Soichiro Kozuki ma potencjał, by błyszczeć w ekstraklasie

Kibic  -  8 lutego 2024 18:07
3
3811

Pod koniec stycznia br. Górnik Zabrze oficjalnie poinformował o wypożyczeniu z Schalke 04 Soichiro Kozukiego. Japończyk  w ubiegłym roku zanotował pięć występów w 1. Bundeslidze zdobywając jednego gola. Po spadku klubu z Gelsenkirchen, jesienią zanotował również pięć występów w pierwszym zespole, pojawiał się także w rezerwach Schalke. O przybliżenie sylwetki 22-latka poprosiliśmy dziennikarza katowickiego Sportu Piotra Tubackiego, który na co dzień zajmuje się rozgrywkami za naszą zachodnią granicą. 

Roozevelta81.pl: – Czy Soichiro Kozuki ma potencjał, by w Górniku był wartością dodaną, a kibice mogli cieszyć się jego grą?

Piotr Tubacki (katowicki SPort): – Zdecydowanie tak. Jeśli będzie odpowiednio przygotowany i złapie formę, może stać się nawet jedną z największych gwiazd ekstraklasy. Niemal dokładnie 12 miesięcy temu debiutował w Bundeslidze, w walczącym o utrzymanie Schalke. W pierwszych 5 meczach rundy wiosennej wychodził w podstawowym składzie, strzelił nawet gola. Pamiętam go z tamtych spotkań. Dawał dużo pozytywnych impulsów, ale jego rozwój wstrzymała kontuzja. Gdyby nie ona, zapewne nie byłoby go dzisiaj w Zabrzu.

R81: – Kozuki nie przebił się w Schalke, kluczową sprawą były właśnie problemy zdrowotne?

PT: – Wydaje mi się, że to miało największy wpływ. Kontuzja zabrała mu kilka miesięcy po naprawdę dobrym i obiecującym wejściu w Bundesligę. Niektórzy mówią, że ile czasu stracisz z powodu kontuzji, tyle potem musisz wracać do formy. Może tutaj jest podobnie? Schalke potem spadło i choć trener latem się nie zmienił, Japończyk na początku nowych rozgrywek był głównie rezerwowym – ale łapał minuty. Natomiast jego sytuacja wyraźnie sie pogorszyła, kiedy tego trenera, Thomasa Reisa, faktycznie zwolnili. Od tamtego momentu zaliczył w lidze tylko jeden mecz. Przyznam, że nie wiem, jaki wpływ na jego sytuację mogły mieć sprawy mentalne czy charakterologiczne, ale Japończycy jako nacja słyną ze swojej dyscypliny i pracowitości. Dlatego tak dużym uznaniem cieszą się w ligach niemieckich, gdzie – jak wiadomo – ordnund muss sein. Kozuki w Zabrzu obijać się raczej nie będzie.

R81: – Podczas przerwy zimowej z Górnika odeszła dwójka piłkarzy, Robert Dadok oraz Daisuke Yokota. Szczególnie strata Japończyka wydaje się bolesna, czy Kozuki jest w stanie wypełnić lukę po swoim rodaku? Czy tych zawodników w ogóle można porównać?

PT: – Zdecydowanie Kozuki może zastąpić Yokotę. Co więcej, jeśli będzie dobrze przygotowany i złapie formę – tak jak Yokota – to uważam, że może nawet być od niego lepszy. Pamiętajmy, że Daisuke przyszedł do Polski z ligi łotewskiej, a Kozuki wcale nie tak dawno miał solidne wejście w Bundesligę. Na papierze obaj preferuję grę na skrzydle, z tym że Yokota ma większe predyspozycje do gry w środku. Według mnie jego gra w trochę większym stopniu opiera się na technice, z kolei Kozuki bardziej bazuje na dynamice. Oczywiście również jest świetnie wyszkolony i jest kapitalnym dryblerem. Jak ktoś ma ochotę, może pooglądać urywki jego meczów w Schalke na YouTube. Co ważne, to że Kozuki jest wyraźnie wyższy od Yokoty, więc automatycznie ma lepsze warunki fizyczne, w większym stopniu może się przepychać itp. Jak wiadomo, w ekstraklasie często ma to kluczowe znaczenie.

R81: – W Górniku gra inny zawodnik, który przyszedł z Niemiec, Ennali. W końcówce rundy jesiennej złapał rytm i pokazał się z bardzo dobrej strony. Czy w przypadku Kozukiego może być podobnie, jak porównałbyś z kolei potencjał tych piłkarzy?

PT: – Kozuki wchodził do Bundesligi, Ennali nie potrafił przebić się w 2. Bundeslidze i przyszedł do Zabrza w praktyce z 3. ligi. Oczywiście wiem, że Japończyk w minionej rundzie również przepadł na niemieckim zapleczu, ale według mnie to wszystko jest pokłosiem kilkumiesięcznej kontuzji z wiosny i lata zeszłego roku. Ostatnio prawie w ogóle nie grał, dlatego podstawowe pytanie brzmi, w jakiej będzie dyspozycji i jakie są jego zaległości. Pod względem czystego potencjału to według mnie piłkarz lepszy niż Ennali, ale dopiero się okaże, jak jest przygotowany.

R81: – Wygląda na to, że atutem Kozukiego są stałe fragmenty gry. W ubiegłym roku podczas sparingu z Górnikiem zdobył gola z rzutu wolnego. Zanotował dwie asysty (z rzutu wolnego i rożnego). Jakie, inne walory ma Japończyk?

PT: Na pewno drybling i dynamika. Kozuki lubi łamać schematy i napędzać akcje. Często nawet w dużym tłoku potrafił przebić się z piłką. Wydaje się, że jego ulubiona gra to rajd po skrzydle i dogranie do kolegi, ale swojego pierwszego – i jedynego – gola w Bundeslidze strzelił, kiedy stał w środkowej części boiska, między obrońcami. Dostał podanie, szybkim przyjęciem ograł dwóch defensorów i w sytuacji sam na sam oddał spokojny strzał. Nie wiadomo, w jakiej jest formie, ale gdy już w niej będzie, to… nie będzie wiadomo, na jakie rozwiązanie się akurat zdecyduje na boisku.

R81: – Nominalna pozycja Kozukiego to skrzydłowy. Czy Japończyk mógłby zagrać też na innych pozycjach?

PT:Prawonożny Kozuki zdecydowaną większość czasu spędził na prawym skrzydle. Raczej nie ma zbyt wielkiego doświadczenia w innych sektorach boiska, ale kiedy Adrian Kapralik przychodził do Zabrza, też mówiło się o nim przede wszystkim w kontekście skrzydła i wielkiej szybkości. Tymczasem w Górniku grywa i za plecami napastnika, i czasem jako „dziewiątka”. Z Kozukim może być podobnie. Ma odpowiednią technikę do tego, żeby grać jako „dziesiątka” czy fałszywy napastnik, ale jego przydatność na tych pozycjach musi już zweryfikować Jan Urban. Pamiętajmy, że ekstraklasa jest znacznie słabsza niż Bundesliga i słabsza niż 2. Bundesliga. W teorii więc Kozuki powinien mieć większe pole do popisu, głównie przez pryzmat większej ilości czasu, jaki zawodnicy mają na podjęcie decyzji w trakcie gry.

R81: – Na koniec jeszcze jedna kwestia, czy dla Kozukiego przyjście do PKO Ekstraklasy to dobry ruch?

PT: – Kozuki przychodzi do Górnika, żeby się odbudować. W Zabrzu Japończycy mają ostatnio bardzo żyzny grunt, dodatkowo zwolniło się miejsce w składzie. W Schalke po spadku i po powrocie do zdrowia już tak dobrze mu nie szło. Miał problemy z wywalczeniem miejsca w składzie, dlatego ostatni mecz zaliczył w październiku. Ekstraklasa jest słabsza niż 2. Bundesliga, w Górniku pokłada się w nim wielkie nadzieje, więc dla niego to dobra okazja. Przypomnę też podobny przykład Dawida Kownackiego, który został wypożyczony do Lecha, żeby się odbudować. Potem wrócił do Niemiec i rozegrał kapitalny sezon w Fortunie Duesseldorf. Oczywiście nie wiadomo, czy Kozuki jeszcze zagra w Schalke, bo Górnik ma opcję wykupu, ale Kownacki pokazał, że piłkarz może na takim ruchu skorzystać.

Wydaje się zatem, że kolejny Samuraj może sprawiać swoją grą dużo radości kibicom Górnika. Oczywiście trudno stawiać jednoznaczne wyroki przed pierwszym meczem startującej właśnie rundy. Aczkolwiek nawet Jan Urban podczas przedmeczowej konferencji prasowej podkreślał, że pierwsze wrażenia są pozytywne. Opiekun zabrzan w swoim stylu ocenił również, że jeśli zawodnik „powąchał” 1. i 2. Bundesligi to coś potrafi. Nam pozostaje mieć nadzieję, że Kozuki podtrzyma dobrą passę rodaków występujących w ostatnich miesiącach w barwach 14-krotnych mistrzów Polski i swoją grą cieszyć będzie zabrskich fanów.

Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: schalke04.de

Subscribe
Powiadom o
3 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Wydaje mi się, że między słowami często da się wyczuć oczekiwania, że to będzie następca Yokoty, chyba przede wszystkim dlatego, że obaj są tej samej narodowości, bo warunkami fizycznymi więc pewnie też stylem gry to są przecież całkiem inni zawodnicy

ekstraklasa jest słabsza niż 2. Bundesliga”

100% racji

Dobrze by było gdyby Kozuki strzelił temu czemuś ze dwie bramki.