Wojciech Pawłowski dostał od trenera Marcina Brosza szansę w ostatnim meczu jesieni. Czy ją wykorzystał? Nie sposób wyrokować po jednym występie, ale w debiucie zaliczyć zwycięstwo to na pewno podbudowuje. Nasz bramkarz dał się szeroko poznać w mediach społecznościowych pocieszając płaczącego kibica po porażce Górnika z Miedzią. Zapytaliśmy się go, co chciałby przekazać po zwycięstwie młodemu sympatykowi „Trójkolorowych”.
Roosevelta81.pl: Debiut w Górniku udany, przede wszystkim zwycięski.
Wojciech Pawłowski (bramkarz Górnika): – Mówiąc przysłowiowo „pokazaliśmy jaja” tak naprawdę przegrywając na trudnym terenie, ponieważ Stal Mielec ma patent na zespoły z górnej części tabeli. My jednak udowodniliśmy, że jesteśmy dobrą drużyną, stać nas na wiele i cały czas liczymy się w walce o awans, trzeba się tylko cieszyć.
Jak zagrał Wojciech Pawłowski?
– Zrobiłem wszystko, na 100%, ale w meczu są zawsze sytuacje, które trzeba poprawiać. Teraz jest koniec sezonu i będę pracować nad swoimi słabymi stronami. Póki, co mecz się skończył. Przywozimy trzy punkty do Zabrza i z tego jestem szczęśliwy.
Jesteś krótko w Górniku, pokusisz się o ocenę postawy drużyny w przekroju całej rundy?
– Generalnie nie było mnie w tej drużynie od początku, ale mogę potwierdzić, że każdy od zawodnika, poprzez trenera i prezesa wie, o co gramy, o co walczymy oraz jaki jest nasz cel. Każdy z zawodników na treningach stara się, zapierdziela na maksimum swoich możliwości. Jest dobra i zdrowa rywalizacja. Jestem tutaj dopiero miesiąc, ale zostałem dobrze przyjęty przez zespół i mogę powiedzieć, że z wzajemnością.
Co chciałbyś przekazać temu dzieciakowi, który po porażce z Miedzią płakał?
– Cóż mogę powiedzieć, na pewno cieszymy się, że mogliśmy sprawić mu bardzo wiele radości. Zwycięstwem w Mielcu pokazaliśmy, że mamy dobry zespół. Daliśmy temu chłopczykowi pociechę i jakąś nadzieję żeby mógł być z nas dumny.
Źródło: Roosevelta.81.pl
Foto: Roosevelta81.pl
