Mecze Korony z Górnikiem nigdy nie wzbudzały u nikogo większych emocji. Warto powiedzieć, że historia spotkań między obiema drużynami zaczęła się dopiero dziewięć lat temu, więc o klasyku nie będziemy mówić. Ma to też swoje dobre strony, bo na naszych oczach tworzy się historia. Przed rokiem zabrzanie zdobyli swój pierwszy punkt w Kielcach, a w świąteczny piątek podczas 5. kolejki najwyższy czas na pierwsze zwycięstwo.
Ten mecz będzie dla obu ekip z goła odmienny. Górnik będzie chciał potwierdzić, że walczyć o jak najwyższe cele, natomiast Korona postara się zaprzeczyć, jakoby jest ligowym „chłopcem do bicia”. Zdrowy rozsądek wskazuje na faworytów „Trójkolorowych”, lecz poprzednie lata nic na to nie wskazują. Czy Górnik wreszcie ściągnie klątwę, która unosi się nad stadionem w Kielcach?
Wszystko co najgorsze chyba za Górnikiem. Nie chodzi tylko o terminarz spotkań, a o dramatyczną sytuację finansową klubu. Piłkarze w najbliższych dniach mają dostać zaległe pieniądze, co pozwoli się skupić tylko i wyłącznie na graniu w piłkę. A granie w piłkę ostatnio wychodzi naszym zawodnikom bardzo obiecująco. Do formy sprzed paru lat wraca Robert Jeż, Dominik Sadzawicki łapie pewność siebie, Błażej Augustyn prezentuje formę reprezentacyjną, do której doszedł też przeżywający drugą młodość Łukasz Madej. Najbardziej wypada pochwalić przede wszystkim nową taktykę, o której tak wiele było mówione. Robert Warzycha wykonał w Zabrzu kawał dobrej roboty i sami jesteśmy ciekawi, na co tak naprawdę stać Górnika? Tym bardziej, że zabrzanie grają od początku „żelazną jedenastką”. Nie inaczej będzie w piątek.
Wraz z dobrą grą zabrzan pojawiają się oczywiście spekulacje transferowe. Górnik jest w takiej sytuacji, że nie może sobie pozwolić na odrzucanie ofert za swoich zawodników, bo go po prostu na to nie stać. Najgłośniej mówi się o odejściu Mateusza Zachary, którego brak w Zabrzu byłby mocno odczuwalny. Napastnik, który ma trzy gole na koncie, będzie więc dodatkowo umotywowany, aby znów trafić do siatki. Cały czas kontuzjowany jest Bartosz Iwan, więc do miana ewentualnego następcy Zachary w ataku kandyduje Dawid Plizga, który nie miał jeszcze szansy, aby pokazać swoje umiejętności.Górnik jest mocny, poukładany i zmobilizowany. Wszystko przemawia za tym, aby wreszcie ograć Koronę na jej boisku i zapomnieć o wysokich porażkach.
Kielczanie są wielką niewiadomą. Drużyna Ryszarda Tarasiewicza to w tym momencie zlepek zawodników, z których trudno coś sensownego ułożyć. Tylko jeden punkt po czterech kolejkach niepokoi fanów Korony i przy takiej postawie jak dotychczas będzie trudno o utrzymanie w tym sezonie. Korona ma największe problemy w defensywie, tracąc średnio dwa gole w meczu. Trudno sobie wyobrazić nagłą metamorfozę takich graczy jak Quattara, Petrow, czy Aankour. Z każdego inne rozstrzygnięcie niż zwycięstwo Górnika będzie można uznać za niespodziankę. Jest to jednak mecz „pułapka”, ale presja zdecydowanie będzie na miejscowych.
Korona Kielce – Górnik Zabrze, piątek 15 sierpnia 2014, godz 18.00
Przypuszczalne składy:
Korona: Czerniaukas – Golański, Malarczyk, Quattara, Leandro – Aankour – Marković, Petrow, Janota, Kiełb – Trytko.
Górnik: Steinbors – Sadzawicki, Augustyn, Gancarczyk – Sobolewski, Danch – Gergel, Jeż, Madej, Kosznik – Zachara.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Ewa Dolibóg/Roosevelta81.pl