Górnik w niedzielny wieczór rozegrał swój pierwszy wyjazdowy mecz po powrocie do najwyższej klasy rozgrywkowej. Młoda drużyna zabrzańskiego klubu pozostawiła po sobie dobre wrażenie, ale do domu wróciła bez punktów.
– Strzeliliśmy gola i chcieliśmy kontrolować ten wynik, ale się nie udało. Druga żółta w konsekwencji czerwona kartka dla Daniego za zagranie ręką w polu karnym. Rzut karny i bramka na 1:1. Musieliśmy grać o jednego zawodnika mniej. W samej końcówce sędzia zagwizdał karnego i druga żółta kartka Davida. Znów karny, a później za mało czasu na odrabianie strat. Jagiellonia podeszła do nas bardziej agresywnie niż Legia. Mogłem to odczuć na swojej osobie. Obrońcy nie dawali mi zbyt dużo miejsca na grę. Mogłem dogrywać mniej piłek, a na tym cierpiała nasza ofensywa. Trochę zgasili nas kulturą gry, ale to przecież wicemistrz Polski – przypomina Łukasz Wolsztyński.
Górnik po raz kolejny pokazał, że siłą całego zespołu jest twardy i nieustępliwy charakter. – Widać było szczególnie w pierwszej połowie, że tych akcji nie było zbyt wiele, a gra toczyła się głównie w powietrzu. Musieliśmy bardzo dużo walczyć o piłkę z obrońcami i pomocnikami gospodarzy. Taki też był pomysł na ten mecz, aby piłki szły na mnie i średnio sprostałem temu zadaniu. Jagiellonia miała swoje okazje do wyrównania przed pierwszym karnym. To się nie udało, ale później nieszczęśliwe zdarzenie w polu karnym. Mieliśmy swoje sytuacje i szkoda, że Rafał tego nie wykorzystał. Trzeba podnieść głowę do góry i grać dalej. W niedzielnym meczu nie przynieśliśmy wstydu. Nie ma co rozpamiętywać tego spotkania, bo to dopiero druga kolejka. Przed nami jeszcze sporo pojedynków, a najbliższy z ROW-em w Pucharze Polski. W sobotę znów staniemy do walki w lidze tym razem z Wisłą Kraków – przyznaje pomocnik Górnika.
Nasi piłkarze wierzą w swoje umiejętności i nie zamierzają rozpamiętywać niedzielnego meczu. – Nie ma mowy o zwieszaniu głów. Mamy swój styl i plan na każde spotkanie. Trzeba wszystko jeszcze lepiej realizować. Wierzymy we własne umiejętności i wiemy, że możemy grać, jak równy z równym z najlepszymi zespołami. Musimy wygrać z ROW-em Rybnik i spokojnie przygotowywać się do sobotniego meczu w Zabrzu – mówi na koniec Łukasz.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl