Jagiellonia Białystok pokonała Górnika Zabrze 3:1 w meczu 5. kolejki PKO Ekstraklasy. Trzeci wyjazdowy pojedynek w nowym sezonie dla podopiecznych Marcina Brosza mógł, a nawet powinien przybrać zupełnie inny obrót. Proste błędy popełniane przez zabrzan zwłaszcza w defensywie, sporo niedokładności, a także słaba skuteczność i brak odpowiedniej koncentracji w kluczowych momentach zaważyły jednak na ostatecznych losach wczorajszego spotkania, po którym Trójkolorowi zajmują siódmą pozycję w tabeli.
Sport
Porażka Górnika w Białymstoku. Nosy zwieszone na kwintę…
Zabrzanie nie dali rady Jagiellonii, przegrywając w Białymstoku 1:3 po bardzo zaciętym, momentami dramatycznym spotkaniu. To pierwsza wygrana „Jagi” w tym sezonie na własnym boisku.
Ekstraklasa.org
Pewny triumf białostoczan
Mecz rozpoczął się od mocnego uderzenia zabrzan. Jeszcze przed upływem sześćdziesięciu sekund David Kopacz przebojem wdarł się w pole karne rywali i niewiele zabrakło, by znalazł się w dogodnej sytuacji do strzelenia gola. Otwierająca bramka padła niewiele później, tyle że dla Jagiellonii (…)
Interia
Wygrali ważny mecz w Ekstraklasie i uratowali trenera
Zabrzanie ruszyli odważnie do ataku od początku drugiej połowy. Dużo ożywienia w poczynania ofensywne Górnika wniósł wprowadzony po przerwie Kamil Zapolnik (zastąpił Davida Kopacza). Podopieczni Marcina Brosza dopięli swego w 58. minucie, choć trzeba przyznać, że dopisało im szczęście. Po wrzutce Jesusa Jimeneza z lewego skrzydła Taras Romanczuk trącił piłkę, która odbiła się od barku Łukasz Wolsztyńskiego i wpadła do bramki.
Przegląd Sportowy
Jagiellonia w końcu zagrała nie tylko ładnie, ale i skutecznie
Po zmianie stron, gdy wydawało się, że Jaga układa sobie grę, by straszyć górników i pilnować wyniku zrobiło się 1:2. Kontaktowy gol został zapisany na konto Łukasza Wolsztyńskiego, choć piłka odbiła się od niego przypadkiem. Ostatecznie nerwy gospodarzy nie zostały wystawione na ciężką próbę, dzięki Jesusowi Imazowi. Sprytnym strzałem podwyższył na 3:1 zupełnie podcinając skrzydła gościom ze Śląska, choć tym, w przekroju meczu ambitnej postawy nie sposób było odmówić.
Sportowe Fakty
Jest wygrana i spokój dla Ireneusza Mamrota
Kto wie jak by się to spotkanie potoczyło, gdyby przyjezdni wykorzystali dekoncentrację Jagi na samym początku meczu. W 2. minucie fatalne podanie Bartosza Bidy w środku pola przejął David Kopacz, który przedryblował dwóch rywali i bramkarza, ale strzału do pustej bramki nie było dzięki ofiarnej interwencji jednego z obrońców. To bez wątpienia była sytuacja, która mogła ustawić dalszą część pojedynku. Jaga dostała mocny sygnał ostrzegawczy, z którego jednak wyciągnęła wnioski. I to na tyle skuteczne, że wkrótce to ona objęła prowadzenie.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl