– Trzeba mierzyć wysoko, wiadomo, że my podchodzimy do tego z zaskoczeniem, jesteśmy beniaminkiem, beniaminek rządzi się swoimi prawami, ale my mamy swój styl i na każdy mecz wychodzimy po 3 pkt.
Roosevelta81.pl: Wygraliście pierwszy raz w tym sezonie na wyjeździe, pokazaliście, że na wyjazdach również jesteście bardzo mocni.
Szymon Matuszek (pomocnik Górnika): No tak, takie założenia mieliśmy żeby wygrać, patrzeć w górę tabeli i patrzeć w lepszą przyszłość.
Mówiło się o was, że jesteście drużyną uzależnioną od Igora Angulo, graliście bez niego a mimo to wygraliście spotkanie.
– Tak, właśnie się w szatni śmiejemy, że zagraliśmy słabszy mecz a i tak wygraliśmy, bo przecież nie sztuką jest wygrać, gdy Igor strzela 3-4 bramki. Takie spotkania tylko wzmacniają naszą drużynę i pokazują, że jesteśmy kolektywem oraz, że mamy szerszą kadrę, a nie opieramy się na jednym zawodniku.
Oceniacie ten mecz jako słabszy?
– Ciężko to ocenić, z jednej strony wygrywamy 0:1, mamy sytuacje na kolejne bramki, a przeciwnik strzela nam bramkę wyrównującą, jeszcze w taki sposób gdzie na 100 kolejnych takich strzałów, podejrzewam, że nie strzelą ani jednej. Ciężko było się po niej podnieść, ale po przerwie duża determinacja z naszej strony i ambicja, a pod koniec spokój i umiejętność taktyczna pozwoliły dowieść zwycięstwo do końca.
Stałe fragmenty gry wychodzą znakomicie, czy jeszcze je szlifujecie?
– Mieliśmy ogrom stałych fragmentów, przeciwnicy dobrze przygotowali się pod tym kątem i musieliśmy na szybko korygować i reagować w inny sposób, ale i tak po jednym z nich strzeliliśmy bramkę, więc zachowaliśmy tradycje.
Wygląda na to, że na stałe wskoczyłeś z powrotem do podstawowego składu?
– To już decyzja trenera, ja staram się w każdym meczu dawać argumenty, zagrałem na 100% i to decyzja trenera czy jestem sportowo przygotowany do meczu, czy wystawi tam któregoś z kolegów, ale trzeba dalej dawać z siebie wszystko i będzie dobrze.
Jak się czujesz zawyżając średnią wieku w drużynie?
– No tak, nie było Igora Angulo, więc chyba byłem najstarszy w drużynie na boisku. Mam dopiero 28-lat według wielu środowisk to najlepszy wiek do gry w piłkę i tego się trzymam. Chłopacy są młodsi i podwyższają mi trochę poprzeczkę, żeby fizycznie im dorównać, co bardziej motywuje do pracy.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl