Lechia Gdańsk – Górnik Zabrze 1:1. Zostawili dobre wrażenie i wracają z punktem

g.rajda  -  23 października 2021 16:57
8
2315

W meczu 12. kolejki PKO Ekstraklasy Górnik Zabrze zremisował z Lechią Gdańsk 1:1. Tym samym „Trójkolorowi” przerwali passę czterech kolejnych zwycięstw gospodarzy. Wynik spotkania otworzył Łukasz Zwoliński, a rezultat ustalił Bartosz Nowak.

W porównaniu do poprzednich spotkań Jan Urban dokonał jednej zmiany w wyjściowej jedenastce. Od pierwszych minut mogliśmy zatem oglądać Bartosza Nowaka. Na ławce usiadł natomiast Piotr Krawczyk.

Od początku spotkania gospodarze ruszyli do zdecydowanych ataków i niestety szybko przyniosło im to prowadzenie. Górnik miał problemy z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy i został zmuszony do popełnienia błędu. Złe podanie Przemysława Wiśniewskiego, przejęli rywale, a akcję sfinalizował Zwoliński, który po dograniu Paixao, z bliskiej odległości pokonał Grzegorza Sandomierskiego. „Trójkolorowi” mogli błyskawicznie odpowiedzieć, ale pędzący w kierunku bramki Bartosz Nowak został jednak powstrzymany przez wracających obrońców. Lechia miał przewagę, lepiej operowała futbolówką, ale zabrzanie starali się szukać swojej szansy, jedną z nich było uderzenie Alasany Manneha z pierwszej piłki w sprzed pola karnego. Strzał Gambijczyka z pierwszej piłki przeszedł w niewielkiej odległości nad poprzeczką. Z upływem czasu przyjezdni zaczęli łapać rytm, a co najważniejsze stwarzać sobie dobre okazje. Najpierw bliski pokonania bramkarza gospodarzy był Lukas Podolski. Kilka minut później Robert Dadok omal nie umieścił – po dośrodkowaniu Poldiego – piłki w siatce, ale jego strzał z pierwszej piłki sytuacyjnie zbił Kuciak. Końcowe minuty tej części, to znów przewaga Lechii… ale właśnie wtedy Górnik doprowadził do wyrównania. Piłkę w okolicach szesnastki wyłuskał Krzysztof Kubica, ta trafiła do Dadoka. Wahadłowy zabrzan poradził sobie z Conrado i poszukał w polu karnym Nowaka. Wracający do pierwszego składu ofensywny pomocnik zakręcił obrońcami gospodarzy i posłał futbolówkę w krótki róg, nie dając szans Kuciakowi. Sama końcówka pierwszej połowy pod kontrolą przyjezdnych i choć jeszcze pachniało golem, to do szatni piłkarze zeszli przy remisowym wyniku.

Po zmianie stron pierwszy sygnał do ataku dał Gajos, który uderzał mocno z dystansu. Z drugiej strony, grający bardzo dobre zawody Nowak, strzelił w kierunku bramki Kuciaka. W 57 min. piękna akcję przeprowadzili zabrzanie. Piłka krążyła jak po sznurku, w końcu trafiła do będącego w szesnastce Podolskiego, ten zagrał do Nowaka, który przepuścił ją między nogami do nadbiegającego Manneha. Gambijczyk został jednak zablokowany przez ofiarnie interweniujących dwóch defensorów Lechii. Szansę miał i Nowak, po zagraniu Janży, Bartosz przestrzelił z niewielkiej odległości, posyłając futbolówkę wysoko nad bramką. Obie drużyny nie forsowały jakoś szczególnie tempa, aczkolwiek lepsze wrażenie sprawiał Górnik. W 84 minucie zakotłowało się pod bramką miejscowych, ale ani Jimenez, ani Nowak (będący zresztą na pozycji spalonej) nie potrafili skutecznie wykorzystać niepewnej interwencji Kuciaka. Kilka chwil później, po rzucie rożnym, główkował niecelnie Kubica. Wynik do końca nie uległ już zmianie. Reasumując, Górnik pozostawił po sobie dobre wrażenie i przywozi do Zabrza zasłużony punkt.

Po tym spotkaniu zabrzanie dopisują sobie jedno „oczko” i mają ich na koncie łącznie czternaście. W następnej kolejce zmierzą się przy Roosevelta z Zagłębiem Lubin. Wcześniej, bo już w czwartek „Trójkolorowi” zmierzą się w ramach rozgrywek Pucharu Polski ze Ślęzą Wrocław.

Lechia Gdańsk – Górnik Zabrze 1:1 (1:1)

1:0 – Zwoliński, 10′
1:1 – Nowak, 42′

Lechia Gdańsk: Kuciak – Conrado, Maloca, Nalepa, Żukowski, Sezonienko (77′ Terrazzino), Gajos, Kryeziu (84′ Biegański), Durmus (71′ Diabate), Falvio, Zwoliński (84′ Szczepański)
Rezerwowi:
Alomerović – Kopacz, Diabate, Haydary, Szczepański, Terrazzino, Makowski, Biegański, Musolitin
Trener: 
Tomasz Kaczmarek

Górnik Zabrze: Sandomierski – Wiśniewski (c), Janicki, Gryszkiewicz, Dadok, Janża, Kubica, Manneh, Nowak, Podolski, Jimenez
Rezerwowi: Bielica – Wojtuszek, Pawłowski, Toshevski, Sanogo, Krawczyk, Mvondo, Bainović, Szymański
Trener: Jan Urban

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski
Żółte kartki: Sezonienko, Diabate – Wiśniewski, Kubica
Widzów: 10935
 
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl
Subscribe
Powiadom o
8 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Pisałem przed meczem , że ta eklapa jest tak daremna , że nie zdziwię się że słaby Górnik zagra dobry mecz i wygra z lechią albo przynajmniej zremisuje. Mam niedosyt!

Manneh, Wiśniewski do rezerw, albo do Gazobudowy.

Kolejny mecz z błędem Przemka… Jak nie błąd w przyjęciu albo głupi faul to przy partaczy przy wyprowadzeniu piłki…
Cracovia, Wisła Płock, Wisła Kraków, Lechia – 4 mecze i brak 6 punktów…
Mam nadzieję, że wreszcie ze Ślęzą zagra Jakub Szymański i wejdzie do składu na dłużej… I wtedy rozwiąże się także drugi problem – młodzieżowca… Niestety Krzysiek gra po prostu słabo, daje się wyprzedzać, nie antycypuje, traci piłki… A że można zrobić postępy – przykład dał Robert…

Wiśniewski to niestety jest dramat w tym sezonie. Znów człowiek, który miał kierować obroną i podnieść Górnika na wyższy poziom okazał się jednym z najsłabszych osób na boisku. Musi się w końcu ogarnąć.
Tym bardziej nie powinien być kapitanem. Nie pasuje do tej roli.

Robert Dadok? On gra jak ma z kim. Jak reszta człapie, to on jest bezproduktywny i popełnia proste błędy.

Masz rację – piłka to gra zespołowa… W pojedynkę meczu nie wygra nawet Lewandowski..

Krytyka jest potrzebna. Hejt działa odwrotnie. Dlatego skromnie zasugeruje, że jeden z naszych obrońców powinien gdzieś poszukać pomocy?…

Już na spokojnie wnioski po meczu. Po pierwsze; kolejny błąd naszego kapitana zaprzepaścił starania o dobry końcowy wynik. Po drugie; powoli trzeba zwrócić honor Dadokowi, chłop jako jedyny się stara i walczy, a tego w Górniku nigdy nie możemy olać. Po trzecie; martwi gra Mannego, po czwarte; opaskę powinien otrzymać moim zdaniem Janicki. Szkoda tych akcji bo tych punktów może brakować na koniec. Inni się w zimie wzmocnią, a od nas pewnie odejdzie Jesus, może Janża i ktoś jeszcze a lepszych nie dostaniemy.