Przed sobotnim Śląskim Klasykiem, pomiędzy Górnikiem Zabrze a GKS-em Katowice nasz serwis przygotował cykl wywiadów z osobami łączącymi oba kluby. W pierwszej odsłonie cyklu „Rozmówki żabolsko-gieksiarskie” głos oddajemy Gabrielowi Nowakowi.
METRYCZKA
Imię: Gabriel
Nazwisko: Nowak
Data urodzenia: 26 lipca 1986
Miejsce urodzenia: Rybnik
Wzrost / waga: 186 cm / 76 kg
Pozycja: Pomocnik
W GieKSie: 2008-2010
W Górniku: 2011-2014
Czym dziś zajmuje się Gabriel Nowak? Po zakończeniu piłkarskiej kariery słuch o Tobie zaginął…
– Skończyłem grać w piłkę pięć lat temu, potem przez miesiąc trenowałem dzieciaki w Odrze Wodzisław Śląski, ale dziś pracuje w zupełnie innej branży. Specjalizuję się w branży przeciwpożarowej, pracuję u kolegi Arka Lalko, który miał już wcześniej taką firmę i mnie zatrudnił. Zajmujemy się kompleksową ochroną przeciwpożarową szkół, galerii handlowych i innych budynków.
Czyli istnieje życie bez piłki po piłce.
– Istnieje i jest mi bardzo dobrze. W sumie nie tęsknię nawet za piłką. W piłkę nożną przez ostatnich pięć lat zagrałem dwa razy. Jak moje dzieciaki poszły do szkółki piłkarskiej, to zawsze na zakończenie sezonu był organizowany taki turniej, w którym udział brali rodzice. I to był mój jedyny kontakt z piłką przez te wszystkie lata.
Na stadiony też Cię nie ciągnie? Czy jednak z perspektywy trybun piłka nożna jest dla Ciebie pasjonująca?
– W zeszłym sezonie byłem z dzieciakami w Zabrzu na meczu Górnika z Jagiellonią. Bywałem też na meczach w Rybniku, ale to już sporadycznie. Z natury – jak już – to mecze oglądamy w telewizji. Na pewno zamierzam się wybrać na mecz Górnika z GieKSą, bo takiego spotkania szkoda byłoby odpuścić.
Pochodzisz z Rybnika i jesteś wychowankiem Energetyka ROW. Jak się żyje w mieście, gdzie piłka jest niechciana i niestety umiera?
– To przykre, bo na pewno fajnie by było jakby ROW był na poziomie przynajmniej drugoligowym. Ostatnio z klubem nie dzieje się najlepiej, ale jest grupa kibiców, która mocno zaangażowała się w jego uratowanie. Chłopaki się zmobilizowali, wzięli to w ryzy i próbują wszystko odbudować. Po wynikach i po rozmowach z kibicami, którzy zasiadają w zarządzie widzę, że idzie to w dobrym kierunku. Miejmy nadzieję, że za kilka lat rybnicka piłka wróci na szczebel centralny.
Z Rybnika skoczyłeś od razu na głęboką wodę, bo trafiłeś do GKS-u Katowice.
– Było to dla mnie spełnienie marzeń, bo nie ukrywam, że zawsze byłem kibicem GieKSy. Od małego zawsze sobie wyobrażałem, że gram przy Bukowej i nagle to stało się jawą. Znalazłem się w szatni GKS-u, założyłem tę koszulkę i to uczucie, to było coś niesamowitego. Spełnienie marzeń, które się ma od dziecka. Każdemu czegoś takiego życzę.
Przy Bukowej występowałeś przez 2,5 sezonu. Nie były to dla GieKSy lata najbardziej tłuste…
– Było bardzo ciężko. I finansowo, i organizacyjnie. W drużynie występowało jednak sporo bardzo młodych zawodników, którzy w Katowicach walczyli o swoje nazwisko i o to, żeby wybić się wyżej. Nie były to lata tłuste, ale bardzo ciekawe. Jest co wspominać, a przy tym na pewno te lata człowieka mocno zahartowały na resztę przygody z piłką nożną i w ogóle resztę życia.
Kiedy przyszła oferta transferu do Górnika Zabrze, zastanawiałeś się długo? Czy magia Ekstraklasy tutaj zadziałała?
– Nie powiem, że zdecydowałem się od razu. Miałem ofertę przedłużenia kontraktu w Katowicach na pięć lat, a w klubie zaczynało dziać się dobrze. Mocno się nad tym zastanawiałem, ale jednak Ekstraklasa tutaj zadecydowała. Było to kolejne spełnienie marzeń, bo jednak gra w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce jest chyba celem każdego piłkarza. Dlatego też zdecydowałem się przyjąć propozycję z Górnika.
Jak z perspektywy czasu oceniasz przeprowadzkę na Roosevelta? Wszyscy chyba z tym transferem wiązali znacznie większe nadzieje. Mocno szyki pokrzyżowały kontuzje.
– Okres w Górniku wspominam bardzo dobrze. To wielki klub i to czuć na każdym kroku. Pierwsze pół roku było całkiem obiecujące. Potem przyszła jedna kontuzja, po niej druga. Szukałem formy na wypożyczeniu do Rozwoju Katowice, ale po powrocie znowu złapałem kontuzję. Szkoda, że zdrowie nie dojechało, ale grę w Zabrzu wspominam na pewno z sentymentem.
Może lepiej było zostać w GieKSie…
– Czasami człowiek się tak zastanawia, ale nie ma co patrzeć wstecz. Mam jedenaście występów w Ekstraklasie, spełniłem marzenie o grze w tej lidze oraz o grze dla GKS-u Katowice. A że kontuzje się przytrafiły, takie jest życie. Nic z tym nie zrobimy, czasu nie cofniemy.
—–
QUIZ PRZED ŚLĄSKIM KLASYKIEM
Biało-niebiesko-czerwony czy żółto-zielono-czarny?
– Żółto-zielono-czarny.
Sektor 13 przy Roosevelta czy Blaszok przy Bukowej?
– Blaszok przy Bukowej.
Górnik – Roma czy GieKSa – Barcelona?
– GieKSa – Barcelona.
Na piwo z Oślizło, Lubańskim i Pohlem czy Rotherem, Piekarczykiem i Furtokiem?
– Z chłopakami z Katowic.
Arena Zabrze czy Nowy Stadion Miejski w Katowicach?
– Nowy stadion GieKSy.
Treningi z Janem Urbanem czy z Rafałem Górakiem?
– Z żadnym z nich nie miałem przyjemności trenować, ale myślę, że z Janem Urbanem.
Dzwoni Górnik, dzwoni GieKSa. Wybieram ofertę…
– GieKSy.
Weekend z rodziną w Kopalni Guido i Skansenie Królowa Luiza czy Silesii i Strefie Kultury?
– Guido.
Górnik Allianz czy GieKSa Centrozapu?
– Ciężkie pytanie… GieKSa Centrozapu.
Zabrze Małgorzaty Mańki-Szulik czy Katowice Piotra Uszoka?
– Katowice Uszoka.
Nawałka z GieKSy czy Nawałka z Górnika?
– Nawałka z GieKSy.
Jorguś czy GieKSik?
– GieKSik.
W Śląskim Klasyku padnie wynik…
– Remis ze wskazaniem na GKS Katowice.
Graj i wygrywaj z nami na betcris.pl
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Górnik Zabrze