Wiktor Biedrzycki zagrał w wyjściowej jedenastce Górnika po raz pierwszy w Lotto Ekstraklasie. Z pewnością nie tak wyobrażał sobie sobotnie spotkanie przeciwko Wiśle. Redakcji Roosevelta81.pl udało się krótko porozmawiać z defensywnym pomocnikiem tuż po meczu.
Roosevelta81.pl: – Zagrałeś przeciwko Wiśle w pierwszym składzie, ale chyba nie tak sobie wyobrażałeś przebieg spotkania?
Wiktor Biedrzycki (pomocnik Górnika): – Przyjechaliśmy do Krakowa z myślą zdobycia trzech punktów. Nie tak to miało wyglądać, losy meczu niestety potoczyły się nie po naszej myśli. Nie pozostaje nam nic innego, jak walczyć w następnych spotkaniach i wygrać to najbliższe z Pogonią w Zabrzu.
Początek pojedynku był bardzo obiecujący w Waszym wykonaniu, co się potem stało?
– Trudno mi coś powiedzieć na gorąco o przyczynach tego, że ten mecz tak się ułożył. W tygodniu z pewnością przeanalizujemy to na spokojnie. Trener nam wszystko przedstawi, konsekwencje będą jakieś wyciągnięte.
Druga bramka całkowicie już Was podłamała?
– Wydaje mi się, że nie. Walczyliśmy dalej, mieliśmy swoje okazje m. in. ja mogłem umieścić piłkę w bramce rywali. Bramka do szatni z pewnością spowodowałaby natomiast, iż druga część mogła by zupełnie inaczej wyglądać.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl