Zmiana trenera pomysłem frajera! Kredyt zaufania dla Roberta Warzychy

Spark  -  30 kwietnia 2014 19:57
0
1261

Warzycha_Jagiellonia1314
Ostatnio pojawiły się informacje, według których na stanowisku trenera Górnika Zabrze Roberta Warzychę miałby wkrótce zmienić Piotr Stokowiec. Uważam, że pomysł z roszadą szkoleniowca byłby błędny. Nie tędy droga, aby co chwilę zmienić trenera. Dajmy Robertowi więcej czasu na pracę!

Aby ocenić szkoleniowca trzeba pozwolić mu pracować przez przynajmniej dwa sezony. Wyjątkiem może być taki klub jak Manchester United i przykład Davida Moyesa. Tam jednak wyniki z pewnością powinny być znacznie lepsze. A w Górniku? Jaka byłaby gwarancja, że przy dalszej pracy Adama Nawałki byłoby inaczej, skoro dokładnie rok temu przeżywaliśmy podobne katusze? Żadnej. Warto tutaj przytoczyć, jak dużo czasu potrzebował sam Nawałka, aby się wyrobić. Przypomnijmy sobie, jak wszyscy wściekali się na „teneiro”, że pierwszej zmiany dokonuje w 80. minucie meczu. Ile miesięcy, czy nawet lat, musiało upłynąć, aby trener Nawałka wyciągnął wnioski i zaczął dokonywać zmian we właściwym momencie, czyli wcześniej niż na kwadrans przed końcem spotkania. Ile nerwów niektórzy stracili wściekając się na zbyt późne zmiany zawodników, którzy wyglądali słabo.

Zresztą, aby zbudować zespół według własnej wizji potrzeba czasu. Absolutnie nie można powiedzieć, że Ryszard Wieczorek, czy też Robert Warzycha otrzymali do dyspozycji „samograja”. Można rzec, że zespół był wręcz „wydrenowany” i zmęczony psychicznie do maksimum. Więcej soku z tej pomarańczy już wycisnąć się nie dało, a wielu graczy po prostu „poległo” mniej lub bardziej pechowo. Jednak lista kontuzjowanych zawodników była na tyle długa, że trudno było o podtrzymanie formy z jesieni. Tym bardziej, że zmiennicy nie byli zachwycający, a ci co dołączyli zimą również nie są z najwyższej półki.

Trener musi poznać każdego gracza, mieć wizję, jak sobie „klocki” poukładać, już mieć na oku pomysł na budowę zespołu w dłuższej perspektywie, jak to było pod koniec pracy w przypadku Nawałki. Były odejścia czołowych graczy i wydawało się, że będzie kiepsko, ale jednak zawsze udało się wszystko poskładać do kupy i drużyna jesienią była dwa razy największą niespodzianką in plus. Musimy się liczyć z tym, że co rundę ktoś z klubu z czołowych graczy odejdzie, ale trzeba mieć już dwa, czy nawet trzy warianty zastąpienia takiego piłkarza. Podstawą jednak jest funkcjonowanie klubu na zdrowych zasadach.

I tutaj dochodzimy do sedna. Nie ma innej drogi do sukcesu i walki o czołowe lokaty regularnie co sezon, jeśli nie będzie szkolenia młodzieży, wyszukiwania talentów, a także współpracy z lokalnymi klubami na wysokim poziomie. Oczywiście jest perspektywa pojawienia się w Zabrzu inwestora, jednak na razie nie chcę niczego zapeszać, ale z pewnością nie będą to szejkowie z niekończącą się gotówką jak w kilku klubach europejskich.

Warzycha musi otoczyć się właściwymi ludźmi, przeprowadzić 1, czy 2 okresy przygotowawcze i wtedy będzie można go powoli oceniać. Należy jednak cały patrzeć na wyniki przez pryzmat organizacyjno-finansowy. Nie podbijajmy ligi, o Europie nie wspominając, od d…y strony, bo nikogo nie interesuje gra w kwalifikacjach ligi europejskiej jednego roku, by kolejnego walczyć o utrzymanie. Tak wyglądał niedawno Ruch Chorzów, a teraz Piast Gliwice. Pierwsi zostali w elicie tylko dlatego, że „uratowała” ich Polonia Warszawa z Panem Józefem Wojciechowskim na czele. Drudzy będą pewnie do końca obecnych rozgrywek drżeć o ligowy byt.

Wracając do sztabu szkoleniowego. Z całym szacunkiem do niektórych osób się w nim znajdujących, a także ich zasług dla klubu u drużyny, ale Warzycha powinien mieć innych współpracowników. Ktoś może oceniać, że Robert nie nadaje się na trenera. Mogę spytać, skąd takie wnioski? Również sam uważam, że niektóre jego decyzje personalne odnośnie wyjściowego składu i zmian w trakcie meczów są trudno do wytłumaczenia, ale to on widzi graczy codziennie na treningach i ma swój plan taktyczny. On powinien być szefem swojego sztabu, sztabu ludzi, który jest na wysokim poziomie. Tak to wyglądało w przypadku Adama Nawałki i jego ekipy pod koniec pracy w Zabrzu. Widać było u Nawałki wzorowanie się na najlepszych. Byłem kiedyś na treningu Chelsea, prowadzonej przez Jose Mourinho (podczas jego pierwszego okresu pracy na Stamford Bridge) i dokładnie przyglądałem się jak prowadzone są zajęcia przez Portugalczyka. Byłem zaskoczony, bo w porównaniu do tego, co widziałem w naszej lidze, to Jose tylko chodził, nadzorował, coś tam rzucił dwa, czy może trzy zdania, a każdą brudną robotę „odwalali” za niego ludzie ze sztabu. On był wodzem nadzorującym całą machinę. Siła drużyny tkwi też w sztabie szkoleniowym, stąd też pojawia się pytanie, czy stać nasz klub na to, aby Warzycha otoczył się właściwymi ludźmi?

Kiedy pierwszy raz przeczytałem, że Stokowiec ma zmienić Warzychę, to byłem zszokowany i wymieniając opinię z innymi kibicami byliśmy zgodni, że byłaby to głupota. Wszyscy powinniśmy wytrzymać ciśnienie, a to powinno zaprocentować, bo zbyt częste zmiany trenera nigdy nie wróżą niczego dobrego. Prezes Zbigniew Waśkiewicz ma pomysł na klub, a częścią tego pomysłu jest Robert Warzycha i bez sensu byłoby zmieniać założenia tak szybko. Trzeba spokojnie wszystko poukładać, a sprawdzianem będą nie tylko najbliższe kolejki obecnego sezonu, ale przede wszystkim jesień przyszłego z nową drużyną. Nie wszyscy dają trenerowi tak duży kredyt zaufania, ale u mnie na pewno go ma. Wierzę, że już najbliższe mecze pozwolą nam wszystkim patrzeć w przyszłość z większym optymizmem.

TEKSTY PUBLIKOWANE W DZIALE “OKIEM ŻABOLA” SĄ PRYWATNYMI OPINIAMI AUTORA

Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Kamil Dołęga/Roosevleta81.pl

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments