– Dla mnie najważniejsze jest to, by Górnik wygrał i zdobył trzy punkty. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by w sobotę tak się stało. Chciałbym jednak dodać, że w polskiej lidze nie Śląsk czy Górnik ma największą ilość Słowaków w ligowej kadrze. Podbeskidzie ma ich sześciu – mówi w rozmowie z oficjalną stroną klubową Roman Gergel, pomocnik Górnika Zabrze.
Na boisku możesz trafić na trzech Słowaków grających w Śląsku. Kogo z nich znasz najbardziej, z kim grałeś w w jednej drużynie?
– Wszyscy to dobrzy piłkarze i nieprzypadkowo trafili do polskiej ligi. Oni na pewno coś dobrego wnoszą do ekstraklasy. Miloš Lačný to napastnik i byłem z nim na kadrze U-21. Znamy się dość dobrze, podobnie jak z Róbertem Pichem. Z nim grałem w jednej drużynie, w Żilinie. Najmniej znam pomocnika Petera Grajciara, z którym nie grałem w żadnym zespole na Słowacji. W Śląsku jest jeszcze Czech Lukáš Droppa, który pauzuje za kartki. Ale teraz w polskiej lidze liczą się Słowacy, nie Czesi… (śmiech – red.).
Gdyby trener Józef Dankowski zapytał Cię o silne i słabe strony twoich słowackich kolegów ze Śląska, to co byś mu odpowiedział?
– To moi koledzy i mogę o nich mówić tylko dobrze. Lačnego, który jest groźnym napastnikiem długo nie widziałem w akcji, gdyż wcześniej leczył kontuzję. Pich gra głównie na lewym skrzydle i jesienią strzelił 6 bramek. W tym roku już tak dobrze mu nie idzie. Co do Grajciara, to trudno mi go oceniać, gdyż za dobrze go nie znam. Każdy z nich gra inaczej, jest innym typem piłkarza i trudno mi coś radzić trenerom.
O wyniku sobotniego meczu może przesądzić któryś ze Słowaków. Masz takie przekonanie?
– Może tak będzie, a może któryś z Polaków zadecyduje o końcowym wyniku. Dla mnie najważniejsze jest to, by Górnik wygrał i zdobył trzy punkty. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by w sobotę tak się stało. Chciałbym jednak dodać, że w polskiej lidze nie Śląsk czy Górnik ma największą ilość Słowaków w ligowej kadrze. Podbeskidzie ma ich sześciu.
Po meczu w Zabrzu Słowacy z Górnika zaproszą Słowaków ze Śląska na piwo?
– Dobrze się znamy, jesteśmy kolegami i liczę na to, że po meczu będzie czas na rozmowę, a może nawet piwo. Zobaczymy. To, że się znamy nie znaczy jednak, że na boisku będzie taryfa ulgowa, odpuszczanie. Nie ma mowy, będzie za to walka i Słowacy ze Śląska doskonale o tym wiedzą. Na żarty i piwo będzie czas po meczu.
Źródło: gornikzabrze.pl
Foto: Roosevelta81.pl