W Zabrzu bez zmian. Niemal pełne trybuny i porażka po żenujące grze. Czy jest szansa na jakieś przesilenie u kibiców? Ja już jestem tym znudzony od dłuższego czasu.
Górnik wygrał w weekend u siebie z Olimpią Grudziądz, ale to było do przewidzenia. Trzeba było zanotować dobry wynik po klęsce w Kluczborku, aby przyciągnąć ludzi na trybuny. Udało się!
Od dawien dochodziły do mnie plotki, że Górnik w tym sezonie nie może awansować. To, czy tak faktycznie jest, czy też nie, nie ma dla mnie jednak najmniejszego znaczenia. Już przed meczem w Kluczborku przeczuwałem, że będzie tam remis. Bardzo chciałem się mylić. Fakt, pomyliłem się jeszcze bardziej. My tam nawet nie zremisowaliśmy tylko zostaliśmy upokorzeni porażką! Przegraliśmy z drużyną, która odniosła swoje drugie zwycięstwo w sezonie. To jednak nie mógł być dla wielu kibiców szok, bo przecież cała czołówka ligi pogubiła punkty i moglibyśmy być bardzo blisko awansu. Taki rezultat był więc przez tych, którzy dokładniej wiedzą, co się dzieje, wkalkulowany.
Po tamtym spotkaniu zaczęła się „jazda”. Nie bardzo rozumiem, czemu obrywa się głównie piłkarzom, bo przecież ryba psuje się od głowy! Ja myślałem, że już jakiś rok temu byliśmy na dnie, ale jednak się pomyliłem. My cały czas zjeżdżamy na dół po równi pochyłej. Klub jest własnością miasta, które działa cały czas tak samo. W klubie dalej najważniejsze jest to, aby zobaczyć, co napisały media o Górniku w kontekście miasta, czyli właściciela. Dla niego nie liczą się wyniki drużyny, fakt, czy walczy ona o awans, czy jest szansa na nowego sponsora, rozwijane są inne rzeczy. Liczy się to, aby zebrać „kapitał polityczny” z Górnika i robić „swoje”.
Jaki inny klub w naszym kraju dostaje 30 „baniek” co jakiś czas i one rozpływają się w mgnieniu oka nie wiadomo na co? Dlaczego nikt z zewnątrz nie może kontrolować tego co dzieje się w klubie, na przykład zasiadając w radzie nadzorczej? Sami sobie odpowiedzcie na te pytanie. Przy prywatnym właścicielu każda złotówka byłaby oglądana z obu stron. Normalny klub działa jak firma. Ktoś może zarzucić, że inne kluby też mają problemy, ale w który „wpompowano” w ostatnich latach z miasta tyle kasy, co w Górnika? Może niech ktoś mnie oświeci. Następną sprawą jest, który klub w Polsce, walczący o najwyższe cele jest zarządzany przez miasto? Żaden! Z miastem trzeba współpracować, ale to ma być współpraca, miasto ma pomagać, a nie rządzić klubem i rzucać pieniądze.
Od pewnego czasu jest nagonka na piłkarzy, x, y, czy z, choć jeszcze raz podkreślę, że ryba psuje się od głowy. Wpływ na to, jak funkcjonuje drużyna ma wszystko dookoła! Aby nie było, że bronię piłkarzy, bo tak nie jest, ale naprawdę trzeba mieć na to wszystko szersze spojrzenie! Nie interesuje mnie, że w klubie mamy prezesa z zewnątrz, który ma za zadanie wyprowadzić na prostą sytuację finansową. Ma jednak robić to w sposób zgodny z zaleceniami właściciela. Nie może działać wbrew temu, czego oczekuje właściciel. I tak całe koło się zamyka. Poza tym, dzisiaj mamy prezesa tego, jutro będziemy mieć kolejnego, ale jedno jest pewne: to niczego nie zmieni. Kolejny sternik wykonuje swoją pracę i jak odejdzie, to zapomni o Górniku, a my pozostaniemy tutaj na zawsze, z tymi samymi problemami.
Najbardziej mi żal starszych wiernych kibiców, że muszą tego wszystkiego teraz doświadczać. Co ciekawe, po meczu w Kluczborku, wydanym oświadczeniu o ukaraniu piłkarzy, jak gdyby nic się nie stało, znów była dobra frekwencja i normalny doping na spotkaniu z Olimpią. Schizofrenia! Myślę, że ludzie z zewnątrz i ci mniej zorientowani to już się zupełnie pogubili, co się u nas dzieje. Dodam, że opinia publiczna nie zdaje sobie sprawy, z tego, jakie realne są problemy w Górniku! Po sobocie było nakręcanie frekwencji na mecz z Zagłębiem Sosnowiec. Dodam tutaj, że w klubie i magistracie byli bardzo zadowoleni, jak jakiś czas temu podczas meczów nie był prowadzony doping. Mieli wtedy święty spokój! Kasa i tak się z biletów zgadzała. Teraz po meczu z Olimpią i Zagłębiem również.
Ktoś może powiedzieć, że z drużyną trzeba być na dobre i na złe i nie wolno być kibicem sukcesu. Jasne, byłem i jestem na dobre i na złe. Jeździłem na wszystkie mecze przy Roosevelta, kiedy na stadion chodziło po 2 000 ludzi (słownie: dwa tysiące!). Jeździłem na wyjazdy, choć standardem było wtedy 0:3 w plecy. Był taki mecz przegrany w Gdyni na Arce (który okazał się potem ustawiony przez sędziów). Po nim była męska rozmowa z Krzysztofem Bukalskim, ówczesnym kapitanem, i resztą drużyny przy płocie. Padły ostre słowa, sytuacja w klubie była ciężka. Piłkarze sami powiedzieli o swoich problemach, kibice też powiedzieli, co myślą o tym wszystkim, ale było szczerze! Teraz nie ma ani krzty tej szczerości. Ani ze strony właściciela, ani ze strony działaczy, ani ze strony kibiców! Oczywiście nie wrzucam wszystkich do jednego wora. Tak to odbieram po prostu. Mam wrażenie, że wielu pasuje obecne „status quo”.
Stoczyliśmy się do takiego poziomu, że się tego brzydzę. Czy naprawdę będziemy teraz cieszyć się pojedynczymi wygranymi z Olimpią Grudziądz i Sandecją Nowy Sącz? Bo z drużyną trzeba być na dobre i na złe? To nie jest jakaś drużyna! To jest WIELKI GÓRNIK ZABRZE! Temu klubowi należy się szacunek, a to jak jego marka w ostatnich latach została rozmieniona na drobne przekracza granice wyobraźni. To jest najgorszy okres w historii naszego klubu. Wcale nie chodzi mi tutaj o wyniki sportowe. U nas liczy się wszystko inne, tylko nie to, aby w klubie było normalnie. Dla mnie to już teraz wykracza za daleko poza sport. Naprawdę lepiej byłoby chodzić na mecze młodzieży i ich dopingować. Albo dopingować z okolic stadionu, aby pokazać, że nie zgadzamy się na to, iż robi się z nas idiotów! I niszczy nasz klub! Tak, robi się z nas totalnych idiotów i ma się nas w przysłowiowych czterech literach. Kiedyś kibice walczyliby o klub, a teraz jest jak jest, czyli festyn. Przyjść na stadion, kupić pamiątki, piwo, pośpiewać i wrócić do domu. Słabo zagrali, może za tydzień wygrają, może znów dostaniem 20 baniek z miasta…
Sytuacja jest już bez wyjścia. Od ilu lat słyszymy, że trzeba poprawić sytuację organizacyjną i finansową Górnika? Od ilu lat miasto „pompuje” pieniądze i nic z tego nie wynika? Ile zmian było przez ten czas w klubie? Ilu wymieniliśmy prezesów, trenerów, piłkarzy i wszystkiego innego? Zmieniło się niemal wszystko. Naprawdę spójrzcie, że zmiany były na wszystkich niemal stanowiskach! Co się nie zmieniło? WŁAŚCICIEL! Ten właściciel, który przeszedł do historii ratując Górnika i stając się jego największym przekleństwem w historii! Nie zmienił się też potencjał kibicowski, chyba najlepszy w kraju. Czy ktoś jest sobie w stanie wyobrazić, jaka byłaby u nas frekwencje, gdyby było w klubie normalnie, a Górnik grałby w górnej ósemce Ekstraklasy? Niekoniecznie walczyłby o puchary, ale byłby stabilny i w każdym meczu walczyłby o najlepszy wynik z lepszym i gorszym skutkiem.
Nie wierzę, aby przy obecnym właścicielu, który w „mistrzowski” sposób marnuje ten kibicowski potencjał, miało być lepiej, czyli normalnie. Nie wierzę, że klub trafi w prywatne ręce, bo „odpowiednie” ręce się nie znajdą, choćby się pojawiło takich kilka. Z tego co wiem, bardzo poważnie zainteresowane inwestycją w Górnika były dwie firmy w ostatnich latach. Skończyło się jak skończyło. Jedynym naszym ratunkiem jest zmiana w przepisach licencyjnych. Taki przepis musiałby mówić, że miasto nie może być właścicielem większościowym klubu piłkarskiego! Tylko taka zmiana może pomóc Górnikowi. Nawet, jeśli miałby on upaść i zaczynać grę od IV ligi, ale być wolnym od obecnych układów. Ja przy obecnych nie widzę normalnej przyszłości dla Górnika.
Z natury jestem optymistą, ale trzeba mieć oparcie o jakieś fakty. Ba, nawet kiedy byliśmy biedni i słabi, a graliśmy na wyjeździe z faworyzowaną Legią Warszawa, to człowiek wierzył w pozytywny wynik, trzymał kciuki, dopingował. Bo to jest sport. A teraz? Nawet gdybyśmy wygrali z Zagłębiem Sosnowiec to co byłoby dalej? Nic! Mógłbym napisać, że w następnej kolejce gramy w Bytowie. Dziwi mnie, że my się jeszcze nie obudziliśmy. Były „żółta kartka z postulatami”, „brak dopingu”, „oświadczenie” i co? I właśnie nic. Właściciel i tak robi co chce, a niby dlaczego ma być inaczej? Kasa się zgadza, w opinii publicznej cisza, bo niby jest źle w Górniku, ale dobre miasto znów rzuciło 30 baniek, aby go wspomóc. Tak cały czas kręci się nam ten zabrzański cyrk. Ja mam w dupie obecną formę i wyniki sportowe. Wolałbym chodzić na mecze w IV lidze, gdzie wszystko byłoby stworzone od zera, na normalnych zasadach. Tylko, czy ktoś na to pozwoli? Oczywiście, że nie. Górnik z najbardziej utytułowanego klubu w Polsce stał się najwspanialszym festynem, przy którym ludzie próbują ugrać swoje.
Jak się buduje wieżę z klocków to trzeba mieć solidne podstawy. Nie zaczyna się od dupy strony! U nas tych podstaw nie ma od kilku lat, a dodatkowo klocki są tak obłocone syfem, że co chwilę któryś spada. Ja dziękuję bardzo, ale na mecze Górnika w Zabrzu w najbliższym czasie się nie wybieram. Wam radzę to samo, bo każda osoba na stadionie, to wspomaganie błota na klockach. Lepiej kupić sobie dobre Whiskey, napić się i spędzić czas ze znajomymi lub rodziną w innym miejscu niż Arena Zabrze.
Na koniec życzę wszystkim kibicom Górnika Zabrze Wesołych Świąt! Może kiedyś jeszcze doczekamy normalnych czasów.
TEKSTY PUBLIKOWANE W DZIALE “OKIEM ŻABOLA” SĄ PRYWATNYMI OPINIAMI AUTORA
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl