Górnik Zabrze uległ Wiśle Kraków 3:0. Bramki dla gospodarzy zdobyli: Rafał Pietrzak, Zdenek Ondrasek oraz Vullnet Basha.
Marcin Brosz pod nieobecność, spowodowaną kontuzją, Szymona Żurkowskiego desygnował do pierwszej jedenastki Wiktora Biedrzyckiego, co wielką niespodzianką nie było. – Nieszczęście jednego piłkarza jest jednocześnie szansą dla innego. Wiktor Biedrzycki ma okazję zaprezentować swoje walory podczas ligowej walki – to Marcin Brosz przed meczem. Posadzenia na ławce natomiast będącego ostatnio w gazie Daniela Smugi, raczej nikt się nie spodziewał. Co więcej, na jego pozycji zobaczyliśmy Adriana Ryczkowskiego, który jak dotąd niczym specjalnym się nie wyróżnił. Decyzje personalne zostawmy jednak sztabowi szkoleniowemu, będącemu przecież najbliżej zespołu.
Imponujące zwycięstwo przed tygodniem Wisły w Poznaniu, trener Górnika przyjął z szacunkiem, ale jak zawsze podkreślał, że najważniejszy jest jego zespół. – Chcemy pokazywać własne oblicze. Mam nadzieję, że w Krakowie zaprezentujemy się o krok do przodu, w porównaniu do poprzedniego spotkania z Lechią. – zapowiadał Marcin Brosz.
W mecz przy Reymonta lepiej weszli goście, to Górnik lepiej konstruował akcje, raz po raz podchodząc pod bramkę Wisły. Zabrzanie wykonywali sporo rzutów rożnych, które nie przekładały się jednak na groźne sytuacje. Takowa nadarzyła się, kiedy Ryczkowski idealnie obsłużył Igora Angulo. Hiszpan znalazł się z piłką w szesnastce, ale nie zdołał zakończyć całej akcji golem. Gospodarze po kwadransie jakby się otrząsnęli, a pierwszym ostrzeżeniem dla zabrzan była sytuacja, gdy błąd popełnił Biedrzycki. Ondrasek na szczęście nie wykorzystał niefrasobliwości defensywnego pomocnika Górnika. Nie minęło kilkaset sekund, a krakowianie prowadzili dwoma golami. Najpierw Pietrzak posłał piłkę w okienko będąc w szesnastce, a za chwilę z najbliższej odległości Ondrasek wepchnął futbolówkę do siatki. Dwa ciosy, które mogły położyć każdy zespół, ale Górnik nie zamierzał składać broni. Mecz był otwarty, obie drużyny stwarzały sobie okazje na zmianę rezultatu, po stronie zabrzan Suarez (głową) oraz Jimenez. Sytuacje Wisły to uderzenie Korta z trudem wybronione przez Loskę, a także wejście Boguskiego w pole karne zakończone niecelnym strzałem. Najlepszą szansę miał Angulo, piłka spadła pod jego nogi na szóstym metrze, ale Hiszpan, co wydawało się niemożliwe – przestrzelił. I tak do przerwy wynik nie uległ już zmianie.
W przerwie opiekun Górnika zdecydował się na jedną zmianę, Smuga zastąpił Liszkę. Drugą odsłonę od zdecydowanych ataków rozpoczęli wiślacy i szybko przypieczętowali to trzecim trafieniem. Wybitą piłkę po rzucie rożnym, mocnym strzałem do bramki skierował Basha. W tym momencie można było zacząć się bać o rezultat tego spotkania. Obraz meczu od tej chwili wyglądał tak, że Górnik jeszcze próbował strzelić choćby honorową bramkę, natomiast gospodarze starali się utrzymywać grę w środkowych rejonach boiska, szukając okazji do kontry. Znakomitą okazję do podwyższenia miał Imaz, pędząc na bramkę zabrzan „złamał” zwodem Bochniewicza, ale uderzył nad bramką Loski. Ze strony gości warte odnotowania było uderzenie Macieja Ambrosiewicza. W końcowych fragmentach jeszcze raz docisnęła Wisła, aczkolwiek bez efektu bramkowego. Nie zmienia to jednak faktu, że krakowianie w sobotę zatopili drużynę Marcina Brosza.
Wisła Kraków – Górnik Zabrze 3:0 (2:0)
1:0 – Pietrzak, 18′
2:0 – Ondrasek, 22′
3:0 – Basha, 48′
Wisła Kraków: Lis – Pietrzak, Sadlok, Wasilewski, Bartkowski, Kostal (69′ Małecki), Kort (77′ Halilović), Boguski, Basha, Imaz, Ondrasek
Rezerwowi: Buchalik, Halilović, Arsenić, Grabowski, Kolar, Wojtkowski, Małecki
Trener: Maciej Stolarczyk
Górnik: Loska – Gryszkiewicz, Bochniewicz, Suarez, Michalski, Ryczkowski (66′ Nowak), Biedrzycki (55′ Ambrosiewicz), Matuszek, Liszka (46′ Smuga), Jimenez, Angulo
Rezerwowi: Bielica, Wiśniewski, Nowak, Koj, Urynowicz, Smuga, Ambrosiewicz
Trener: Marcin Brosz
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń)
Żółte Kartki: Basha, Pietrzak – Matuszek
Widzów: 16482
Źródło: Roosevelta81.pl
Foto: Roosevelta81.pl