Radość w zespole Wisły: – Jestem bardzo szczęśliwy z tego zwycięstwa – mówił Stepiński, po rozgoryczenie kapitana zabrzan: – Wisła nas zdemolowała, dostaliśmy lanie i przegraliśmy wysoko. Dwie różne połowy meczu i najwyższa przegrana od 39 lat, kiedy to Górnik uległ Legii również 0:5 na swoim boisku.
Dariusz Dudka (obrońca Wisły): – Byliśmy stroną dominującą, choć pierwsze 20 minut gry było wyrównane, a my chcieliśmy skontrować zabrzan. Wiedzieliśmy, że Górnik gra u siebie i rywale będą chcieli atakować, dlatego musieliśmy się cofnąć. Później to my kontrolowaliśmy przebieg spotkania, udało się strzelić jedną bramkę po naszej kontrze i grało nam się łatwiej. Po przerwie również wykorzystaliśmy swoje szanse i zasłużenie wygraliśmy. Myślę, że po przerwie jak od razu dostaje się bramkę, to później ciężko się podnieść.
Semir Stilic (pomocnik Wisły): – Cieszy nas ta wygrana, od początku zagraliśmy konsekwentnie i w końcu nastąpiło przełamanie jeśli chodzi o naszą skuteczność. Wiedzieliśmy jak ustawić się na boisku i zagrać przeciwko Górnikowi, bardzo dobrze odcinaliśmy im drogę do bramki. Pierwsza piłkę do strzału dostałem na prawą nogę, lecz piłka przeleciała obok bramki. Drugą i trzecią dostałem na lewą i udało się zdobyć dwa gole.
Mariusz Stępiński (napastnik Wisły): – Jestem bardzo szczęśliwy z tego zwycięstwa, wygraliśmy 5:0, a ja wykonałem nakreślony plan od trenera. W tym meczu było dużo ruchu z przodu i ciekawych wymian piłki co zaowocowało wysokim wynikiem. Wejście Brożka dało naszej grze wiele jakości, cieszy nie tylko wysoki wynik ale i dobra gra w obronie.
Paweł Brożek (napastnik Wisły): – Dostałem informację, że nie zagram od początku meczu, jednak nie wiedziałem, że wejdę na boisko w drugiej połowie. Po kilku przegranych nadeszło przełamanie. Dobrze, że mieliśmy więcej ruchu z przodu. Trudny okres w jakim znalazł się nasz zespół, który mieliśmy przed meczem z Górnikiem jest już poza nami.
Adam Danch (obrońca Górnika): – Wisła nas zdemolowała, dostaliśmy lanie i przegraliśmy wysoko. Lepiej przegrać jeden mecz 0:5 niż pięć meczów po 0:1. Teraz czeka na nas GKS Bełchatów, nie złamujemy się tą porażką i gramy dalej. Po pierwszej połowie nic nie wskazywało na to, że mecz zakończy się takim wynikiem. W szatni mówiliśmy, że trzeba doprowadzić do remisu, a przede wszystkim nie stracić kolejnej bramki. Niestety na początku drugiej połowy dostaliśmy od razu cios w postaci drugiego gola, później trzeci, my odkryliśmy się i stało się to co wszyscy widzieliśmy. Wisła nas dzisiaj wypunktowała.
Oleksandr Szeweluchin (obrońca Górnika): – Żałuje, ze nie udało mi się mocniej uderzyć piłki w pierwszej połowie, kiedy z linii bramkowej wybił ją Głowacki. Mecz mógłby się wtedy potoczyć inaczej. W pierwszej połowie graliśmy dobrze, natomiast w drugiej fatalnie. Po 2:0 nie możemy upaść na kolana. Po przerwie chcieliśmy wyrównać na 1:1 i grać dalej swoje, jednak to Wisła zdobyła bramkę. mam pretensje wyłącznie do siebie, ale jak jest już 0:2 to nie możemy dopuścić do tego, aby nagle zrobiło się 0:5, bo to jest duża różnica. Za drugą straconą bramkę, po której skończyliśmy grać, nie winię Steinborsa, bo każdy popełnił jakiś błąd.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Ewa Dolibóg/Roosevelta81.pl