Jak Górnik wyglądał w Kielcach – szczególnie do przerwy – każdy widział. Trudno żeby było inaczej, skoro nawet jeden z najlepszych zabrzańskiej jedenastki prezentował się co najwyżej przeciętnie. Szymon Żurkowski tym razem nie był „lokomotywą”, która ciągnie zespół. Po meczu poprosiliśmy „Zupę” o krótkie podsumowanie sobotniego meczu.
Jak w dniu dzisiejszym byś siebie ocenił, bo niestety byłeś mało widoczny podczas spotkania?
– Najwidoczniej tak było. Rozegrałem słaby mecz i tyle. Chciałem, ale nie wyszło.
Czy te dwie szybko stracone bramki miały jakiś wpływ na waszą dalszą grę?
– Miały taki wpływ, że musieliśmy je później nadrobić. Nie udało się, straciliśmy w sumie cztery po naszych błędach. Gdybyśmy grali od początku, tak jak w drugiej połowie, to myślę, że wynik byłby zupełnie inny.
Szkoda dwóch, stuprocentowych, niewykorzystanych sytuacji Igora Angulo. Gdyby je wykorzystał, mecz mógłby potoczyć się inaczej?
– Gdybyśmy wykorzystali swoje sytuacje, ten mecz układałby się inaczej i wynik mógłby być na plus dla nas.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl