Coś w sobie ma stadion przy Reymonta. Górnik w Krakowie przegrywa tak często, jak u siebie wygrywa, czyli wcale. Tym razem skończyło się na remisie, co w przypadku „Trójkolorowych” jest już regułą. A grupa spadkowa zagląda nam głęboko w oczy.
Mam mieszane uczucia po piątkowym spotkaniu. Górnik, szczególnie w pierwszej połowie, przykrył Wisłę czapką. Świetną robotę wykonali w środku pola Radek Sobolewski i Erik Grendel, którzy zgarniali wszystkie „niczyje piłki”. Na wyjeździe móc sobie wypracować taką przewagę, to naprawdę duża sztuka. Tym bardziej, że przeciwnik był wymagający, o czym świadczyły nie tylko wcześniejsze wyniki, ale styl gry „Białej Gwiazdy”.
Z drugiej strony grasz tak, jak Ci przeciwnik pozwala. Wisła sama zaprosiła Górnika na własną połowę, a strzelona bramka pozwoliła się skupić tylko na bronieniu dostępu do bramki, choć Górnik przed utratą gola też dominował i miał swoje sytuacje. Zespół Roberta Warzychy w atakowaniu czuł się świetnie. Gospodarze ograniczyli się tylko do wybijania piłek, które bez problemu zgarniał Błażej Augustyn i akcja przenosiła się z powrotem na połowę „Białej Gwiazdy”. Do czasu bramki Grendela. Wtedy Wisła zaczęła grać w piłkę i momentami znów widzieliśmy trochę chaosu. Zespół Kazimierza Moskala potrzebował dwóch-trzech podań, aby stworzyć sobie dogodną sytuację pod bramką Pavelsa Steinborsa. Szczególnie prawą stroną, gdzie Roman Gergel kompletnie nie dawał sobie rady z Donaldem Guerrier. Wystarczy trochę przycisnąć Górnika, aby ten sam zaczął się gubić. Szczęście, że Wisła zorientowała się zbyt późno.
Nareszcie, pierwszy raz w tym sezonie, od początku spotkania zagrał Szymon Skrzypczak. I po tym występie samo nasuwa się pytanie do Roberta Warzychy: Czemu tak późno? Skrzypczak był jednym z najlepszych zawodników Górnika i przy większej przytomności Roberta Jeża mógłby mieć asystę. Największą jego zaletą jest jednak sam fakt, że jest napastnikiem. Łatwość z jaką dochodzi do sytuacji pozwala wierzyć, że znalazł się następca Mateusza Zachary. Szymonie nie zmarnuj swojej szansy!
TEKSTY PUBLIKOWANE W DZIALE “OKIEM ŻABOLA” SĄ PRYWATNYMI OPINIAMI AUTORA
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl