Jesteśmy z trenerem Wieczorkiem w podobnej sytuacji. Górnik dał nam szansę powrotu na karuzelę i chcemy ją wykorzystać. Trener prowadząc zespół, ja dając mu jakość – mówi Bartosz Iwan, pomocnik zabrzan, w wywiadzie dla „Sportu”.
Zostały wam do rozegrania cztery mecze w lidze i jeden w pucharze. Jaki dorobek byłby dobrym prezentem na święta?
Bartosz Iwan (pomocnik Górnika): – O tej wisience na torcie nawet nie wspominam. To oczywiste. Wygranie z nią w tych rozgrywkach to prestiż i wymierny sukces, otwierający drogę do zajścia w pucharze bardzo daleko. A liga? Dziesięć punktów, czyli trzy wygrane i remis… Byłoby świetnie choć już nie mamy prawa narzekać. Apetyt jednak zawsze rośnie.
Trener Wieczorek mówi, że Pan się zmienił. Co Pan powie o trenerze?
– Warsztat zawsze miał bardzo dobry. Teraz przyszedł do nas i na starcie powiedział, że nie chce robić rewolucji, skoro drużna tak dobrze funkcjonuje. To chyba dobra droga, choć do zajęć i na odprawach wnosi coraz więcej swoich pomysłów. Zmieniły się nieco jego osobowość, charakter, podejście do piłkarzy… Tych kilka lat niepowodzeń na pewno dało trenerowi trochę „popalić”. Czasami sobie myślę, że jesteśmy w podobnej sytuacji. Górnik dał nam szansę pokazania się ponownie na karuzeli i chcemy ją wykorzystać. Trener prowadząc zespół, ja dając mu jakość. Kiedy raz się z niej spadnie, czasami trudno wrócić, a kolejnej szansy może nie być.
Dziś wielu, jeżeli się nie śmieje, to nie bardzo wierzy, że taką dyspozycję może Górnik utrzymać do końca sezonu.
– Z jednej strony się nie dziwię, bo trudno zapomnieć o wiośnie tego roku, kiedy przegraliśmy dziesięć meczów i puchary tylko na własne życzenie. Nawet przy tak kiepskim bilansie wystarczyło wygrać jedno z tych spotkań, by grać w Europie. Ponoć jednak nic dwa razy się nie zdarza. Zobaczymy, jak będzie wyglądać nasza kadra wiosną, ale jestem optymistą. W sporcie trzeba mieć marzenia, a jak się ma „na karku” 30 lat to czasu na ich realizację nie zostaje wiele. Sam sobie zadaję pytanie, kiedy, jak nie teraz?
Cały wywiad w „Sporcie”
Źródło: Sport
Foto: Kamil Dołęga/roosevelta81.pl