W spotkaniu Górnika z Piastem, Robert Dadok po raz pierwszy w tym sezonie pojawił się wyjściowym składzie zabrzan. „Trójkolorowi” co prawda ponownie nie zdołali odnieść zwycięstwa, ale sami zawodnicy czują, że coś drgnęło. – Mimo wszystko po dzisiejszym meczu jest uśmiech, ponieważ w poprzednich dwóch tygodniach nie było żadnych pozytywów. Nie było ich, może oprócz treningów, z czego wyciągać. Punkt w derbach z niezłym w sumie przeciwnikiem cieszy. Piast jest dobrą drużyną, a my zagraliśmy na zero z tyłu i w końcu mieliśmy też celne strzały. Druga połowa wyglądała gorzej w naszym wykonaniu, także z mojej strony było mniej sytuacji.
W czternastej minucie meczu doszło do sporego zamieszania w okolicach linii środkowej. W centrum zdarzenia znalazł się m.in Dadok, który przedstawił sytuację ze swojej perspektywy. – Widomo, że derby z Piastem zazwyczaj tak wyglądają. „Czerwo” trochę mnie podpuścił, kiedy leżałem lekko mnie kopnął, próbował coś tam zrobić i musiałem zareagować. Gramy u nas, zatem…
W całym spotkaniu arbiter często sięgał do kieszeni z kartkami. W 70 min. w efekcie drugiego napomnienia boisko opuścić musiał Kryspin Szcześniak. Rywale jednak, tak jak i we wcześniejszych fragmentach meczu, nie potrafili specjalnie zagrozić zabrskiej defensywie. – Tak naprawdę nawet w momencie, kiedy graliśmy w „10”, to rywale nie mieli jakiejś super sytuacji. Krykun wpadł w pole karne, ale to nie była stuprocentowa okazja. Gliwiczanie dobrze też wykonują stałe fragmenty gry, a dzisiaj nic z tego nie mieli. – podkreślał na koniec pomocnik Górnika.
Obserwuj nas w społeczności SuperSocial w aplikacji Superbet
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl