Górnik wspierany przez tłumy kibiców wraca na salony. Wydawałoby się, że to idealna sytuacja dla naszego marketingu, aby pokazać, że nie tylko w kwestiach sportowych dzieje się wiele dobrego. Niestety i tym razem gorzko się rozczarowaliśmy.. Zastanawiamy się, czy ludzie odpowiedzialni za marketing w naszym klubie poradziliby sobie ze stworzeniem szkolnej gazetki.
Zaczęło się od sprzedaży karnetów na zbliżający się sezon. Każda osoba, która zdecydowałaby się na jego zakup, miałaby możliwość nabycia koszulki meczowej Górnika w atrakcyjnej cenie. Tajemniczości dodawał fakt, że nowych strojów na sezon 2017/18 nikt jeszcze nie widział. Aż do dzisiaj..
I jak żyjemy, tak wiejskiej prezentacji koszulek jeszcze nie widzieliśmy. O ile w ogóle można nazwać to prezentacją:
Janusze marketingu sprytnie chcieli połączyć dwie rzeczy: odsłonięcie projektu nowej koszulki z ofertą karnetową. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby miało to miejsce po rzeczywistym pokazie nowych strojów. W tym przypadku reklama zastąpiła oficjalną prezentację – takie rzeczy tylko w Zabrzu.
Nie wiemy czy ludzie odpowiedzialni za marketing założyli się, kto bardziej zbłaźni Górnika, czy po prostu mamy do czynienia z prawdziwymi rekinami marketingu. W głowie się nie mieści, żeby nawet nie potrafili zaprezentować w cywilizowany sposób koszulek na nowy sezon. Czy tak powinna wyglądać prezentacja nowych strojów 14-krotnych MISTRZÓW POLSKI? Może zaproszenie dwóch piłkarzy do udział w sesji zdjęciowej to zadanie bardziej skomplikowane, niż mogłoby się wszystkim wydawać.
A co z drugim kompletem strojów? Tym razem nasi marketingowcy postanowili zadziałać na wyobraźnię kibiców i tak za pośrednictwem komentarza na Facebooku klub poinformował, że wyjazdowy komplet strojów będzie czerwony. Oczywiście stosownej grafiki zabrakło, ale każdy kibic może sobie wyobrazić herb Górnika, a także logo sponsora. Internauci szybko zorientowali się, że koszulka pochodzi z podstawowego katalogu Adidasa.
Choć pod względem sportowym próbujemy dorównać najlepszym to pod względem marketingu lądujemy w okolicach IV ligi – choć i tam marketing jest na coraz wyższym poziomie.
Zastanawiamy się, czy przypadkiem nie wymagamy zbyt wiele? W końcu „SALON SPRZEDAŻY Z PRAWDZIWEGO ZDARZENIA”, który hucznie zapowiadał prezes Sarnowski (wypowiedź tutaj) wciąż pozostaje w strefie marzeń…
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl