ją głównie przez przerwany mecz w Warszawie o czym szerzej napiszemy w kibicowskim podsumowaniu. Lech po sromotnej porażce tydzień temu (5:1 z Pogonią) tym razem zrehabilitował się kibicom i ograł Piasta 4:0. Widzew nadal idzie na dno w ligowej tabeli i ciężko wyszukiwać jakiś plusów w ich grze. Po przerwie odmienione Zagłębie coraz bardziej zaskakuje, w 3 dotychczasowych meczach zdobyli oni 7 punktów i oddalają się od strefy spadkowej. Zapraszamy na relacje z boisk!

Ruch Chorzów – Widzew Łódź 2:1 (1:0)
1:0 31′ Starzyński (karny)
2:0 50′ Kuświk
2:1 80′ Cetnarski
piątek, 28 lutego 18:00

W mecz lepiej weszli gospodarze. W 7 minucie Jankowski otrzymał ładne podanie od Malinowskiego, ale piłka za bardzo mu odskoczyła w efekcie czego znalazła się ona w rękach bramkarza Widzewa. 20 minut później po znakomitym podaniu Starzyńskiego Jankowski stanął oko w oko z bramkarzem lecz próba przelobowania bramkarza zakończyła się niepowodzeniem. W 31 po nieodpowiedzialnym faulu Wolańskiego na Kowalskim sędzia wskazał na 11 metr. Do piłki podszedł Starzyński, który mocnym strzałem pokonał bramkarza przyjezdnych. Wynik 1:0 do przerwy na pewno nie wskazywał na pewną wygraną Ruchu, ponieważ na boisku niewiele się działo. Pięć minut po zmianie stron chorzowianie wyprowadzili drugi cios. Jankowski dostał podanie na prawe skrzydło i dośrodkował. Grzegorz Kuświk urwał się obrońcy, wyprzedził Wolańskiego i głową skierował piłkę do pustej już bramki. Ruch kontrolował grę, a Widzew wyraźnie nie miał pomysłu na przeprowadzenie składnej akcji. W 71 minucie po próbie wymuszenia rzutu karnego drugą żółtą kartkę otrzymał Kowalski i gospodarze grali w 10. W 80. minucie Daniel Dziwniel dopadł do futbolówki w „szesnastce” własnej drużyny, ale, nie wiadomo dlaczego, bardzo długo zwlekał z zagraniem. Skorzystał z tego Veljko Batrović, który zagrał wślizgiem do Mateusza Cetnarskiego. Pomocnik łodzian z najbliższej odległości trafił na 1:2. Widzew zwietrzył swoją szansę, jednak było już za późno na strzelenie wyrównującego gola i to gospodarze zdobyli 3 punkty.

Lechia Gdańsk – Wisła Kraków 0:0 (0:0)
piątek, 28 lutego 20:30

Jako pierwsi groźniej zaatakowali piłkarze Białej Gwiazdy.W 6 minucie Dariusz Dudka uderzył potężnie z dystansu, a bramkarz gospodarzy Bartosz Kaniecki wolał nie ryzykować i wypiąstkował piłkę. Była to jedyna okazja do wykazania się dla bramkarza Lechii, kilka minut później nabawił się on kontuzji i został zmieniony przez Bąka. Kolejna warta odnotowania sytuacja to dopiero ta z 30 minuty meczu. Po dośrodkowaniu Tuszyński uderzył po długim rogu, ale Miśkiewicz popisał się wyborna interwencją i to dzięki jemu wynik nadal był remisowy. W 37 minucie swoja okazję miała jeszcze Wisła, ale Stilić i Brożek zmarnowali stuprocentowe sytuacje. Do przerwy bramek nie oglądaliśmy, a gra porywająca nie była. Po  zmianie stron oba zespoły stworzyły sobie dobre okazje do wyjścia na prowadzenie. Najpierw Garguła strzelał płasko po krótkim roku uderzał niecelnie, a chwilę później Tuszyński podbił piłkę nad Arkadiuszem Głowackim i próbował lobować Miśkiewicza, fatalnie się jednak pomylił w efekcie czego piłka minęła bramkę o kilka metrów. W 55 minucie Makuszewski mocnym strzałem trafił w słupek bramki Wisły, a kilka minut później Stilić w dogodnej sytuacji nie zdobył gola. Później swoje szanse mieli kolejno: Stojan Vranjes (Miśkiewicz nie dał się zaskoczyć), Paweł Brożek (niecelny strzał po efektownym zagraniu Garguły) oraz Tuszyński, którego strzał pomimo nieobecności bramkarza miedzy słupkami trafił w jednego z rywali. Jeszcze lepszą sytuację gospodarze mieli w 84. minucie. Makuszewski dostał podanie na lewą stronę, zagrał płasko w pole karne, Marcin Pietrowski dopadł do piłki na 11. metrze, ale uderzył wysoko nad bramką, marnując doskonałą okazję. Po 90 minutach wynik pozostał bez zmian, oba zespoły powinny zdobyć przynajmniej po jednym golu, tak się jednak nie stało w efekcie oba zespoły dopisały do swojego dorobku punktowego po 1 „oczku”.

Górnik Zabrze – Korona Kielce 0:0 (0:0)
sobota, 1 marca 15:30

Górnik – Korona 0:0. Remis w osłabieniu po słabej grze
Pomeczowe wypowiedzi zawodników
Noty i cenzurki za mecz z Koroną
Plusy i minusy spotkania

Lech Poznań – Piast Gliwice 4:0 (1:0)
1:0 35′ Pawłowski
2:0 75′ Teodorczyk
3:0 86′ Pawłowski
4:0 90+3′ Linetty
sobota, 1 marca 18:30

Od pierwszych minut meczu to gospodarze byli aktywniejsi. Już w 5. minucie mogli wyjść na prowadzenie, Jakub Szumski w ostatniej chwili ofiarnie wybił piłkę zmierzającą do bramki. W 16 minucie idealną okazję zmarnował Teodorczyk, kwadrans później Lovrencsicsa minimalnie minął bramkę. W 35 minucie Lech za sprawą Pawłowskiego wreszcie dopiął swego i na przerwę to „Kolejorz” schodził do szatni w lepszych nastrojach. Po zmianie stron Piast zaczął trochę odważniej, a najlepsza okazję do zdobycia bramki wyrównującej miał Gererd Bedia, który z najbliższej odległości chybił. Nieporadność zawodników z Gliwic próbowali wykorzystać gospodarze z kontrataków, ale ich strzały albo bronił będący w dobrej formie Szumski, albo strzały te były niecelne. Co nie udawało się przez dłuższą część drugiej połowy to udało się w 75 minucie. Młody Dawid Kownacki zabrał piłkę Osyrze i precyzyjnie dośrodkował. Tym razem Łukasz Teodorczyk już się nie pomylił, pewnym strzałem obok bezradnego bramkarza Piasta podwyższył prowadzenie. Ta bramka wyraźnie dodała piłkarzom „Kolejorza” skrzydeł, na dwóch bramkach nie zamierzali oni poprzestać. Kontrolowali grę, ale w 86 minucie wyprowadzili kolejny cios. Sprzed „szesnastki” uderzył Pawłowski, który precyzyjnym strzałem nie dał szans golkiperowi przyjezdnych. W doliczonym czasie gry Karol Linetty ustalił wynik na 4:0, a dzięki zwycięstwu Lech awansował na 4 miejsce w tabeli.

Cracovia Kraków – Śląsk Wrocław 0:1 (0:1)
0:1 45′ Paixao
niedziela, 2 marca 13:00

W pierwszej połowie Cracovia miała dwie dobre szanse na zdobycie bramki. ajpierw w 21. minucie Ntibazonkiza idealnie odegrał prostopadłą piłkę do Stebleckiego, lecz ten w sytuacji sam na sam strzelił lekko i po ziemi. Osiem minut później jeszcze lepszą okazję zmarnował Rok Straus. Gra wrocławian z minuty na minute coraz gorzej się układała, szybko zostali oni rozpracowani przez gospodarzy. Cierpliwie jednak realizowali swoje założenia co poskutkowało w 45 minucie. Dudu zagrał w pole karne do Patejuka, a ten na jeden kontakt oddał piłkę do Paixao, który pomimo obrońcy na plecach zdołał zdobyć bramkę. Po zmianie stron oba zespoły chętnie atakowały, okazji nie brakowało, z precyzją było już gorzej. Najlepszą okazję w 59 minucie i właściwie w 2 połowie miał Ntibazonkiza jednakże jego strzał z 25 metrów wylądował na spojeniu słupka z poprzeczką. Śląsk kontrolował grę, co jakiś czas kontrował, a w bramce przyjezdnych błyszczał Kelemen. Cracovia nie znalazła sposobu na rozpracowanie drużyny z Dolnego Śląska w efekcie czego przegrała mecz.

Zagłębie Lubin – Zawisza Bydgoszcz 3:1 (1:0)
1:0 22′ Guldan
2:0 79′ Abwo
3:0 81′ Piech
3:1 83′ Masłowski
niedziela, 2 marca 15:30

Pierwsza groźna sytuacja w tym meczu miała miejsce w 21 minucie gry i od razu zakończyła się bramką. Lubomir Guldan idealnie wyskoczył do bardzo dokładnego dośrodkowania Manuela Curto z rzutu wolnego i głową pokonał Kaczmarka. Kilka minut później mogło być już 2:0. Uderzał Curto, piłka po rykoszecie zmieniła tor lotu jednak bramkarz gości zdołał uchronić swój zespół przed stratą bramki. Po pierwszej połowie to Zagłębie było aktywniejszym i stabilniejszym zespołem. Drugą połowę lepiej rozpoczęli goście. Vasconcelos bardzo silnym strzałem próbował zaskoczyć bramkarza Zagłębia ten jednak świetnie obronił jego strzał. Na kolejne groźne okazje musieliśmy czekać kilkanaście minut. Najpierw ładną akcję przeprowadzili goście, ale Sebastian Ziajka trafił w jednego z rywali, a potem ładnym uderzeniem popisał się Aleksander Kwiek, ale na posterunku był Kaczmarek. W 79 i 81 minucie Zagłębie wyprowadziło 2 ciosy nokautujące Zawiszę. Najpierw po podaniu Piecha z najbliższej odległości piłkę w siatce umieścił Abwo, a następnie to Abwo zagrał piłkę na 16 metr do Piecha, a ten precyzyjnym strzałem umieścił piłkę pod poprzeczką. Dwie minuty później Zawisza zdobył gola kontaktowego. Masłowski niemal skopiował strzał Piecha z tym, że piłka wleciała do bramki tuz przy słupku. Był to gol na otarcie łez bowiem więcej goli w tym meczu nie oglądaliśmy i gospodarze cieszyli się z kolejnych zdobytych 3 punktów.

Legia Warszawa – Jagiellonia Białystok: Mecz przerwany w 45 min. przy stanie 0:0
niedziela, 2 marca 18:00

Po zakończeniu pierwszej połowy przez spikera został podany komunikat: „W związku z awanturą przy sektorze gości, w której uczestniczyli kibice Legii i Jagiellonii Biuro Bezpieczeństwa miasta stołecznego Warszawy zakończyło/rozwiązało mecz na Łazienkowskiej. Wszyscy mają udać się do domów”. Decyzje co do wyniku lub ewentualnego dokończenia meczu zostaną podjęte w środę.

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Pogoń Szczecin 0:0 (0:0)
poniedziałek, 4 marca 18:00

Pierwsza połowa co prawda odbyła się, ale za wiele dobrego napisać o niej nie można. W zasadzie tylko jedna sytuacja zasługuje na odnotowanie. W 28 minucie o piłki przed polem karnym dopadł Jan Blazek i oddał minimalnie niecelny strzał na bramkę Pogoni. Poza tym na boisku dużo niezrozumienia w obu ekipach, brak pomysłu na grę i wyraźna gra asekuracyjna. W drugiej połowie obie ekipy nieco się otworzyły na grę. W 60 minucie sytuacji, jak w 60. minucie zawodowy piłkarz nie może nie wykorzystywać. Murayama świetnie uderzył po długim rogu, a po interwencji Zajaca piłka spadła po nogi Bąka, który mógł zrobić z nią wszystko, ale nie trafił do pustej bramki. W 77 minucie swoją okazję mieli gospodarze, strzelał Kołodziej, który trafił jednak w obrońce gości. Dwie minuty później z rzutu wolnego uderzał Akahoshi – prosto w bramkarza „Górali”. W 84 minucie do bezpańskiej piłki w polu karnym dopadł Krzysztof Chrapek i tylko wyborny instynkt Radosława Janukiewicza uchronił przyjezdnych przed utratą bramki. Jeszcze groźniej było parę chwil później. Po zagraniu Chrapka Iwański szczęśliwie dopadł do futbolówki, ale ta po jego uderzeniu nieznacznie minęła bramkę. Remis powinien satysfakcjonować obie ekipy.

LICZBY 24. KOLEJKI (W STATYSTYKI NIE JEST WLICZONY MECZ LEGIA – JAGIELLONIA):

Liczba goli – 12
Średnia goli na mecz – 1,7
Zwycięstwa gospodarzy – 3
Remisy – 3
Zwycięstwa gości – 1 
Rzutów karnych –  1 (100% wykorzystanych)
Żółte/czerwone kartki – 19/ 2

Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Ewa Dolibóg/Roosevelta81.pl

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments