O przychylności sędziów słów kilka

Pionek  -  12 października 2017 18:36
0
7659

Ostatnie spotkanie w Ekstraklasie z Piastem już dawno za nami. Emocje, co prawda już opadły, ale wielu kibiców, na różnych portalach twierdzi, że wracamy do czasów komunistycznych, gdzie Górnik podobno miał z górki. Jakby ktoś chciał poczytać o tym jak bardzo Górnik miał „z górki” polecam lekturę Pawła Czado „Górnik Zabrze opowieść o złotych latach”. Przejrzałem statystyki sędziowskie z ostatnich 3 lat, gdzie wielu sędziów, gwizdało w spotkaniach zabrzan.

Zacznijmy od sezonu spadkowego 2015/2016:

Według portalu weszło.com sędzia w całych rozgrywkach 2015/2016 zaszkodził Górnikom 7-krotnie, natomiast pomógł 2-razy. Prawda była taka, że było tego wiele, wiele więcej. Od początku:

Inauguracyjne spotkanie z Wisłą Kraków i faul na Gergelu w polu karnym, mogło być 2:1 a skończyło się remisem.

5. Kolejka przegrana z Termalicą w Niecieczy 3:0, jednak przy stanie 1:0 powinien być rzut karny dla nas [1:05] oraz bramka nr. 3 nieuznana, bo na spalonym Plizga [2:40]. Nie wspominając o karnym przeciwko Górnikowi, gdzie Foszman potyka się o własne nogi.

11. Kolejka i remis z Legią w Zabrzu, [1:15] i faul na Broziu, którego nie ma. Wiadomo, gdzie Legia nie może tam sędzia dopomoże.

12. Kolejka, remis w Gdańsku z Lechią, przed przerwą drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną powinien dostać Adam Buksa, gdzie Lechia musiałaby całą drugą połowę grać w 10.

15. Kolejka, przegrana z Koroną 0:1 w Zabrzu, a tam powinien przecież być rzut karny podyktowany za faul na Madeju, faul tak oczywisty, że aż kuł w oczy, tymczasem innego zdania był arbiter.

16. Kolejka, remis z Wisłą Kraków 1:1, a powinniśmy wygrać, bodajże Jankowski przy akcji bramkowej jest na metrowym spalonym! Kolejny raz arbiter nas krzywdzi, takich punktów w końcówce sezonu brakuje najbardziej!

25. Kolejka, zakończona skandalicznym sędziowaniem przez Jakubika meczu z Lechem Poznań, przegrywamy 0:2, w dodatku po karnym, gdzie to nasz obrońca był stroną pasywną, znowu wpadka, znowu pokrzywdzeni.

27. Kolejka, Remis z Lechią Gdańsk, Sobolewski ucieka od piłki, ale i tak sędzia dyktuje rzut karny za zagranie ręką Radka, pamiętam w studiu Canal+, ekspert nie zostawił suchej nitki na arbitrze Złotku, który na dodatek nie podyktował ewidentnej jedenastki za faul na Widanowie.

Mało?? Oczywiście, że tak przyszedł spadek, ciężkie czasy, odejścia milionów graczy i spore zamieszanie. Od początku rozgrywek Nice 1 Ligi, Górnik przystępował do każdego spotkania w roli wielkiego faworyta i niemal od razu przypisywano mu 3 pkt. Życie jednak pokazało, że tak kolorowo nie będzie. Czy sędziowie, również mieli wpływ na niepowodzenie większej części sezonu?

Oczywiście na sam początek sezonu, pierwszy mecz i już błąd sędziego. Niesłusznie uznana bramka dla Miedzi w końcówce, która pozbawia nas punktu. Kolejne spotkania? Proszę bardzo. Mecz z Tychami i nieodgwizdany ewidentnie karny na Danchu, kolejny punkt w tył. W 1 lidze było zdecydowanie mniej takich błędów, odnotowałem zaledwie 4-5 spotkań, w których sędziowie nie popisywali się w swoich osądach.

Po awansie do Ekstraklasy i pierwszych spotkaniach, w których Górnik zawsze wyglądał lepiej od rywala, byłem ciekaw, kiedy jakiś sędzia wystrzeli. Miałem szczęście, bo zastanawiałem się nad tym przed meczem z Jagiellonią. No i masz!

Nowym „ulubieńcem” w Zabrzu został Paweł Raczkowski. Sędzia tak ślepy, że mieszają mu się linie w polu karnym i nie wie czy faul jest przed linią, czy za. Ciekawe jak Raczkowski radzi sobie z liniami na drodze podczas prowadzenia samochodu.

Jedną taką pomyłkę gdzieś tam można zapomnieć, ale Raczkowski chciał się za wszelką cenę zapisać w historii zabrzańskiego Górnika i znowu w Krakowie dał swój popis. Pierwszy karny, gdzie Helik wbiegł w Żurkowskiego, przewrócił się, jednak Raczkowski już widział przewinienie Szymona. I tak zaczęła się historia, gdzie nie tylko zabrzańscy kibice przeklinali sędziego z Warszawy, ale również wielu kibiców w Polsce, którzy widzieli ewidentne okradanie Górnika z punktów. Następnym ananasem okazał się Kwiatkowski, sędzia również z Warszawy, pozazdrościł chyba trochę koledze Raczkowskiemu i zamiast skorzystać z VAR-u przy sytuacji w polu karnym Śląska, skorzystał z niego tylko raz w polu karnym Górnika. Tymczasem jestem niemal w 100% pewien, że widziałem w polu karnym Śląska Wrocław rękę bodajże Tarasovsa.

I tak doszliśmy do ostatniego spotkania ligowego z Piastem, gdzie z kolei nie popisał się sędzia Lasyk dyktując rzut karny dla Górnika, którego nie było. Jaka była reakcja oburzonych fanów?

 „Górnika znowu pcha się do przodu jak za czerwonych czasów.” – to jeden z łagodniejszych cytatów, jaki znalazłem na jednym z portali.

Patrząc po naszej historii sprzed 2 ostatnich sezonów i trwającego obecnego. Faktycznie Górnika pcha się tak bardzo do przodu, że dzięki sędziom ta drużyna gra tak znakomicie, a wszyscy dookoła są krzywdzeni. Fanom i kibicom klubów, które „uwielbiają” Górnika, proponuje prześledzić własne statystyki, bo do wielu rzeczy można by się w nich przyczepić.

TEKSTY PUBLIKOWANE W DZIALE “OKIEM ŻABOLA” SĄ PRYWATNYMI OPINIAMI AUTORA.

Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments