Maciej Ambrosiewicz w ostatnich meczach pełnił rolę rezerwowego. Pomocnik Górnika w meczu z Wisłą wniósł sporo ożywienia w nasze szeregi i powinien nawet wpisać się na listę strzelców, ale piłka wylądowała na poprzeczce bramki.
Roosevelta81.pl: Gra Górnika może się podobać. Jesteście powtarzalni i w każdym meczu głodni gry.
Maciej Ambrosiewicz (pomocnik Górnika): – Nie patrzymy na to, które miejsce zajmujemy. Nasza gra w każdym meczu wygląda tak samo i to kibice widzą. Gramy to, co chcemy i nie patrzymy na przeciwników. Staramy się to poprawiać, doskonalić i wykonywać zadania powierzone przez trenera. Każdy z nas chce jak najwięcej trenować, dawać z siebie podczas meczów i o to powinno chodzić.
Górnik ma lidera. W dodatku jest handicap w postaci trzech punktów, ponadto przemawia za wami bilans bramkowy.
– Szczerze mówiąc, nie analizuję dokładnie tabeli. Fajnie być liderem, po to się trenuje i gra, żeby się znaleźć na koniec na pierwszym miejscu. To na pewno cieszy, ale trzeba pamiętać, że jeszcze przed nami dużo spotkań, a pracując tak dalej będzie z pewnością dobrze. Osiemnaście kolejek za nami, ale dziewiętnaście jeszcze jest przecież do rozegrania. Jesteśmy już najlepsi pod względem frekwencji na trybunach. Na Wisłę, renomowaną drużynę, oraz topowy mecz – przychodzi ledwie 16 tys. osób. U nas zawsze jest komplet, to jest coś niesamowitego. Bardzo liczymy na to wsparcie, tak jak widać wszystkie mecze w Zabrzu dobrze wyglądają, dzięki pomocy z trybun.
W meczu z Wisłą wszedłeś uspokoić grę i to wychodziło, wspólnie z Szymonem Matuszkiem całkiem nieźle.
– Zrobiło się więcej miejsca na boisku, mając siły chciałem pomóc kolegom. Starać się utrzymać piłkę z czego nawet padła trzecia bramka, kiedy wymieniliśmy kilka podań. Bramka dla Wisły w końcówce wprowadziła nieco nerwowości, ale właśnie starałem się wprowadzić większy spokój w nasze szeregi.
Byłeś bliski zdobycia bramki, strzał zatrzymał się na poprzeczce.
– Szkoda, ponieważ w tym momencie mogło być już po meczu. Podłączyłem się do akcji ofensywnej, ale niestety nie udało się.
Nie powtórzyłeś bramki ze Stalą w Mielcu, niemal dokładnie sprzed roku.
– Można tylko żałować, ale najważniejsze są trzy punkty dla zespołu, a okazje pewnie jeszcze będą.
Kibice Górnika pomogli w przygotowaniu do treningu bocznej płyty.
– Bardzo im dziękujemy, mogliśmy potrenować, a dzień wcześniej boisko było zaśnieżone, co przeszkodziło nam w przeprowadzeniu normalnych zajęć. Nasi fani przyczynili się do zwycięstwa. Nie wszyscy może zdają sobie sprawę, ale była to bardzo ważna jednostka treningowa.
Mówiąc krótko, kibice dołożyli swoją cegiełkę do zwycięstwa w Krakowie.
– Tak, jeszcze raz bardzo im dziękujemy i liczymy na kolejny komplet na Roosevelta podczas meczu z Lechią.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl