Kolejki prawdy, czyli 50% na 50%

Sobol  -  18 marca 2015 19:37
0
1881

50na50

Runda zasadnicza dobiega końca, pozostało sześć kolejek, ogromny ścisk w tabeli i konia z rzędem temu, kto wytypuje prawidłowy skład szczęśliwej ósemki. Wszyscy walczą, ostatni stają się pierwszymi, najlepsi jak na nasze ligowe standardy zatapiają się w nicości a skazywani na degradację punktują aż miło. Dziwna ta nasza liga gdzie każdy potrafi wygrać z każdym i nawet hołubiona przez media i sędziów Legia czy też powstający z kolan Lech dostosowały się do tego poziomu. Niezaprzeczalny urok gry zwanej piłką nożną.

Jak na tym tle wypada nasz Górnik targany przez większość sezonu kłopotami natury organizacyjnej i finansowej, osłabiony odejściem Mateusza Zachary, z jednym nowym, ale rzeczywiście godnym nabytkiem z ligi słowackiej, oraz duetem trenerskim, który nie do końca wie, co czyni w momentach ekstremalnego zagrożenia ze strony przeciwnej? Zostawmy jednak nasz sztab szkoleniowy, ich za miesiąc zweryfikuje liga i uzyskamy odpowiedź na ile umiejętności i pomysł na grę przełożyły się na osiągnięty wynik. Wszak to on decyduje o pozycji trenera i jego dalszych losach. Górnik staje w obliczu trudnego wyzwania, po drodze zmierzy się z Lechią, Ruchem w Zabrzu i Wisłą, trzy bardzo istotne dla końcowego układu tabeli mecze. Po tych potyczkach powinniśmy już wiedzieć czy sezon spokojnie dogramy do końca czy też będziemy drżeli o utrzymanie miejsca w ekstraklasie. Nadzieję na pozytywne zakończenie pozostawia konkurencja, której gra również jest daleka od ideału.

Co może nam ewentualnie przeszkodzić by spokojnie zamknąć sezon?

Nie napiszę niczego odkrywczego, bo jak mówi klasyk „cała Polska widzi”, formacja defensywna a raczej gra obronna całego zespołu kuleje z wybijającym się „in minus” Błażejem Augustynem na czele. Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie czy rzeczywiście jest to kawał piłkarza czy też jedynie lanser i celebryta jak określają to inni. Błażej zawsze ma najwięcej do powiedzenia, niestety ostatnimi czasy nie na boisku. Wiecznie niezadowolony, niedowartościowany grą w Górniku. Idealnie czujący się w wywiadach i na twitterze momentami bywa irytujący. Kilka poprawnie rozegranych meczów jesienią, przebąkiwanie o kadrze, zachwyty komentatorów i znowu kolejna już kontuzja, potem głupi faul i Błażej po powrocie stanął, na ile przyczyną jest głowa a na ile forma sportowa trudno jednoznacznie ocenić. Faktem jest jednak, iż ewidentną winę za utracone bramki w meczach z Piastem i Podbeskidziem ponosi Augustyn. Te cztery punkty więcej w ligowej tabeli dałyby spokojną grę bez dodatkowego stresu. Piłka to gra błędów jednak aż takie „frajerskie” klasowemu defensorowi a do takiego miana aspiruje Błażej nie powinny się przytrafiać. Mam jednak nadzieję, że jeszcze przez kilka miesięcy zapomni o udzielaniu wywiadów ludziom, którzy życzą Górnikowi nie najlepiej i nie będzie się zastanawiał gdzie przejdzie w czerwcu a wybór po tym, co prezentuje jest niestety niewielki. Życzę Augustynowi jak najlepiej w nowym klubie, ale nie może zapominać, że nie tak powstają piłkarskie legendy.

Pozostali?

Adam Danch ma zdecydowanie słabszą rundę, Mariusz Magiera też po kontuzji nie jest sobą, jedynie Rafał Kosznik urasta do roli prawdziwego objawienia. Gdzieś po drodze zagubili się Sadzawicki i Gancarczyk a Szewa też miewał zdecydowanie lepsze sezony. Swego czasu Robert Warzycha powiedział ze gra trójką obrońców jest możliwa tylko wtedy, gdy ma się do tego odpowiednich wykonawców. Dzisiaj Pan Robert takich wykonawców nie posiada, co potwierdza się w trakcie spotkań, gdy rozpaczliwie po straconych bramkach, przechodzimy na grę czwórką defensorów. Może by tak wrócić od początku meczu do standardowego ustawienia z czwórką obrońców Panie Trenerze? Może by też tak przemyśleć ściąganie najbardziej kreatywnego zawodnika w okolicach 65 minuty meczu, gdy nie ma się na ławce do zaoferowania praktycznie nikogo, kto mógłby wpłynąć na zmianę sposobu gry?

Na zakończenie dwa słowa na temat ”klątwy naszego stadionu”. Prawdziwa klątwa to jego budowa, opóźnienia, niedotrzymywanie terminów, unieważniane przetargi, ale to już temat na inną rozmowę.

Brak koncentracji, rozluźnienie i nieodpowiednie realizowanie założeń taktycznych czy też nietrafione zmiany mają wpływ na wyniki osiągane w domu i żadnych tutaj czarodziejskich mocy. Jeszcze trochę i minie rok od ostatniego zwycięstwa w Zabrzu szczerze mówiąc ja takiej serii nie pamiętam. Gdyby dzisiaj ktoś zapytał mnie czy Górnik skończy sezon w pierwszej ósemce odpowiedziałbym, że jest to realne. Biorąc jednak pod uwagę prezentowaną grę ma niewiele więcej niż 50 % szans na realizację celu, pomimo iż dzisiaj zajmuje piąte miejsce w tabeli. Wypada jedynie mocno trzymać kciuki i życzyć powodzenia.

TEKSTY PUBLIKOWANE W DZIALE “OKIEM ŻABOLA” SĄ PRYWATNYMI OPINIAMI AUTORA

Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: 5050bjj.com

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments