– Musimy popracować nad tym, aby nie tracić takich bramek do szatni. W drugiej połowie wyszliśmy z nastawieniem, że chcemy wygrać. Jednak nadzieliśmy się na kontrę i musieliśmy odrabiać starty – powiedział po spotkaniu z Piastem Gliwice Rafał Kosznik, obrońca Górnika.
Rafał Kosznik (obrońca Górnika): – Kontrolowaliśmy pierwszą i drugą połowę. Wiedzieliśmy, że Piast nastawi się na kontry i w nich będzie szukać swoich sytuacji. Szkoda, że im się to udało. Pokazaliśmy swój charakter i to, że jesteśmy zespołem. Zostawiliśmy serce na boisku. Musimy popracować nad tym, aby nie tracić takich bramek do szatni. W drugiej połowie wyszliśmy z nastawieniem, że chcemy wygrać. Jednak nadzieliśmy się na kontrę i musieliśmy odrabiać starty. Nie mamy do Wojtka Łuczka żalu o niewykorzystane sytuacje. Robi bardzo dużo dla zespołu i szuka swoich szans. Jako zespół robimy bardzo dużo, bo Wojtek dochodzi do sytuacji. Teraz trzeba poczekać aż zacznie strzelać. Patrząc z przebiegu całego meczu jest spory niedosyt.
Łukasz Madej (pomocnik Górnika): – Przegrywaliśmy 1:2, ale udało się wyciągnąć wynik na 2:2. Cieszymy się z jednego punktu, choć z przebiegu meczu byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym. To my dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce i to my dominowaliśmy w tym spotkaniu. Musimy wystrzegać się takich błędów, które popełniamy, bo to nie przystoi takiej drużynie jak naszej. Za łatwo tracimy bramki, zdecydowanie trzeba nad tym popracować. Zagraliśmy bardzo dobry mecz. Pierwsza połowa była jedną z lepszych w naszym wykonaniu. Szanujemy jeden punkt, bo zachowaliśmy przewagę nad Piastem, ale mimo wszystko należało nam się zwycięstwo.
Bartosz Szeliga (pomocnik Piasta): – Szkoda, że w taki głupi sposób straciliśmy bramkę, ale takie rzeczy się zdarzają. Taka jest piłka nożna. Do zwycięstwa zabrakło nam szczęścia. Piłka w dziwny sposób minęła obrońców i trafiła w Piotrka Brożka. To się zdarza. Mieliśmy swoje sytuacje, ale Górnik też je miał. Myślę, że był to wyrównany mecz. W pierwszej połowie Górnik narzucił swoje tempo, ale staraliśmy się jakoś temu sprostać. W drugiej połowie gra się trochę wyrównała, a po strzelonych golach cofnęliśmy się do obrony. Górnik znakomicie to wykorzystał. Dawno tylu kibiców na stadionie nie było, ale dzięki nim grało nam się łatwiej. Bardzo się cieszymy, że tak liczna publiczność przyszła na mecz i niosła nas dopingiem.
Tomasz Podgórski (pomocnik Piasta): – Tradycyjnie jako pierwsi straciliśmy bramkę, później ciężko nam się grało. Odpowiedzieliśmy dwoma trafieniami i wydawało się, że jesteśmy w stanie dowieźć wynik do końca, ale tak się nie stało. Tak to jest, że ten mecz raz w roku elektryzuje publikę. Wszystkich kibiców do przyjścia na stadion możemy zachęcić tylko dobrą grą. Szkoda remisu, bo wierzyliśmy głęboko, że uda nam się zwyciężyć. Trzeba jednak szanować punkt, bo Górnik pokazał w Gliwicach, że jest dobrym zespołem i ciężko się z nim gra.
Radosław Murawski (pomocnik Piasta): – Takie gole się zdarzają. Piotrek na pewno nie chciał strzelić gola samobójczego. Musimy szanować ten jeden punkt. W ostatnich spotkaniach nie wyglądało to tak, jakbyśmy chcieli, dlatego potrzebowaliśmy punktu. Wiedzieliśmy, że Górnik gra bardzo ofensywnie, a Madej-Iwan-Kosznik-Łuczak podłączają się i grają bardzo ofensywie. Wiedząc to, staraliśmy się nie biegać do przodu i na swoje sytuacje czekaliśmy w defensywie. Najważniejsze, że graliśmy wszyscy razem, a z tego nas się rozlicza.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl