W 1985 roku Górnik Zabrze po trzynastu latach przerwy sięgnął po swój jedenasty tytuł Mistrzów Polski, a po siedmiu powrócił do gry w europejskich pucharach. Wielu kibiców miało nadzieję, że znów piłkarze Górnika odgrywać będą znaczącą rolę także na kontynencie.
W pierwszej rundzie los skojarzył naszą najlepszą drużyną z mistrzem Republiki Federalnej Niemiec Bayernem Monachium. Podobnie jak w Zabrzu tak i w bawarskim klubie były wielkie ambicje nawiązania do lat 70-tych i wcześniejszych. Przypomnijmy monachijczycy w sezonach 1974-76 trzykrotnie zostali najlepszą drużyną w Europie. W 1982 roku dotarli do 1/2 finału Pucharu Mistrzów, teraz znów wrócili do tych rozgrywek chcąc pełnić podobną rolę jak w połowie poprzedniej dekady.
W składzie Bawarczyków nie brakowało gwiazd: Pfaff, Augenthaler, Lerby, Matthaeus, Dieter Hoeness czy Michael Rumennige to byli znakomici piłkarze tamtego okresu. Mecz rozegrano na Stadionie Śląskim 18. września1985 r., na trybunach tłumy kibiców i wielkie oczekiwania. Początek to przewaga Bayernu, piłkarze Górnika byli chyba zdeprymowani nazwą rywala i nazwiskami, które wyszły na murawę przeciw nim.
Niemcy udokumentowali przewagę w 20. min. golem, który strzałem głową do bramki Cebrata skierował Wohlfarth. Za chwilę Gunia wybił piłkę zmierzającą do pustej bramki po strzale Rummenigge. Zabrzanie otrząsnęli się, zeszło z nich ciśnienie, gra zaczęła się wyrównywać. Wreszcie w 30 min.udało zaskoczyć się defensywę gości i Pałasz płaskim strzałem dał Górnikowi wyrównanie. Druga połowa to lepsza gra podopiecznych Kostki, górnicy zagrozili bramce Pfaffa w 54 i 65 min, natomiast z drugiej strony w 56 min. groźny strzał oddał Hoeness. „Trójkolorowym” nie zdołali zdobyć drugiej bramki, natomiast w 82 min. Bayern wyprowadził kontrę i po błędzie Cebrata, który „wypluł” piłkę właśnie Hoenes popisał się skuteczną dobitką. Jeszcze Zgutczyński miał okazję wyrównać, niestety potknął się na futbolówce i powrót na piłkarskie salony zakończył się dla Mistrzów Polski porażką.
Przed rewanżem pojawiały się opinie, że w Monachium zabrzanie mogą pokusić się o korzystny wynik ponieważ Bayern gorzej spisuje się przed własną publicznością. Rewanż rzeczywiście rozpoczął się dla Górnika znakomicie od prowadzenia 1:0, potem było już tylko gorzej, ostatecznie skończyło się bolesnym 1:4 i odpadnięciem z rozgrywek. Bayern zdołał jeszcze w kolejnej rundzie wyeliminować Austrię Wiedeń, ale jego marzenia o powrocie na szczyt rozwiał w ćwierćfinale belgijski Anderlecht. Bawarczycy pucharową przygodę skończyli zdecydowanie przedwcześnie, Górnik nie zdołał – tak jak to dawniej bywało – wyeliminować jednego z europejskich potentatów.
Dla obu klubów nie nadszedł jeszcze czas powtórzenia efektownych sukcesów (w przypadku Górnika odpowiednio skromniejszych) na arenie międzynarodowej z wcześniejszych dekad. Dzisiaj wiemy, że Górnik lat 80-tych nie odegrał znaczącej roli na europejskich boiskach, choć jeszcze kilkakrotnie dostarczał nam sporych emocji. Jakże daleka jest od tego teraźniejszość.
I runda Pucharu Europy Mistrzów Krajowych 1985/86
Górnik Zabrze – Bayern Monachium 1:2 (1:1)
0:1 – Wohlfarth, 20′ (strzał głową)
1:1 – Pałasz, 30′
1:2 – D. Hoeness, 82′
Górnik: Cebrat – Gunia, Dankowski, Matysik, Kostrzewa – Majka, Komornicki, Urban, Iwan(63′ Klemenz) – Zgutczyński, Pałasz
Trener: Hubert Kostka
Bayern: Pfaff – Winklhofer, Augenthaler, Eder, Pflugler – Dremmler, Matthaeus, (56. Beierlorzer), Lerby, M. Rummenigge – Wohlfarth, D. Hoeness
Trener: Udo Lattek
Żółte Kartki: Majka, Urban – Beierlorzer, Augenthaler, Pfaff
Miejsce: Chorzów, Stadion Śląski.
Data rozgrywania spotkania: 18.09.1985
Sędzia: Gerard Biguet(Francja)
Widzów: 55.000
Skrót meczu na Stadionie Śląskim:
[youtube id=”xVolk10Idzw”]
Zdjęcia:
Od lewej: Majka, Gunia(kapitan), Komornicki wychodzą na mecz z Bayernem
Od lewej: Bogdan Gunia(kapitan), Eugeniusz Cebrat, Józef Dankowski, Ryszard Komornicki, Marek Kostrzewa, Waldemar Matysik, Jan Urban, Marek Majka, Andrzej Zgutczyński, Andrzej Iwan, Andrzej Pałasz.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Encyklopedia Fuji