Górnik Zabrze w mijającym roku rozegra jeszcze jedno ligowe spotkanie z liderującą Lechią. Wiemy, że w Gdańsku Marcin Brosz nie będzie mógł liczyć na Daniego Suareza, który w meczu przeciwko Arce obejrzał czwarty żółty kartonik. Stoper Górnika spodziewa się, że będzie to ciężka przeprawa dla jego drużyny, ale pozostaje optymistą. – To będzie trudne, ale możemy wygrać. W zeszłym sezonie dwa razy zremisowaliśmy po 1:1 i jest to możliwe.
W sobotnim spotkaniu z Arką zobaczył czwartą kartkę, ale także po raz czwarty trafił do siatki rywali. Zanim jednak o golach Hiszpana, to wróćmy jeszcze na moment do potyczki z gdynianami. – Mieliśmy cztery sytuacje do zdobycia bramki i jedną wykorzystaliśmy, ale teraz jest następny mecz. Mieliśmy cztery sytuacje do zdobycia bramki i nie wiem, gdzie jest rozwiązanie. Chcemy zapomnieć o tym spotkaniu i myślimy już o kolejnym. – komentuje środkowy obrońca „Trójkolorowych”.
Poprzedni sezon Suarez zakończył z dorobkiem czterech bramek, w obecnych rozgrywkach już wyrównał ten wynik, a pewnie wiosną zdoła go jeszcze poprawić. – Najważniejsza jest możliwość wygrywania meczów, a nie same trafienia. Moją rolą jest defensywa, jeśli mam możliwość zdobycia bramki to lepiej dla drużyny.
Dani zazwyczaj trafia do bramki przeciwnika głową – wyjątek stanowi np. piękna bramka w Legnicy – po dobrych dośrodkowaniach. Widać, że podobnie jak w zeszłym sezonie (choć nie w tak dużym stopniu) Górnik wciąż jest groźny przy stałych fragmentach gry i przygotowany na ich skuteczne rozwiązywanie. – Tak, ćwiczymy to na treningach. W drugiej połowie mieliśmy identyczną okazję z rzutu rożnego, ale już się nie udało. – zakończył hiszpański defensor.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl