Budowa trzech trybun stadionu w Zabrzu bardzo powoli dobiega końca. Lepszego momentu na debiut nie można było sobie wymarzyć, bo przypada właśnie na 105. Wielkie Derby Śląska. Spotkanie dwóch rywali zza miedzy elektryzuje kibiców na całym śląsku i nie ulega wątpliwości, że na tym spotkaniu możemy zobaczyć komplet widzów. Tylko co dalej? Bo ten lepszy moment, to tylko teoria, mając na uwadze to, jak przebiega obecnie, a właściwie cały czas, modernizacja obiektu przy ulicy Roosevelta.
Potencjał kibicowski przed rozpoczęciem budowy był ogromny, a wpływ na taki stan rzeczy miał z pewnością wspólny głos wszystkich środowisk kibicowskich. Liczna mobilizacja wśród kibiców, plakaty nawet w najmniejszych dzielnicach śląskich – i nie tylko – miast, pełne autobusy w dniu meczowym – przyniosły efekt o którym nawet się nie śniło. Górnikiem po prostu się żyło! Nie ważny był rywal, który właśnie zawitał do Zabrza, bo każdy przychodził, aby oglądać i wspierać Górnika. Dla klimatu, atmosfery, górniczej jedności, głośnego dopingu, oprawy, przeżywania wspólnej radości po zwycięstwach i smutku po porażkach. To było coś wspaniałego, czego zazdrościła nam cała kibicowska Polska. Nie ulega wątpliwości, że powtórzyć taki stan rzeczy po tak długim czasie będzie bardzo ciężko. Czasy jednak diametralnie się zmieniły. Czy teraz uda się podołać temu zadaniu?
Wiecznie przedłużająca się budowa stadionu sprawiła, że bardzo długo musieliśmy oglądać mecze Górnika tylko w liczbie 3 tysięcy. Taki stan rzeczy sprawił, że moda na Górnika znacząco przycichła, a można rzec, że się trochę wypaliła. Z drugiej strony ten stan rzeczy uległ trochę zmianie, gdy została otwarta trybuna południowa, a następnie północna. No właśnie, a co jeśli do Zabrza nie przyjedzie Ruch, Piast, Lech czy Legia? I tu pojawia się największy problem. W rundzie jesiennej spotkanie z Koroną oglądało 6498 osób, czyli ok. 2 tys. miejsc nie zostało wykorzystanych, a co dopiero przy 24 tys. osób? Trzeba sobie powiedzieć, że zachęcenie kibiców do przyjścia na stadion wyłącznie wpisami na portalach społecznościowych, czy bilbordami umieszczonymi w Zabrzu to za mało, bo tutaj potrzebna znacznie większego zaangażowania. Zaangażowania nie tylko ze strony klubu, ale nas samych. Jak potrafisz liczyć, to licz na siebie! Potrzebna jest nam kampania reklamowa godna kibiców 14-krotnego mistrza Polski. Trzeba postarać się, aby chodzenie na Górnika weszło ponownie wszystkim w nawyk. Bez względu na to, czy jest to piątek, sobota, niedziela, czy poniedziałek. Czy przyjeżdża Lech, Łęczna, czy też Pogoń, to na stadionie zawsze musi być przynajmniej te 15 tysięcy widzów! Bez względu na wyniki. Tutaj jednak potrzebna jest współpraca nas wszystkich.
U nas jednak ogromny problem jest z otwarciem trzech trybun. Nie wiadomo, czy uda się wpuścić 24 tysięcy widzów na derby z Ruchem. Można śmiało stwierdzić, że zrobienie tego na wariata, a inne opcji raczej nie ma, może odbić się nam wszystkim czkawką. Już teraz przy dwóch bramach wejściowych i ponad 8 tysiącach widzów są ogromne problemy z wchodzeniem i wychodzeniem z obiektu. Ludzie wchodzą na stadion kilkanaście minut po pierwszym gwizdku arbitra. Czy na pewno chcemy, aby spotkanie derbowe było testem, który zrazi do siebie kibiców zamiast ich zachęcić? Najważniejsze, aby przyciągnąć i przyzwyczaić do chodzenia na stadion kibica „kanapowego”. Tego, który teraz woli siedzieć w ciepłym domu, pić piwo i oglądać sobie spotkanie w telewizji. Jeśli taki kibic będzie miał wejść na derby w 15 minucie meczu, poziom sportowy go rozczaruje, nie kupi piwa, to raczej szybko na nasz stadion nie wróci. My zapaleńcy będziemy na każdym spotkaniu, ale nie oszukujmy się. Fanatycy nie zapełnią 24 tysięcy miejsc. Dlatego potrzeba nam dobrej organizacji, a także promocji. Na razie nie ma ani jednego, ani drugiego, a wszyscy liczą, że jakoś to będzie.
Kampanie promocyjne na innych najnowocześniejszych obiektach w naszym kraju były już planowane na długo przed otwarciem obiektu. Doskonale zdano sobie sprawę, że stadiony nie zapełnią się same. Najlepszym przykładem jest tutaj stadion Legii, gdzie kampania promująca nowy obiekt stołecznej drużyny wystartowała ponad 4 miesiące przed otwarciem stadionu, a udział w niej wzięły największe osobistości związane z Legią. Były oczywiście też stadiony, gdzie temat „olano” i po fali nowości obiekty odnotowały gwałtowny spadek w dół np. Wrocław czy Gdańsk. Warto tutaj zaznaczyć, że równie ważne będą ceny biletów. Nie oszukujmy się, nie każdego będzie stać, aby przyjechać na każdy mecz, jeśli będzie musiał zapłacić za bilet dla siebie i całej rodziny (4 osoby) w okolicach 120-150 złotych. Do tego trzeba dodać koszty dojazdu, coś do jedzenia i do picia. Wtedy rachunek bardzo urośnie, a nie każdego może być stać na takie regularne wypady.
Tym bardziej, że rozrywek i sposobów na spędzanie wolnego czasu w dzisiejszych czasach jest całe mnóstwo. Trzeba przyznać, że najwięcej i tak będzie zależało od nas wszystkich, czyli kibiców. Otwarcie trzech trybun będzie wiązało się z jednym celem – przywrócić modę na Górnika. Będzie to dla nas pierwsze prawdziwe wyzwanie od blisko pięciu lat. Choć nie wszystko zależy tutaj od nas, to musimy dać z siebie wszystko. Bez względu na to, co zrobi klub oraz właściciel. W Zabrzu nie można selekcjonować kibiców po liczbie wyjazdów czy zaangażowania w życie kibicowskie. Każdy kibic jest jednakowo ważny i tylko razem możemy zapełnić trzy trybuny na każdym spotkaniu. Jesteśmy przekonani, że to nam się uda! PEŁEN STADION NA GÓRNIKU!
TEKSTY PUBLIKOWANE W DZIALE “OKIEM ŻABOLA” SĄ PRYWATNYMI OPINIAMI AUTORA
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl