W sobotnim meczu przy Roosevelta Górnik Zabrze podejmował Piasta Gliwice. Spotkanie obfitowało w emocje i miało dramatyczny przebieg. Jednym z najbardziej wyróżniających się piłkarzy tego pojedynku, był Robert Dadok, który tak komentował boiskowe wydarzenia. – Z przebiegu meczu wydawało nam się po pierwszej połowie, że oprócz tych dwóch stałych fragmentów, mamy go pod kontrolą. W przerwie mówiliśmy sobie, że musimy docisnąć, straciliśmy jednak głupio bramkę na 2:3 i trochę nam się to pokomplikowało. Goniliśmy wynik i dla nas w sumie jest to, można powiedzieć satysfakcjonujący remis, ponieważ strzeliliśmy wyrównującego gola w ostatnich sekundach.
Pomeczowe statystyki przemawiały zdecydowanie za gospodarzami. Na murawie, aż takiej różnicy nie było widać, choć przewaga przez większość meczu była po stronie zabrzan. Podobnego zdania był wahadłowy Górnika. – No, jak tak odbierałem, że byliśmy lepsi od Piasta. Szczególnie w pierwszej części graliśmy bardzo dobrze, skrzydłami, bo wiedzieliśmy, że tam są słabe punkty rywala. W drugiej połowie też wyglądało to nieźle, było kilka sytuacji.
Gospodarze dwie pierwsze bramki stracili niemal w identyczny sposób, po stałych fragmentach gry, wykonywanych przez byłego piłkarza Górnika ,Damiana Kądziora. – Trzeba przyznać, że Damian Kądzior dobrze bije rzuty wolne i te piłki daje w punkt. Troszkę na pewno nam się oberwie o dwie stracone bramki po stałych fragmentach gry. – oceniał tę sytuację Dadok, który został też zapytany o podsumowanie dorobku zabrzan na tym etapie rozgrywek. – Był to 8-9 mecz, ale dla nas jest to jakby początek, ponieważ było parę transferów last minute. Były potrzebne i czekamy, aż się to rozkręci na dobre, bo momentami wygląda nieźle.
W poprzednim sezonie, za kadencji Jana Urbana, Robert Dadok najczęściej grywał na prawym wahadle. Obecny szkoleniowiec Bartosch Gaul przesunął 25-latka wyżej. – Szczerze mówiąc czuję się znaczniej lepiej gdzieś z przodu. Grałem poprzedni sezon na prawym wahadle i to mi też odpowiada. Zebrałem doświadczenie. przez co w defensywie lepiej sobie radzę, wiec nie mam problemu grać na tej, czy innej pozycji. – analizował Dadok, który wskazał także na pewną różnicę pomiędzy warsztatami obu trenerów – Przede wszystkim jest inny styl gry. Dużo większa intensywność, co odróżnia najbardziej od stylu Jana Urbana. Ciężko ocenić co lepsze, ale ufamy trenerowi.
W spotkaniu przeciwko Piastowi trzecią żółtą kartkę zobaczył Erik Janża. Słoweniec, można powiedzieć już tradycyjnie emanował emocjami, mając dużo do powiedzenia arbitrom. A tak z perspektywy murawy widzi te zachowania Dadok. – Erik to fajny gość i mega spokojny, aczkolwiek gdzieś na boisku ma dużo emocji. Myślę jednak, że często pomaga mu to w grze, cały czas żyje tym meczem. No, ale czasami tak to bywa, że musi podostrzyć trochę i łapie te żółte kartki. Staramy się go uspokajać, jednak wtedy denerwuje się jeszcze bardziej.
Obserwuj nas w społeczności SuperSocial w aplikacji Superbet
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl
Bielica do bramki!!!! Bielica wróć!
Jak najszybciej.
Szukajmy środkowego,dobrego obrońcy. Kartek zbieramy mnóstwo. Szymanski niech się uczy