Górnik – Lechia 0:0. Dwie twarze i tylko punkt

Luq  -  14 grudnia 2013 22:26
0
905

Nakoulma
Mimo wielu sytuacji z obu stron i po dwóch zupełnie różnych połowach kibice przy Roosevelta nie zobaczyli goli. Ostatni mecz ligowy Górnika w tym roku zakończył remisem.

Po raz pierwszy od wielu tygodni Górnik rozpoczął drugi mecz z rzędu w identycznym zestawieniu. To jednak nie spowodowało, że w defensywie gra naszej drużyny była dobra. Mało tego, momentami była katastrofalna. Na szczęście dobrze dysponowany był Steinbors, który kilkoma doskonałymi interwencjami uratował skórę kolegom. Dwie okazje miał Wiśniewski. Najpierw, po błędzie stoperów posłał piłkę obok słupka. Ta druga sytuacja byłą stuprocentowa, ale z kilku metrów nie trafił w bramkę głową po dośrodkowaniu Matsuiego.

Japończyk był motorem napędowym gości. To po jego zagraniach „Trójkolorowi” mieli najwięcej problemów w defensywie. Nasz bramkarz jednak spisywał się doskonale, broniąc uderzenia Pazio, Oulembo i Janickiego. Szczególnie mogła się podobać ta ostatnia interwencja, kiedy po rzucie rożnym głową strzelił Janicki, a Łotysz rewelacyjnie sparował piłkę na linii bramkowej. Tuż przed przerwą z kilku metrów nie trafił w stuprocentowej sytuacji Frankowski.

Co Górnik pokazał w ofensywie w pierwszej odsłonie? Było nieźle, ale brakowało skuteczności, choć szans było znacznie mniej niż pod bramką Steinborsa. Najwięcej zagrożenia było po akcjach prawym skrzydłem, a niezwykle aktywny był Olkowski. To po jego dośrodkowaniach bliscy zdobycia bramki byli Nakoulma oraz Iwan. Uderzenie tego pierwszego zostało zablokowane, a ten drugi przymierzył bardzo źle, choć okazję miał świetną. Najbliższy powodzenia był Madej, po wycofaniu futbolówki od Zachary, ale świetnie obronił jego strzał Bąk.

Po przerwie mecz wyglądał zupełnie inaczej. To podopieczni Ryszarda Wieczorka mieli zdecydowaną przewagę, a ekipa Michała Probierza miała spore problemy z wyjściem z własnej połowy. Nie zmieniało się jedno. Skuteczność. Po krótko rozegranym kornerze i dośrodkowaniu Małkowskiego, z woleja strzelił Pandża, po czym Bąk kapitalnie odbił piłkę. Defensywa rywali miała sporo problemów. Po kiksie Deleu szansę Nakoulma ładnie przymierzył z powietrza, ale niestety futbolówka trafiła w słupek. „Prezes” był mocno aktywny, ale brakowało mu szczęścia i precyzji. Kiedy uderzył głową, bramkarza gości wyręczył Deleu. Swoją szansę miał Zachara, lecz z kilku metrów nie trafił w bramkę.

Znów zabrakło skuteczności, choć wynik chyba sprawiedliwy. Kończymy rok na drugim miejscu w tabeli, co przed sezonem wszyscy wzięliby w ciemno.

Górnik Zabrze – Lechia Gdańsk 0:0

Górnik: Steinbors – Olkowski, Pandża, Łukasiewicz, Małkowski – Nakoulma, Mączyński, Przybylski, Madej (88′ Skrzypczak) – Iwan (46′ Łuczak) – Zachara.
Trener: Ryszard Wieczorek.

Lechia: M. Bąk – Oualembo, Janicki, Madera, Deleu – Frankowski (54′ Buzała), Kostrzewa (68′ K. Bąk), Zyska (80′ Bieniuk), Pazio – Matsui – Wiśniewski.
Trener Michał Probierz.

Żółte kartki: brak.
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Widzów: 3000.

Źródło: Roosevetla81.pl
Foto: Kamil Dołęga/Roosevelta81.pl

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments