Erik Grendel po raz pierwszy w obecnym sezonie w spotkaniu ligowym zagrał od pierwszej minuty. Zastąpił on nieobecnego Igora Angulo i to na pozycji napastnika. Nie oszukujmy się, Erik wielkich zawodów na tej nowej dla niego pozycji nie zagrał. Wpływ na postawę słowackiego pomocnika mógł mieć też uraz kostki, którego doznał jeszcze w pierwszej części meczu.
Dawno nie widzieliśmy cię w pierwszym składzie, byłeś głodny gry?
Erik Grendel (pomocnik Górnika): – To jest podstawa, żeby zawodnik zostawiał serce na boisku, chciałem dać więcej jakości chłopakom, ale nie udało się, było widać, że długo nie grałem na tym poziomie rozgrywek, brakuje mi tej gry ale starałem się ile mogłem, myślę że trener wiedział co robi wystawiając mnie w podstawowym składzie choć osobiście dla mnie było to duże zaskoczenie, ostatnie trzy mecze w rezerwach były w moim wykonaniu bardzo dobre i chyba to zaważyło na decyzji trenera.
Widzimy, że kulejesz. Czy to coś poważnego?
– W pierwszej połowie skręciłem kostkę i do końca grałem na jednej nodze, ile mogłem z siebie dać tyle dałem.
Widoczny był dziś brak typowego napastnika.
– Tak oczywiście, Igora brakuje, są pewne schematy, do których zespół jest przyzwyczajony, ja natomiast grałem trochę inaczej niż Igor, nie jestem przyzwyczajony do czekania na piłki od kolegów, ponieważ to ja zawsze te piłki rozgrywam i dogrywam, nie jest to moja pozycja na boisku, starałem się i mogło być lepiej, remis myślę, że byłby zasłużony.
Zagrałeś w ataku i miałeś zastąpić Angulo.
– Takie były wytyczne trenera wobec mnie, że mam robić to, co Igor, nie udało się, nie strzeliłem bramki, jestem szczęśliwy, że zagrałem i niezadowolony z wyniku.
Na co się nastawiacie w kończącym się sezonie, jest szansa powalczyć o wyższą lokatę?
– Trener nam zawsze powtarza, że trzeba mieć jakiś cel, my ten cel mamy i jest nim walka o miejsce w lidze gwarantujące występy w europejskich pucharach, Wisła nam odskoczyła na 3 punkty, ale szanse nadal są i trzeba walczyć do końca, zostało kilka kolejek i trzeba dać z siebie wszystko w szczególności dla naszych wspaniałych kibiców, którzy wspierają nas do ostatniej minuty.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl