Marcin Brosz: Mamy zdolną młodzież, drzemią w nas jeszcze spore pokłady

Kaszpir  -  8 lutego 2018 18:06
0
3567

Na dosłownie „chwilę” przed startem ligi, porozmawialiśmy z trenerem Górnika, o sporych kłopotach kadrowych oraz ocenę przygotowań zespołu: Patrząc pod kątem rywali grających jeszcze w LE, można było zauważyć, że nasz zespół mocno się rozwinął. Dla nas postawa w tych spotkaniach jest sygnałem, że Górnik może rywalizować z takimi zespołami, a drzemią w nas na pewno jeszcze spore pokłady.

Roosevelta81:Górnik się nie osłabił, przyszło dwóch zawodników, teoretycznie powinno być wiosną tylko lepiej?

Marcin Brosz (trener Górnika):  – Zwiększyliśmy rywalizację, ściągnęliśmy ponownie młodych perspektywicznych zawodników o różnym obliczu. Paweł Bochniewicz poprzez swoje występy za granicą, ma już jakiś określony status, przychodzi, jako młodzieżowy reprezentant Polski. Górnik jest dla niego szansą i odwrotnie, wiążemy z Pawłem duże oczekiwania, ale i nadzieje. Tak na prawdę ma on grać to, co w Granadzie, jego sposób gry bardzo nam odpowiada, jest to taka swoista symbioza. Innym z kolei typem piłkarza jest Smuga, jest to napastnik, który ma łatwość w dochodzeniu do sytuacji, zdobywania goli i asyst. Jeszcze innym jest Adrian Gryszkiewicz, przychodzący z CLJ, zawodnik dobrze broniący, ale jednocześnie mający udział przy strzelaniu bramek, zarówno ze stałych fragmentów jak i z akcji. Warto też wspomnieć o naszym chłopakach jak, Liszka, Bartczuk czy Hajda i kilku pozostałych, których nie chciałbym pominąć. Potrafią pokazać się na treningach, wywierają wpływ podczas gier treningowych. Idziemy zgodnie z naszą filozofią, dzisiaj Górnik daje szansę gry młodym piłkarzom, jednocześnie oczekując od nich, że będą ciężko pracować, aby się rozwijać i być coraz lepszymi, a tym samym i klub będzie mocniejszy.

Ostatniej zimy kilku chłopaków wystrzeliło jak, Wolsztyński, Żurkowski. Widzi Pan następnych zawodników, którzy mogą już za chwilę odgrywać ważną rolę  w pierwszym zespole?

– Każdy z tych chłopaków ma swoje ambicje, co my rozumiemy przez ich rozwój piłkarski i osobowościowy. I tak też ci zawodnicy podchodzą, oni chcą wywierać większy wpływ na drużynę, na klub. Liczymy też, na coraz większą identyfikację z klubem. Ci chłopcy zdają sobie sprawę, że w tak młodym wieku brakuje im doświadczenia, sprytu boiskowego, ale to trzeba nadrabiać ambicją, zaangażowaniem, poświęceniem. Miniona runda doskonale to pokazała, a my chcemy taką drogę kontynuować.

Sparingpartnerzy byli mocni tej zimy, grali w swoich niemal optymalnych składach

– Przygotowując się do obozów, kładliśmy nacisk na wiele aspektów, poczynając od boisk, doboru sędziów, kończąc na sparingpartnerach. Jeżeli chodzi o arbitrów zależało nam, aby poziom sędziowania był wysoki, z naszymi przeciwnikami dogadywaliśmy szczegóły, co do składów, w jakich zagramy, żeby nie było potem różnych niespodzianek. W większości wszystko nam się udało dograć, choć różne sytuacje się zdarzają w okresie przygotowawczym, jak choćby sytuacja z rumuńskim rywalem. Patrząc pod kątem rywali grających jeszcze w LE, można było zauważyć, że nasz zespół mocno się rozwinął. Dla nas postawa w tych spotkaniach jest sygnałem, że Górnik może rywalizować z takimi zespołami, a drzemią w nas na pewno jeszcze spore pokłady. Mecze kontrolne takie jak ze Spartakiem, dodały pewności młodym zawodnikom. Mamy zdolną młodzież, która podczas takich sparingów pokazuje swoje możliwości, ale wciąż należy iść do przodu, wciąż się rozwijać, co pokazał pojedynek z Teplicami. Tutaj widzieliśmy, że cechy wolicjonalne były na odpowiednim poziomie, rozgrywanie akcji natomiast, czy podejmowanie decyzji w trakcie gry już wyglądały gorzej.

Górnik szuka nowych rozwiązań, czy nadal 4-4-2, ostry pressing na rywala?

– Myślę, że kluczem jest kontynuacja pewnych rzeczy. My nie jesteśmy jeszcze na to gotowi, żeby robić szybkie zmiany, uczyć czegoś nowego. Mamy wciąż możliwości naszych zawodników na bazie obecnego systemu. Z drugiej strony, osoba Pawła Bochniewicza, grającego we Włoszech „trójką” obrońców, daje naszemu sztabowi możliwość innych rozwiązań. To jest znowu wartość dodana, z której możemy skorzystać.

Suma pecha przed pierwszym ligowym meczem jest spora. Dwóch stoperów, do tego Rafał Kurzawa i Szymon Matuszek…

– Chcąc odnosić sukcesy, jako zespół musimy mieć wkalkulowane różne okoliczności. Trzeba zmierzyć się z nimi, aby i w takich sytuacjach szukać sposobu no osiągnięcie pożądanego rezultatu. W spotkaniu z Cracovią nie było praktycznie problemów kadrowych, a jak potoczył się mecz wszyscy pamiętamy. Powtórzę raz jeszcze, że trzeba być przygotowanym na wszystko i my z taką świadomością jedziemy do Płocka, chcemy tam wygrać.

Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments