Oczekiwania względem drużyny oraz poszczególnych zawodników są wysokie

Kaszpir  -  9 sierpnia 2018 20:57
0
6175

Górnik Zabrze początek sezonu miał bardzo intensywny. Mecze w kwalifikacjach Ligi Europy, trzeba było pogodzić ze startem Lotto Ekstraklasy. To wszystko przy sporych zmianach kadrowych. Marcin Brosz nie ma, więc łatwego początku, ale kto mówił, że w Górniku będzie łatwo? Szkoleniowiec Górnika w rozmowie z Roosevelta81.pl dzieli się swoimi refleksjami na temat pucharowych doświadczeń, potrzeby czasu na układanie nowych klocków, a także poruszyliśmy kilka wątków personalnych.

Pucharowe doświadczenia

– Bardzo chciałem, aby przygoda z pucharami trwała jak najdłużej, szkoda, że tak szybko pożegnaliśmy się z tymi rozgrywkami. Graliśmy systemem czwartek-niedziela, mało było czasu na szlifowanie zagrań. Treningi polegały bardziej na regeneracji, ale byliśmy szczęśliwi uczestnicząc w europejskich pucharach, dlatego bardzo szkoda, że skończyło się to tak szybko. Grając w nich, widzieliśmy sporo rzeczy i nauczyliśmy pewnych spraw na różnych płaszczyznach. Nie chciałbym teraz się zagłębiać w szczegóły, natomiast jeżeli wykorzystamy je, uda nam się wprowadzić u nas w przyszłości, będziemy mogli uznać, że gra w pucharach była dla nas wartością dodaną. 

Porażka w pucharach, a powrót do ligi

– Był to dla nas trudny okres, cieszymy się, że zakończyliśmy go zwycięstwem w Legnicy. Z wyniku jesteśmy zadowoleni, ale zdajemy sobie sprawę, jak wiele czeka nas pracy. Ilość zawodników która odeszła powoduje to, że musimy nie tylko wprowadzić sporą grupę zawodników w ich miejsce, ale zgrać ich oraz nauczyć automatyzmów. Może się powtarzam, jednak na to wszystko potrzeba czasu, aby zespół zaczął funkcjonować. Po zespole widać, ten upływ zawodników, a nam nie pozostaje jak tylko pracować nad wchodzącymi piłkarzami. Chcę tutaj podkreślić, że nie brakuje im zaangażowania. W meczu z Miedzią było dużo sytuacji, kiedy chłopaki ofiarnymi wślizgami blokowali rywalom dostęp do naszej bramki.

Czego brakuje najbardziej

– Do zagrania dobrego meczu potrzeba wielu czynników. W spotkaniu z Miedzią przebiegliśmy dużą liczbę kilometrów, prędkości również były odpowiednie. Wszystko musi iść ze sobą w parze. Nam brakuje wspólnych treningów, aby była powtarzalność zarówno podczas bronienia dostępu do bramki, jak i przy wychodzeniu z piłką oraz konstruowaniu akcji. Sięgając nieco wstecz pamiętamy, że było wiele takich spotkań gdzie nie wszystko nam wychodziło, ale z czasem nasza gra nabierała kształtu. Na bazie zespołu kreowali się nowi zawodnicy. Jestem przekonany, że teraz pójdzie to podobnym torem. Kądzior wylądował w lidze wicemistrzów Świata, Kurzawa w 13. zespole ligi mistrzów Świata. Byli to zawodnicy dający bramki, asysty, ciężko jest z dnia na dzień zastąpić takich piłkarzy 1 do 1.

Nowi zawodnicy

– Oczekiwania względem drużyny oraz poszczególnych zawodników są dzisiaj wysokie, one poprzez udany poprzedni sezon wzrosły o pewien pułap. Wszyscy oczekują, że nowi zawodnicy jak Ryczkowski, czy Biedrzycki od razu będą w stanie zastąpić tak ważnych zawodników ocierających się (Kądzior) oraz grających w reprezentacji (Kurzawa). Piłkarze ciężko pracują, ale nie jest im łatwo od razu wskoczyć na wysoki poziom. Oni wiedzą do jakiego klubu przyszli, a my oczekujemy od nich, aby każdego dnia pracowali nad sobą i starali się być krok po kroku lepszymi piłkarzami.

Szymon Matuszek

– W poprzednim sezonie odpowiedzialność za zespół była bardziej rozłożona, był „Kurzi”, Kądzior, Igor, Matuszek, Dani, czy Paweł Bochniewicz później. Było to sześciu-siedmiu piłkarzy, a dzisiaj to jest Igor, Dani oraz Szymon (Matuszek). Nie jest łatwo być obecnie kapitanem Górnika. Szymon stara się brać nawet więcej zadań na siebie, niż wymagaliśmy od niego w zeszłym sezonie. 

Konrad Nowak 

– Dla nikogo takie decyzje, jak zmiana Konrada w Legnicy nie są łatwe. Ten zawodnik, aby wrócić do piłki poświęcił wszystko, my bardzo go w tym wspieramy. Wejście „Kondzia” było spowodowane kontuzją Daniela Liszki. Potrzebowaliśmy zawodnika na skrzydło, aby realizować pewne zadania. Konrad jest gotowy na 35-40 minut gry, dlatego nie dograł do końca spotkania. Nie możemy zbyt szybko obciążać jego organizmu na tym etapie, powtarzam więc, nie była to łatwa decyzja, ale przemyślana i jedynie możliwa. Widzieliśmy we wcześniejszych pojedynkach, że kiedy Konrad wchodził na ostatnie pół godziny dawał dobre zmiany, tutaj sytuacja wymusiła takie decyzje. Dla ludzi ambitnych, a takim jest na pewno „Kondziu”, to nie są łatwe momenty, ale zrozumiałe.

Rafał Wolsztyński

– Bardzo blisko pierwszej drużyny jest tzw. „dwójka”. Zawodnicy wracający po kontuzjach mogą tam się ogrywać, nabierać pewności i czucia gry. Rafał jest w tym momencie wprowadzany, tak jak w ostatnim meczu. Każde takie spotkanie, każda minuta spędzona na boisku powoduje, że nabiera tej pewności. Obciążenia wobec niego stopniowo wzrastają, cały czas jest oczywiście monitorowany jego organizm. My cieszymy się, że gra i cały czas jest blisko jedynki.

Paweł Bochniewicz

– Wartość Pawła dobrze poznaliśmy, wiemy, jak cennym jest dla nas piłkarzem. Chcieliśmy bardzo, by był tu już wcześniej, nie ma już co do tego wracać. Ważne, że Paweł jest z nami, trenuje i chce osiągać z Górnikiem sukcesy. Dyspozycja sportowa pozwala nam brać jego osobę bardzo poważnie pod kątem meczu z Arką.

Mecz z Arką

– Gdynianie nie weszli najlepiej w rozgrywki. Mieliśmy jednak okazję oglądać mecz, który Arka rozgrywała w Krakowie. Trzeba przyznać, że pomimo bezbramkowego rezultatu nasz najbliższy rywal zaprezentował się pozytywnie. Mieli swój pomysł na grę, na mecz. Z kolei zdajemy sobie sprawę z tego, że stać nas na przywiezienie punktów z Gdyni.

Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments