Z Knurowa do Górnika. „Nasza rola jest taka, aby dawać szansę”

Milo  -  17 listopada 2016 14:01
0
1253

wolsztynski_bytovia_1617

Trener Brosz konsekwentnie stawia na młodych zawodników. Jednym z młodszych zawodników, którzy wykorzystują swoją szansę jest Łukasz Wolsztyński. Wrócił w dobrym stylu do wyjściowego składu i wydaje się, że zagości tam na dłużej. W meczu z Wisłą Puławy doczekał się swojego pierwszego gola w barwach Górnika. – Po meczu dostałem kilka miłych wiadomości, ludzie piszą i zawsze fajnie się czyta takie wiadomości – stwierdził Łukasz Wolsztyński.

„Trójkolorowi” już w niedzielę zagrają z Miedzią. Zwycięstwo pozwoli nie tylko zrewanżować się za nieudaną inaugurację w Legnicy, ale pozwoli jeszcze mocniej marzyć o awansie. – Nastroje mamy przede wszystkim bojowe. Cieszy zwycięstwo, ale nie możemy patrzeć w tył. Koncentrujemy się na najbliższym przeciwniku, a w dodatku gramy ostatni mecz u siebie. Fajnie byłoby pożegnać publiczność zwycięstwem.

Łukasz Wolsztyński swoją piłkarską karierę kontynuuje wspólnie z bratem Rafałem. W momencie, gdy Górnik walczył o pozostanie w ekstraklasie, bracia przebywali na wypożyczeniu w Legionovii Legionowo. – Myślę, że mój debiut w Górniku mógł przypaść wcześniej, ale kadra zawsze była dosyć liczna. Młodych po prostu często pomijano. Klub w ekstraklasie bał się postawić na młodych zawodników. Poszliśmy dwa razy na wypożyczenie i myślę, że dobrze nam to zrobiło. Kilka bramek brata, kilka moich i trener to zauważył.

Łukasz w barwach Górnika zadebiutował pod koniec sierpnia w spotkaniu z Pogonią Siedlce, ale trener Brosz do podstawowego składu wprowadza go stopniowo. – W treningu dobrze się spisywałem i debiut to była nagroda. Poprzez ciężką pracę wywalczyłem sobie miejsce w składzie. Chcieliśmy grać w Górniku i zrobiliśmy wszystko, aby tu być. Jeśli nie podporządkuje się życia piłce, to nie jest się w stanie grać na wysokim poziomie – mówi 21-letni piłkarz.

Marcin Brosz latem objął funkcję trenera i zarządził powrót wszystkich zawodników przebywających na wypożyczeniach. W tej grupie znaleźli się bracia Wolsztyńscy, którzy wyjechali z pierwszą drużyną Górnika na zgrupowanie do Rybnika-Kamienia. Niestety, podczas sparingu z czeską Karviną więzadło krzyżowe przednie w kolanie zerwał Rafał. – W lipcu przeszedł operację. Liczymy na to, że już w lutym zacznie trenować i szybko dojdzie do optymalnej dyspozycji. Wszystko idzie ku dobremu – zapewnia Łukasz.

Co ciekawe, Marcin Brosz oraz bracia Wolsztyńscy pochodzą z Knurowa. Można powiedzieć, że łączy ich Concordia Knurów. Szkoleniowiec zabrzan dobrze pamięta początki braci w barwach knurowskiego klubu. – To był najlepszy rocznik od wielu lat. Dobrze patrzyło się na ich grę. Tracili bardzo mało bramek. Liczyłem na to, że większa liczba chłopców z tego rocznika przebije się do większej piłki. Łukasz tak naprawdę dopiero wchodzi do składu i wszystko zależy od jego pracy, aby wywalczyć miejsce w składzie seryjnymi meczami, a nie tylko od czasu do czasu. Myślę, że zrobi wszystko, aby na dłużej zadomowić się w składzie. Przykład Łukasza czy Rafała pokazuje, że dużo dobrych, ciekawych zawodników rodzi się w mniejszych miejscowościach. Nasza rola jest taka, aby wyłapywać tych chłopaków i dawać szansę. To zawsze bardzo cieszy, gdy piłkarz wszystko zawdzięcza sobie. Swojej ciężkiej pracy, rodzinie i wytrwałości – tłumaczy Marcin Brosz.

Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments