2018, 2018,2018, 2019 – to terminy obowiązywania kontraktów „najcenniejszych” zawodników żelaznej 11-tki (a właściwie 13-tki) Górnika Zabrze. Do tego dochodzi śmiesznie niska klauzula najlepszego zawodnika tej wiosny, czyli Mateusza Wieteski. Powoduje to, że piątkowy doskonały występ Rafała Kurzawy, to niestety raczej nie powód do radości, a dużego niepokoju.
Na wstępie zaznaczam, że informacje o terminach obowiązywania kontraktów czerpię z portalu transfermarkt.de i plotek krążących w środowisku. Nawet jeżeli one nie pokrywają się w pełni ze stanem faktycznym, to założę się o dobry alkohol, że tych różnic jest niewiele. Bo niestety polityka kontraktowa naszego klubu prowadzona jest równie fatalnie, co marketing, sponsoring, czy zarządzanie stadionem. Z tą różnicą, że amatorszczyzna zarządu klubu w tym obszarze kosztować będzie nas zdecydowanie najwięcej.
Lewa noga za miliony euro
Sprawa Rafała jest dobrze znana. Świetne występy na jesieni, skuteczny menadżer, nieprzyjęte kolejne oferty przedłużenia umowy. Tylko, że kontrakt Rafałowi trzeba było zaproponować już jesienią 2016 roku! Już po pierwszych meczach na zapleczu ekstraklasy było widać, że chłopak się rozwija, ma łeb na karku, jest lewonożny, co w naszej piłce dalej należy do rzadkości. Do tego wychowanek i młody wiek. I co? I nic. Finał zobaczymy wszyscy 30 czerwca br. Mówiło się, że nasza „7” w takiej formie jest warta nawet 2 mln euro.
Dziurawe klauzule w obronie
Umowy nie potrafimy także przedłużyć z Suarezem, co by jednak niestety oznaczało, że podpisał kontrakt tylko na 1,5 roku. Podobno była tam klauzula o automatycznym przedłużeniu, jednak jej wejście w życie wymaga „zgody zawodnika”. Jeśli to prawda, to najbardziej kuriozalny zapis w historii światowej piłki nożnej. Boli mnie też klauzula wykupu przez Legię Mateusza Wieteski. Jednak tutaj sytuacja jest dla mnie dość klarowana. Legia wiedziała, że chłopak ma papiery na granie. Warunek wpisania klauzuli był zapewne zaporowy (albo klauzula, albo nie sprzedajemy). Ale jeśli prawdą jest 100 tys. euro to…
Klauzulę o możliwości wykupienia przez Górnik ma podobno Paweł Bochniewicz. Jednak szanse na jej realizacje są niewielkie, bo nawet jeśli nasz 14-krotny Mistrz Polski znajdzie (pożyczy) pieniądze na wykup (licząc na zysk z szybkiej sprzedaży), to nie wierzę, że nasz Wisłocki krajan, zgodzi się na podpisanie niewysokiego, jak na jego wymagania, kontraktu.
Rafał jak Łukasz?
W naszej kadrze znajduje się jeszcze kilku zawodników, którzy z dużym prawdopodobieństwem wypalą, a którzy mają krótkie, albo źle skonstruowane kontrakty. Nie będę ich wymieniał, by nie ułatwiać pracy menadżerom. Jednak jeden przykład jest absolutnie ewidentny, to Łukasz Wolsztyński. Silny, wysoki, dość skuteczny, umiejący grać kombinacyjnie, do tego dalej młody. Idealna „wieża” dla klubów grających długimi piłkami np. w Włoszech. Doskonale o tym wie Jarosław Kołakowski, który od dłuższego czasu pracuje m.in. nad wizerunkiem obu braci. Myślicie, że duży tekst sprzed kilku miesięcy na portalu weszło to przypadek?
Aha, zapomniałem dodać, że Rafał Wolsztyński ma kontrakt do czerwca 2019 roku. Czyli dobrze sprzedać można go tylko teraz. Potem może się powtórzyć historia Rafała.
Po przeczytaniu powyższych akapitów czujecie narastającą złość? To jeszcze Wam dołożę. Niestety prezes Legii miał częściowo rację, że Górnik nie ma szans na mistrzostwo, bo nie utrzyma składu. W pełni się z nim NIE zgadzam, bo przy odrobinie pomyślunku (patrz sensowne przedłużenie umowy z Angulo) można było to wszystko inaczej rozegrać. Nie czekając do 90 minuty.
TEKSTY PUBLIKOWANE W DZIALE “OKIEM ŻABOLA” SĄ PRYWATNYMI OPINIAMI AUTORA
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: sport.onet.pl