Podajemy dowody na to, że Górnik nie chciał grać w europejskich pucharach

kesera  -  3 czerwca 2013 09:59
0
911

kwiek_gornik_ruch_1213

Rozgrywki 2012/13 już za nami. Przed rundą wiosenną były zapowiedzi o pierwszej trójce, a nawet walce o mistrzostwo Polski. Wszystko to jednak zostało zmarnowane w najgorszy możliwy sposób. 10 porażek wiosną trudno racjonalnie wytłumaczyć? Kibice są przekonani, że cel, jakim było zajęcie pierwszego miejsca, które nie daje awansu do europejskich pucharów, został zrealizowany. Przedstawiamy dowody na to, że Górnik Zabrze nie chciał wywalczyć przepustki do gry w Europie.

1. Brak zgłoszenia stadionu (innego niż w Zabrzu) na występy w rozgrywkach UEFA.
Klub dobrze wiedział, że musi ubiegać się o licencję na występy w europejskich pucharach. Skoro jednak nie chcemy do nich awansować, to po co mamy składać we wniosku stadion, na którym mielibyśmy w nich występować? Nie trzeba być wybitnym myślicielem, aby złożyć w normalnym terminie te dokumenty, które zostały dostarczone dopiero w formie odwołania. Komisja Odwoławcza ds. Licencji Klubowych PZPN ukarała klub karą pieniężną w wysokości 20.000 zł w związku z nie przedłożeniem w terminie umowy na wykorzystanie alternatywnego stadionu na potrzeby rozgrywek UEFA.

2. Gra w chodzonego w meczach m.in. z Podbeskidziem oraz Bełchatowem.
Tak grającego Górnika kibice nie oglądali… chyba nigdy. Robiono wszystko, aby przegrać. Piłkarzom zakazano nawet normalnie biegać, bo nikt nie uwierzy w to, że nagle przyszło totalne załamanie formy fizycznej. Nawet komentujący spotkanie w Bełchatowie Kazimierz Węgrzyn starał się zachować pozory w przeciwieństwie do naszej drużyny.

3. Trening o godzinie 6:00 – typowa pokazówka, aby nieświadomi lub mniej doinformowani kibice zobaczyli, że to kara dla piłkarzy.
Po meczu w Bełchatowie trener Adam Nawałka zorganizował trening o 6 rano. Pytanie: po co? Aby pokazać, że są prowadzone jakieś działania wobec słabej postawy drużyny. Na to nie dał się chyba nikt nabrać, a wszyscy eksperci zgodnie podkreślali, że pomysł był zdecydowanie chybiony. 

4. Wygrana w Lubinie.
Kiedy wokół klubu zrobił się naprawdę wielki smród, dla oczyszczenia atmosfery zawodnicy nagle przypomnieli sobie jak się gra w piłkę. Kolejna pokazówka połączona z wyjazdem dwójki piłkarzy wraz z kibicami na pojedynek przeciwko Zagłębiu. Tego meczu nie można było zagrać w „chodzonego” i zakończyło się pewnym zwycięstwem Górnika. Oprócz tego spotkania wygraliśmy wiosną jeszcze z Piastem i Ruchem (derby), Widzewem (prawie derby) oraz w Gdańsku z Lechią (brak nawet matematycznych szans na puchary). Przypadek?

5. Rezerwacja biletów na samolot na mecz w Gdańsku.
Kolejna pokazówka. Bilety zabukowane, niech wszyscy widzą, jak nam bardzo zależało na pucharach już kilka tygodni temu. Szkoda tylko, że nikt nie zamówił samolotu do Szczecina, kiedy były na nie realne szanse. Kto wykłada kasę na coś, kiedy na osiągnięcie tego celu może być już wtedy za późno? Może do Gdańska jest zdecydowanie dalej niż do Szczecina? Może bilety trzeba było bukować na tyle wcześniej i przed meczem z Pogonią nikt się nie spodziewał, że trzeba będzie w taki sposób ratować zszarganą opinię wśród kibiców?

Ale to pewnie my znów przesadzamy i szukamy dziury w całym. Zajęliśmy przecież „wspaniałe” piąte miejsce, więc na co narzekamy? Na szczęście dobre wyniki nie przyszły rok za wcześnie i będziemy sobie na nie musieli jeszcze poczekać. Ciekawe, czy do ukończenia pierwszego etapu modernizacji stadionu, drugiego etapu, a może finalizacji trzeciego?

źródło: Roosevelta81.pl
foto: Kamil Dołęga/Roosevelta81.pl

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments