Górnik – Korona 3:3. Remis i wielki niedosyt w Zabrzu

Kaszpir  -  20 października 2017 22:25
0
3941

Górnik Zabrze zremisował  z Koroną Kielce 3:3. Dla „Trójkolorowych” bramki zdobyli: Damian Kądzior 2 oraz Igor Angulo. Dla gości trafiali Cvijanovic oraz Kiełb. Jedna bramka była „samobójem” autorstwa Szymona Matuszka.

Marcin Brosz dokonał przymusowej roszady w pierwszej jedenastce. Za wykartkowanego Daniego Suareza, na murawie od pierwszych minut oglądaliśmy Macieja Ambrosiewicza. „Ambro” został ustawiony jako boczny obrońca, do środka powędrował natomiast Adam Wolniewicz.

Trener Górnika przed spotkaniem chwalił Koronę za ofensywną grę, do samego spotkania podchodził spokojnie – Każdy mecz ma swoją historię. Historię meczu z Koroną zaczniemy dopiero pisać. Szkoleniowiec gości podkreślał, że jego drużyna wie z kim się zmierzy i jest na to przygotowana – Znamy wszystkie zalety Górnika. Zabrzanie są silni przy stałych fragmentach gry. Poświęciliśmy oczywiście temu elementowi sporo czasu.

Piłkarze Górnika rozpoczęli spotkanie z Koroną tak, jakby chcieli udowodnić, że nie ma mowy o żadnym dołku jeżeli chodzi o ich formę. Kiedy Łukasz Wolsztyński pędząc sam na bramkę Gostomskiego, źle obsłużył podanie Rafała Kurzawę, kibice jęknęli z zawodu. Nie zdążyli jednak ochłonąć a gospodarze wyszli na prowadzenie. Piłkę przed szesnastką wyłuskał Damian Kądzior, rozegrał ją z Wolsztyńskim i znalazł się sam na sam z golkiperem gości. Pomocnik Górnika z zimną krwią zamienił okazję na gola. W pierwszym kwadransie zawodnicy Korony nie wiedzieli chyba gdzie są, prostopadłe piłki robiły spustoszenie w ich szeregach obronnych. Znakomitymi wyrzutami z autu, Michał Koj uruchamiał szybkie wypady zabrzan. Górnik niesamowitym pressingiem wyssał krew z (nomen-omen) „Złocisto-krwistych”. Obraz gry nie zmieniał się, efektem czego była kolejna zdobycz „Trójkolorowych”. Złe wyprowadzenie piłki przez stopera gości przejął Igor Angulo i mocnym strzałem przy słupku, umieścił futbolówkę w siatce Gostomskiego. Nie sposób wymienić wszystkich dobrych akcji Górnika, wspomnijmy jeszcze uderzenie Kurzawy z wolnego w poprzeczkę. Podopieczni Brosza chcąc zapewne złapać trochę oddechu, oddali pole Koronie w końcówce premierowej odsłony. Kilka razy Loska musiał popisać się niezłym refleksem. Bezradny był jednak w 40. minucie. Piłka wrzucona po rzucie rożnym odbija się jak w bilardzie od kilku piłkarzy kończąc na Matuszku, po czym wpada do bramki. Wydawało się, że kielczanie idą za ciosem, ale znów dał o sobie znać pressing „Trójkolorowych”. Angulo odebrał piłkę Diawowi, ta znalazła się pod nogami Wolsztyńskiego, za chwilę trafia do Kądziora i ostatecznie do bramki. Pierwsza połowa kończy się tym ważnym golem do szatni. Uff…co za emocje.

Mamy korzystny wynik, ale do końca musimy szarpać żeby wygrać ten mecz. Bramki dedykuję rodzicom – to Damian Kądzior w przerwie. 

W szatni trenerzy nie zdecydowali się na zmiany  zmian, zmienił się obraz gry. To goście próbowali od początku powalczyć o kontaktowe trafienie. Marcin Brosz dosyć szybko postanowił dokonywać roszad w składzie. Żurkowskiego zastąpił Oleksandr Szewluchin, Wolsztyńskiego natomiast Marcin Urynowicz. Korona uzyskiwał coraz większą przewagą, Górnik ograniczył się do wybijania piłki do przodu. To musiało się źle skończyć i tak też się stało. Na niespełna dwadzieścia minut do końca goście „złapali Kontakt”. Mocne uderzenie Cvijanovica znalazło drogę do bramki Loski. Sprawy zaczęły się toczyć w niedobrym kierunku, ale „Trójkolorowi” mogli zadać kolejny cios. Marcin Urynowicz uczestniczył w szybkim ataku, doskonale dograł do Angulo, jednak Hiszpan trafił w Gostomskiego. Gol nie padł i wszystkich kibiców na stadionie czekały niesamowite emocje do końca. Niestety nie czekaliśmy długo na kolejną bramkę Korony. Jacek Kiełb z bliskiej odległości pakuje futbolówkę do zabrzańskiej bramki. Zaczęliśmy drżeć nawet o jeden punkt, ale do końca rezultat nie uległ już zmianie.

Ten niesamowity mecz miał dwa oblicza. Do przerwy Górnik grał niemal koncertowo, po zmianie stron nie miał za wiele do powiedzenia. Remis, choć mocno rozczarowujący, należy uznać za sprawiedliwy.

Górnik Zabrze – Korona Kielce 3:3 (3:1)
1:0 – Damian Kądzior, 6′ (as. Ł. Wolsztyński)
2:0 – Igor Angulo, 25′ 
2:1 – Matuszek, 41′ (sam.)
3:1 – Damian Kądzior, 45′ (as. Ł. Wolsztyński)
3:2 – Cvijanoic, 73′
3:3 – Kiełb, 83′

Zapis naszej relacji minuta po minucie: TUTAJ

Górnik: Loska – Koj, Wieteska, Wolniewicz, Ambrosiewicz – Żurkowski (53′ Szeweluchin), Matuszek, Kurzawa, Kądzior (76′ Grendel) – Ł. Wolsztyński (57′ Urynowicz), Angulo
Rezerwowi: W. Pawłowski, Urynowicz, Grendel, Olszewski, Szeweluchin, Arcon, Kiklaisz
Trener: Marcin Brosz

Korona: Gostomski – Kovacevic (59′ Kaczarawa), Dejmek, Diaw – Rymaniak, Żubrowski, Możdżeń, Miś (33′ Cvijanovic) – Jukić – Kiełb, Soriano 
Rezerwowi: Alomerovic, Barry, Kosakiewicz, Cebula, Cvijanovic, Górski, Kaczarawa
Trener: Gino Lettieri

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Żółte Kartki: Kurzawa, Grendel – Diaw, Cvijanovic
Widzów: 22 708

Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments