W niedzielnej potyczce przy Reymonta, piłkarze Górnika musieli się zmagać z wieloma przeciwnościami.
Przez całe spotkanie zawodnikom obu drużyn towarzyszyły opady śniegu, nie przeszkodziło to w stworzeniu dobrego widowiska. W kierunku piłkarzy Górnika oprócz śnieżek leciały również różne przedmioty.
Tego dnia z nieba padał nie tylko śnieg …
Od początku meczu Wisła grała bardzo ostro. Wynikało to z niczego innego jak z taktyki, polegającej na błyskawicznym przerywaniu akcji po stracie. Jednak to, co wyprawiali sfrustrowani gospodarze w drugiej połowie zakrawa o kpinę. Podopieczni Kiko Ramireza urządzili sobie polowanie na nogi zabrzan, oberwało się zwłaszcza Szymonowi Żurkowskiemu, który opuszczał stadion kulejąc, również mocno poturbowany został Łukasz Wolsztyński. W końcowych fragmentach meczu, najwyraźniej nienadążający piłkarze Wisły, uciekali się do coraz ostrzejszych wejść. Na szczęście wygląda na to, że żaden z zawodników Górnika nie doznał poważniejszych urazów.
Warto jednak w tym miejscu zaznaczyć, że popularny Marcin Wasilewski szybko przeprosił w mediach społecznościowych Szymona Żurkowskiego.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl