– Mateusz Zachara idealnie dograł mi piłkę, a mi nie pozostało nic innego jak zakończyć to golem – powiedział Wojciech Łuczak, strzelec zwycięskiego gola, po wtorkowej wygranej z Widzewem. Za zdobycie zwycięskiej bramki Łuczak otrzymał od Pana Stanisława Sętkowskiego dorodnego koguta.
Marcin Kaczmarek (pomocnik Widzewa): – Górnik nie był dzisiaj lepszą drużyną. Nie przyjechaliśmy się tutaj położyć, była walka i determinacja, ale wracamy do Łodzi bez punktów. Nie wykorzystaliśmy dzisiaj swoich sytuacji, a Górnik potrafił wykorzystać nasze błędy. Nawet po stratach bramek to my graliśmy więcej piłką i stwarzaliśmy sobie dogodne sytuacje do strzelenia gola. Znów straciliśmy bramkę w końcówce spotkania. Zostały dwa mecze w tym roku, nie załamujemy się i walczymy dalej.
Wojciech Łuczak (pomocnik Górnika): – Mateusz Zachara idealnie dograł mi piłkę, a mi nie pozostało nic innego jak zakończyć to golem. Musimy przyjąć z pokorą to, co działo się na boisku i wyciągnąć wnioski. Możemy mieć pretensje tylko do siebie, bo w pierwszej połowie kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Bramki rywali to „wypadek przy pracy”. Posiadanie piłki też było na naszą korzyść i wskazywało na to, że nic nie powinno się wydarzyć. Widzew ma w zespole wysokich obrońców i to dzisiaj wykorzystał, ale mamy charakter i pokazaliśmy już w tym sezonie to nie raz. Każdy mecz rządzi się swoimi prawami. Z Piastem przegraliśmy i chcemy już o tym zapomnieć, bo nie ma sensu do tego wracać. 3 punkty zostają w Zabrzu i z tego bardzo się cieszymy. Teraz koncentrujemy się już wyłącznie na najważniejszym spotkaniu jakim są Wielkie Derby Śląska z Ruchem Chorzów.
Maciej Mielcarz (bramkarz Widzewa): – Zabrakło nam dzisiaj szczęścia, wygrywaliśmy by chwilę później już przegrywać. Uważam, że zagraliśmy dzisiaj bardzo dobry mecz, ale lepiej grać gorzej i zdobywać punkty. Górnik ma bardzo dobrych bocznych skrzydłowych i obrońców jak Paweł Olkowski czy Prejuce Nakoulma. Są to zawodnicy z czołówki ligi i na pewno robili dzisiaj dużo szumu, a to stwarzało nam za dużo problemów. Przy drugiej straconej bramce zabrakło nam komunikacji i doświadczenia, a za to płacimy przysłowiowe „frycowe”.
źródło: Roosevelta81.pl
foto: Kamil Dołęga/Roosevelta81.pl
