Szymon udowodnił, że forma, jaką prezentował przed kontuzją jest nadal bardzo wysoka. Na początku drugiej połowy posłał w kierunku bramkarza gości „bombę atomową” z ponad 20 metrów w samo okienko. Bramka stadiony świata!
Ostatni schodzisz z boiska, stęskniłeś się za murawą?
– Dokładnie, ale chciałbym żebyśmy schodzili dziś, jako zwycięzcy, niestety się nie udało, straciliśmy dwie bramki… Jeśli chodzi o obraz meczu to uważam, że graliśmy dobrze, ale gdzieś tego szczęścia zabrakło.
Strzeliłeś kiedyś piękniejszą bramkę w karierze? Przeciwnicy zostawili ci dużo miejsca.
– Tak, ale wtedy miałem dwanaście lat, więc nie wiem czy to się nadaje do oceny. Jeśli chodzi o tego gola to byłem sam i nie widziałem innego rozwiązania jak tylko uderzyć, na całe szczęście udało się. Dobry ruch zrobili koledzy z zespołu rozciągając to wszystko, miałem sporo czasu żeby dobrze ustawić się do tej piłki.
W jednej z sytuacji po jednym ze starć usiadłeś na murawie, czy to coś związanego z niedawną kontuzją?
– Szczerze nie myślałem o tym, jest wszystko jest ok, fizjoterapeuci i lekarz doprowadzili mnie do takiego stanu, że na nic już nie narzekam.
Po kilkutygodniowej przerwie forma nadal jest bardzo wysoka.
– Dziękuje, gdzieś tam jeszcze czuję braki, w kondycji zabrakło mi tego „depnięcia”. Cały zespól pracuje, każdemu się lepiej gra i tak to wyglądało do momentu, gdy straciliśmy dwie bramki.
Teraz przerwa na reprezentacje, bardzo ważne dwa mecze.
– Nie ma co dyskutować, musimy wygrać i przejść do następnego etapu.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl