– Cały zespół zagrał świetną drugą połowę, mimo że do przerwy przegrywaliśmy dwoma bramkami, każdy zrobił to, co do niego należało i ostatecznie udało nam się wywalczyć zwycięstwo na wyjeździe strzelając sporo bramek i z tego się cieszymy – powiedział Szymon Żurkowski, pomocnik Górnika.
Roosevelta81.pl: Fatalna pierwsza połowa w sobotnim meczu. Co się stało?
Szymon Żurkowski (pomocnik Górnika): Ciężko powiedzieć, dostaliśmy dwa niespodziewane strzały, padły dwie bramki. Brakowało motywacji, nie robiliśmy tego, co sobie założyliśmy.
Do szatni zbiegliście szybko. Czy trener Brosz jakoś specjalnie was motywował?
– Trener nas zmotywował, my sami też odnaleźliśmy motywacje. Trener powtarzał, że jest jeszcze druga połowa, a skoro z Chojniczanką potrafiliśmy strzelić tyle bramek to czemu w meczu ze Stomilem tego nie powtórzyć.
Wpisałeś się na listę strzelców, jakie to uczucie strzelić bramkę dla Górnika w dodatku ustalając wynik spotkania i dobijając rywala?
– Fantastyczne uczucie! Tym bardziej, że było sporo kibiców, na pewno ogromny szacunek dla nich, a ja bardzo się cieszę, że strzeliłem bramkę w takim meczu, gdzie przegrywaliśmy do przerwy 2:0, a potrafiliśmy to wyciągnąć na 2:4.
Po meczu wielka radość. Jest czas na świętowanie czy już myślicie o wtorkowym pojedynku z GieKSą?
– Świętowanie było przez chwilę, krótko w szatni. Teraz już trzeba się skupić i przygotować się do kolejnego meczu, u nas gramy z GieKSą i damy z siebie wszystko.
Wracacie do gry. Myślicie o awansie czy raczej staracie się grać swoje i stąpać twardo po ziemi?
– Stąpamy twardo po ziemi, ale mimo wszystko myślimy o awansie, wróciliśmy do gry o awans do ekstraklasy i teraz wszystko w naszych rękach.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl