Za wrażenia artystyczne nie przyznaje się punktów w piłce nożnej. Za nieudolność gry w obronie i brak skuteczności już się nimi niestety płaci. Najlepiej przekonał się o tym w piątek Górnik, który zagrał dobre spotkanie, ale z Gliwic wraca na tarczy, i wciąż pozostaje z zerowym dorobkiem punktowym.
Przyrowski: 4 – Nie zapiszemy na jego konto żadnego straconego gola, ale na dzień dzisiejszy wszystko co leci w światło bramki Górnika, najczęściej w niej ląduje. Jedynie co Przyrowski zrobił w tym spotkaniu, to sfaulował w polu karnym zawodnika Piasta.
Danch: 4 – Dramatycznie wygląda nasz kapitan w defensywie. Kolejna zmiany pozycji mu nie służy, a w Gliwicach musiał zagrać na prawej obronie. Super, że strzelił pierwszą bramkę, świetnie znajdując się w tej sytuacji, ale chwilę wcześniej przecież popełnił „wielbłąda” przy golu dla Piasta. Szkoda, że jego kapitalna wrzutka pod koniec meczu nie przyniosła bramki.
Szeweluchin: 2 – Ukrainiec był najsłabszym punktem w szeregach Górnika. Albo łatwo przegrywał pojedynki z napastnikami Piasta, albo w ogóle nie nadążał za nimi. Pierwsza i trzecia bramka dla gospodarzy z jego znaczącym udziałem.
Kopacz: 4 – O niebo lepiej niż Szeweluchin, ale wciąż daleko do tego, abyśmy mogli mówić o solidnym występie. Oprócz swoich zadań w obronie musiał często asekurować Ukraińca.
Magiera: 6 – Nawet nie chcielibyśmy sobie wyobrazić, jak wyglądałby Górnik bez Mariusza. Nie minęła pierwsza minuta, a on już musiał naprawiać błąd kolegów z obrony. No i przede wszystkim wartość jaką daje w ofensywie – fantastyczna asysta przy bramce Dancha i gol z rzutu karnego.
(87′ Skrzypczak): NS
Grendel: 6 – W środku pola radził sobie bardzo dobrze. Potrafił z wyczuciem przyśpieszyć akcję Górnika lub jak była potrzeba ją zwolnić. Trochę do życzenia pozostawiały jego stałe fragmenty gry.
Sobolewski: 5 – Dwa razy brawurowo włączał się do akcji Górnika i przy większej skuteczności kolegów powinien mieć na swoim koncie przynajmniej jedną asystę. Lecz jak przyznał Tomasz Hajto, „widać po nim, że powoli przechodzi na drugą stronę piłkarskiej rzeki”. Długimi fragmentami nie nadążał za wysokim tempem spotkania.
(73′ Iwan): NS – Mógł doprowadzić do remisu, ale lepszy okazał się bramkarz Piasta.
Madej: 6 Wzorowo wyglądała jego współpraca z Mariuszem Magierą. Łukasz, tak jak w poprzednim sezonie, był bardzo aktywny, lecz zawsze brakowało kropki nad „i”. Mimo wszystko jeden z niewielu pozytywów tego spotkania.
(73′ Kosznik): NS
Kurzawa: 3 – Rafał wyglądał, „jakby rano zapomniał zjeść śniadania”. Ospały, mało widoczny i do bólu niedokładny. Dostał swoją szansę od Roberta Warzychy, niestety jej nie wykorzystał.
Urynowicz: 3 – Podobnie jak Kurzawa, Urynowicz miał się w tym meczu pokazać i wywalczyć sobie miejsce w składzie na kolejne mecze. Ale chyba go to trochę przerosło, bo oprócz zmarnowanej idealnej sytuacji, nie pokazał nic. OK, to jego pierwszy mecz w wyjściowej jedenastce, ale to Ekstraklasa i tu nie ma taryf ulgowych.
Gergel: 5 – Z każdym kolejnym meczem potwierdza, że potrafi się odnaleźć w roli napastnika. Miał swoje dwie sytuacje, ale raz zabrakło wykończenia, a raz genialnie interweniował bramkarz Piasta. Patrząc na łatwość, z jaką dochodzi do sytuacji i umiejętność gry tyłem do bramki, można być naprawdę zadowolonym.
Nasz komentarz: – W ofensywie Górnik ma naprawdę wiele do zaoferowania. Jego akcje są przeprowadzane z dużą fantazją i rozmachem. Wymienność pozycji i operowanie piłką powodują, że na grę zespołu Roberta Warzychy patrzy się z przyjemnością. Ale odbijamy się od ściany gdy przychodzi do wykończenia akcji. Ale to wciąż mały problem, gdy spojrzymy na obronę. Tam dzieją się rzeczy, które nie gwarantują niczego, nawet utrzymania w lidze. Piast w piątek stworzył „dwie sytuacje na krzyż” i strzelił trzy gole. A wciąż mówimy tylko o Piaście Gliwice. Co będzie, jeśli przyjdzie nam grać z Lechem Poznań albo inną Legią?
Ocena meczu: 3
Ocena pracy arbitra: 3
