W nowym roku wygrywamy średnio raz na parę miesięcy, więc zwycięstwo z Wisłą smakuje jeszcze lepiej. Od dłuższego czasu podopieczni Roberta Warzychy prezentują się w każdym meczu dobrze, co również było widać w Krakowie. Trybuny świeciły pustkami, i gdyby nie nasza wspaniała „Torcida” jedyny, jaki doping byśmy słyszeli, to ten z ławek rezerwowych obu drużyn.
PLUSY:
– Adam Danch. Obrońca strzelający dwie bramki w jednym meczu to rzadkość. Jednak obrońca strzelający dwie bramki niczym rasowy snajper to już jest coś niesamowitego!
– „Torcida”. Dumą jest mieć takich kibiców. Wspaniały doping niosący się po cały stadionie z pewnością dodał skrzydeł piłkarzom Górnika. „Torcida” jest najlepszą definicją pojęcia „dwunasty zawodnik”!
– Zmiany. Tutaj można polemizować czy wyjściowy skład był trafnym wyborem trenera Warzychy, natomiast zmiany w ciągu meczu dały nam wiele jakości.
– Trzy punkty. Nie brakowało głosów, że Górnik będzie chłopcem do bicia w grupie mistrzowskiej. Zabrzanie jednak wreszcie się obudzili i zaczęli dobrze punktować. Drugie zwycięstwo w tym roku, czekamy na kolejne!
MINUSY:
– Pierwsza połowa. Szybko strzelona bramka przez Górnik wprowadziła zbyt wiele rozluźnienia w szeregach zabrzan. Taka postawa została mocno skarcona dwoma golami do przerwy.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl
