Górnik wraca z Katowic z tylko jednym punktem. – Cieszy, że nie przegraliśmy, ale mogliśmy wygrać – mówi Mariusz Przybylski, pomocnik Górnika.
Zabrzanie w pierwszej połowie wyglądali lepiej od gospodarzy, ale dali sobie strzelić gola. – Szkoda, że zabrakło drugiej bramki w pierwszej połowie, bo byśmy ten mecz wygrali. W pierwszej części stworzyliśmy sobie więcej sytuacji, ale w drugiej już było inaczej. To było spotkanie derbowe, więc każdy nastawiał się na walkę. Cieszy, że nie przegraliśmy, ale mogliśmy wygrać – żałuje Przybylski.
Mariusz Przybylski w drugiej połowie zwijał się z bólu po starciu z Mikołajem Lebedyńskim. Wydawało się, że doświadczony pomocnik już na murawę nie wróci, a do wejścia szykowany był Dawid Plizga. – Uraz ciągnie się za mną od meczu z Sandecją. Odczuwam ból przy wyskoku, w dodatku źle stanąłem i to zabolało. Na początku nie mogłem wyprostować nogi, ale po rozluźnieniu tego miejsca chciałem wejść na boisko, bo widziałem, że to nic poważnego – tłumaczy swoją decyzję pomocnik.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl