W minioną sobotę, na Śląsk ze swoim nowym zespołem, zawitał Wojciech Łuczak. Wisła Płock, której barw broni po rozstaniu z Górnikiem, przyjechała do Katowic by zmierzyć się z Rozwojem. Spotkanie sensacyjnie zakończyło się zwycięstwem katowiczan 2:1, a Wojtek niestety ujrzał dwie żółte kartki już w pierwszej połowie i bardzo niepocieszony opuszczał murawę stadionu w Brynowie. Mimo to nie odmówił nam rozmowy, którą możecie przeczytać poniżej.
Roosevelta81.pl: W Wiśle Płock stawiają na Ciebie regularnie i chyba odżyłeś grając na środku pomocy.
Wojciech Łuczak (pomocnik Wisły Płock): – Tak, ale są takie sytuacje jak z Rozwojem, gdzie schodzę z boiska po czerwonej kartce, trochę wpadłem w impas. Myślę, że mógłbym się obronić, bo to wszystko naciągane było. Karnego nie było absolutnie, mojego faulu na pierwszą żółta kartkę nie było. Trafiłem w piłkę, fakt że z tyłu, karnego nie było, trafiłem w powietrze i to przed polem karnym, a druga sytuacja, może trochę niepotrzebnie zareagowałem (uderzył piłką o murawę po faulu przyp. red.). Sędzia niepotrzebnie wyciągnął drugą żółtą kartkę, bo sytuacja nie zagrażała ani mojemu zespołowi ani przeciwnikowi, faul jest faul, a tak sędzia może wypaczyć mecz. No trudno, ja zawsze mówiłem, że liczę się z konsekwencjami no i tyle. Szkoda, że przegraliśmy, a ja do tego dostałem dwie żółte kartki. Mogę powiedzieć, że porażkę biorę na siebie, ale sędzia dalej będzie sędziował mecze.
Jesteś zadowolony z transferu do Wisły Płock? W Zabrzu rzadko grałeś na swojej pozycji.
– W Górniku grałem przede wszystkim na „dziewiątce”. Na siłę starano się mnie tam ustawiać, a ja nie jestem przecież „dziewiątką”. Nie jestem napastnikiem i nigdy nim nie byłem. A w Górniku rozliczano mnie tylko z bramek. Sytuacji nie miałem, a jak miałem to jak na lekarstwo. No cóż, teraz to już przeszłość. Myślę, że wyniki i tak były niezłe przez te trzy sezony.
Jedną z bramek kibice szczególnie pamiętają…
– Cieszę się bardzo, że strzeliłem w derbach i wygraliśmy mecz. To były ciekawe trzy lata i wiele się nauczyłem.
Śledzisz jeszcze poczynania Górnika?
– Śledzę. Cały czas śledzę. Mam kontakt z chłopakami i często się pytam jak tam. Na szczęście wygrali ostatni mecz i paradoksalnie może być tak, że z tymi lepszymi przeciwnikami Górnik może więcej punktów ugrać. Wiadomo, po rundzie zasadniczej dzielimy punkty, będzie ciężko, ale Górnik zawsze był wysoko w tabeli. Teraz kibicom jest to wszystko ciężko przyjąć. Myślę, że chłopaki udźwigną ciężar, bo to za dobry zespół, żeby trwać w tym impasie i na pewno będzie lepiej.
No właśnie często bywało tak, że z lepszymi zespołami graliście lepiej.
– Górnik zawsze chciał grać piłką i jak graliśmy z zespołami lepiej zorganizowanymi, które też chciały grać piłką to było więcej miejsca na boisku, a wtedy można więcej pokazać właśnie z Legią czy Lechem. Mam nadzieje, że Górnik wyjdzie z tego dołka, bo zasługuje na zdecydowanie wyższe miejsce w tabeli niż te, które teraz zajmuje.
Kiedy odwiedzisz starych znajomych w Zabrzu?
– W grudniu będzie trochę więcej czasu to wpadnę odwiedzić Armina Cerimagicia i Szeweluchina. Będzie to znakomita okazja zobaczyć stadion i dopingować chłopaków.
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Ewa / Roosevelta81.pl