kesera  -  27 marca 2024 16:13
0
81
27 kwi 2024-15:00
PKO Ekstraklasa | Kolejka 30
Do przerwy: 2-0
Górnik Zabrze
4
4 : 1
ŁKS Łódź
1
Koniec meczu
Bramki
25'
Bramka
35'
Bramka
63'
Skład
Górnik Zabrze
Trener
ŁKS Łódź
Sędziowie
Sędzia: Daniel Stefański
Asystent sędziego 1: Dawid Golis
Asystent sędziego 2: Michał Obukowicz
Czwarty sędzia: Rafał Rokosz
VAR: Jarosław Przybył
AVAR: Marcin Boniek
Kartki
Żółta kartka
45'
Żółta kartka
90'
+4
Statystyki meczowe
Górnik Zabrze
ŁKS Łódź
Strzały
18
8
Strzały celne
7
4
Faule
12
12
Rzuty rożne
9
4
Posiadanie piłki
49
51
Żółte kartki
2
3
Sprawozdanie

W meczu 30. kolejki PKO Ekstraklasy Górnik Zabrze pokonał ŁKS Łódź 4:1 i tym samym zrobił kolejny krok w kierunku spełnienia marzeń. Na listę strzelców wpisali się: Szymon Czyż, Lawrence Ennali Kamil Lukoszek oraz Filipe Nascimento. Jan Urban posłał do boju identyczną jedenastkę, jak w spotkaniu z Rakowem. Do kadry meczowej powrócił Lukas Podolski, który wcześniej borykał się z urazem łydki. Tym razem na ławce zabrakło z kolei Michala Siplaka.

Piłkarze Górnika nie zamierzali czekać na rozwój wypadków i od początku meczu dążyli do wypracowania przewagi i zdobycia szybkiego gola, który ustawiłby ich w komfortowej sytuacji. Już w 3 min. po rzucie rożnym i rozrzuceniu piłki, akcję strzałem z dystansu kończył Damian Rasak. Bobek nie miał jednak problemu z obroną tego strzału. W następnej akcji znów w roli głównej wystąpił Rasak, który posłał piłkę w pole karne do nadbiegającego Adriana Kapralika. Słowackiemu skrzydłowemu zabrakło jednak kilkudziesięciu centymetrów do zamknięcia sytuacji. Goście nie przyjechali jednak do Zabrza tylko się bronić i po jednym z rzutów rożnych byli o włos od zdobycia gola. Będący w wysokiej formie Daniel Bielica popisał się instynktowną interwencją, odbijając futbolówkę po główce… Erika Janży. W odpowiedzi Górnik blisko objęcia prowadzenia po strzale Szymona Czyża. Pomocnik zabrzan, przejął podanie od Borisa Sekulića i przymierzył przy słupku, ale piłce na drodze stanął jeszcze obrońca ŁKS. Górnik próbował różnych sposobów na zdobycie gola, m.in. Dani Pacheco starał się zaskoczyć Bobka bezpośrednio z rzutu rożnego. Bramkarz przyjezdnych był jednak czujny. I wreszcie przyszła 25 minuta. Sekulić szukał dośrodkowaniem Lawrenca Ennalego. We wszystko wmieszał się Dankowski, który jednak zachował się fatalnie. Obrońca ŁKS wygłówkował futbolówkę wprost na nogę Czyża. Szymon bez namysłu uderzył z pierwszej piłki, a ta znalazła drogę do siatki. W tym momencie stadion eksplodował. Ponad 20 tysięcy widzów szalało z radości, a nie był to koniec w tej części ze strony gospodarzy. Ale wcześniej zabrzanom dopisało szczęście po główce Dankowskiego, który pomylił się o centymetry. W 35 min. sprawy w swoje ręce, a właściwie nogi wziął Ennali. Skrzydłowy Górnika, kilkoma zwodami, ośmieszył defensywę rywali i z bliskiej odległości posłał futbolówkę między nogami Bobka. Dwubramkowa przewaga utrzymał się do końca pierwszej połowy.

Druga odsłona rozpoczęła się od akcji, grającego świetne zawody, Czyża. Pomocnik Górnika podciągnął przy bocznej linii kilkadziesiąt metrów i dośrodkował do Kapralika. Słowak zdołał dojść do główki, ale zrobił to zbyt lekko, by zaskoczyć Bobka. Potem inicjatywę przejęli ambitni łodzianie, którzy nie składali broni pomimo niezwykle trudnej sytuacji. Najpierw Ramirez uderzył mocno, ale w środek bramki i pewnie interweniował Bielica. Kilka chwil później golkiper Górnika tylko wzrokiem odprowadził futbolówkę po główce Mammadova, lecącą tuż obok – na szczęście zewnętrznej części – słupka. Po godzinie gry Jan Urban dokonał wymuszonej podwójnej zmiany. Bohaterowie z 1. połowy, czyli Ennali oraz Czyż opuścili murawę narzekając z powodów zdrowotnych. W tym momencie mogliśmy mieć pewne obawy, co do złapania rytmu przez zabrzan. Rozwiał je Kamil Lukoszek. Akcję rozpoczął, wprowadzony chwilę wcześniej Lukas Podolski zagrywając do Pacheco, a Hiszpan poszukał jeszcze z lewej strony Lukoszka. Kamil nie zastanawiając się huknął z prawej nogi, a futbolówka wylądowała w okienku łódzkiej bramki. W tym momencie losy meczu wydawały się rozstrzygnięte. Łodzianie spuścili z tonu, a Górnik starał się jeszcze podwyższyć rezultat. Szanse na gola miał Sebastian Musiolik, który pomylił się niewiele po zagraniu Olkowskiego. Za chwilę „Olo” posłał piłkę nad poprzeczką będąc w znakomitej sytuacji. Przyjezdni jeszcze raz poderwali się do ataku w końcowych fragmentach meczu. W 84 min. Dani Ramirez zdobył, jak się okazało, honorowego gola. Ostatnie słowo należało jednak do gospodarzy. Swoje premierowe trafienie w barwach Górnika zanotował Filipe Nascimento, korzystając ze świetnej asysty Lukoszka.

Zabrzanie są nie do zatrzymania, a dzięki wygranej dopisują sobie kolejne trzy punkty i mają ich już 51. Za tydzień podopiecznych Jana Urbana czeka wyjazdowy pojedynek z Cracovią.

Górnik Zabrze – ŁKS Łódź 4:1 (2:0)

1:0 – Czyż, 25′
2:0 – Ennali, 35′
3:0 – Lukoszek, 63′
3:1 – Ramirez, 84′
4:1 – Nascimento, 90′

Górnik Zabrze: Bielica – Sekulić (78′ Olkowski), Szcześniak, Janicki, Janża [c], Rasak (78′ Nascimento), Pacheco, Lukoszek, Czyż (62′ Podolski), Kapralik (78′ Kozuki), Ennali (61′ Musiolik)
Rezerwowi: 
Szromnik – Trantafyllopoulos, Musiolik, Barczak, Olkowski, Podolski, Nascimento, Kozuki, Krawczyk
Trener: Jan Urban

ŁKS Łódź: Bobek – Durmisi, Gulen, Mammadov, Dankowski, Louveau (80′ Cejias), Balić (73′ Balić), Hoti (60′ Letniowski), Ramirez [c], Tejan (73′ Janczukowicz), Jurić (61′ Młynarczyk)
Rezerwowi: Arndt – Cejias, Młynarczyk, Janczukowicz, Łabędzki, Szeliga, Letniowski, Koprowski, Głowacki
Trener: Marcin Matysiak

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Żółte kartki: Pacheco, Szcześniak – Gulen, Louveau
Widzów: 20253