Po bardzo dobrej pierwszej połowie Górnicy przegrywali ze względu na trafienie Guerriera. Po przerwie zabrzanie nie mieli już takiej przewagi, ale sięgnęli po punkt za sprawą trafienia Grendela.
Górnik rozgrywał naprawdę bardzo dobre zawody od pierwszego gwizdka arbitra. Już w Pierowych minutach zabrzanie stworzyli sobie trzy dobre sytuacje. Groźny był Skrzypczak, Madej, Grendel i Kosznik. Wisła w pierwszych trzech kwadransach przeprowadziła jedną akcję, a przez resztę czasu wyglądała, jakby grała w osłabieniu. Niestety, ta jedna akcja dała wiślakom gola. Dobre podanie Garguły, a będący w polu karnym Guerrier z bardzo ostrego kąta pokonał Steinborsa. Brawo dla piłkarz gospodarzy, który nie dał szans naszemu golkiperowi. Trochę bardziej agresywnie powinien zachować się w tej sytuacji Gergel. Wisła nie grała słabo, tylko bardzo słabo.
Duża w tym zasługa grających agresywnie Górników, ale znów można było narzekać na skuteczność oraz brak szczęścia. Szczególnie po pięknym strzale Grendela, kiedy piłka odbiła się od słupka i przeleciała wzdłuż linii bramkowej, ale do siatki nie wpadła. Swoją okazję na gola miał też Robert Jeż, ale uderzył zbyt lekko i w środek bramki. Aż trudno było uwierzyć, że po tym, co kibice widzieli na murawie, to gospodarze prowadzili 1:0! Sympatykom „Trójkolorowych” mógł przypomnieć się wyjazdowy pojedynek z Piastem Gliwice, z takimi różnicami, że wynik do przerwy był znacznie gorszy, a gol dla rywali nie został im wyłożony „na tacy”.
Po przerwie obraz gry się nie zmienił, ale wreszcie udało się Górnikom odrobić straty. Grendel „wziął” na zamach Dudkę i pięknym strzałem lewą nogą pokonał Buchalika. To był pierwszy gol Słowaka w ekstraklasie. To trochę obudziło miejscowych, którzy starali się trochę zaatakować i przewaga zabrzan nie była już tak mocna. Choć znów pogubiła się trochę nasza obrona. Doskonałą okazję miał Guerrier, który znalazł się w sytuacji sam na sam i trafił w poprzeczkę. Później Boguski, który fatalnie skiksował. Po drugiej stronie murawy jeszcze lepszą okazję miał Jeż po kapitalnym podaniu Skrzypczaka. Miał mnóstwo czasu będąc sam przed bramkarzem, mógł zrobić wszystko, a trafił w nogi Buchalika.
W końcówce Górnicy trochę opadli z sił i to Wisła miała przewagę. Po stałym fragmencie szansę miał Żemło, ale Steinbors z problemami zdołał skutecznie interweniować. W doliczonym czasie dobrą okazję miał Brożek, który przegrał pojedynek ze Steinborsem. Ostatecznie mecz zakończył się remisem, choć przez większość meczu to „Trójkolorowi” byli zespołem lepszym. Cóż z tego, skoro znów drużyna sięgnęła tylko po punkt.
Wisła Kraków – Górnik Zabrze 1:1 (1:0)
1:0 – Guerrier, 5′
1:1 – Grendel, 53′
Wisła: Buchalik – Jović, Głowacki, Żemło, Sadlok– Dudka, Uryga (63′ Boguski) – Barrientos (70′ Stępiński), Garguła, Guerrier (80′ Jankowski) – Brożek.
Trener: Kazimierz Moskal.
Górnik: Steinbors – Danch, Augustyn, Magiera – Gergel, Sobolewski, Grendel (75′ Kurzawa), Kosznik – Madej (87′ Sadzawicki), Jeż (90′ Szeweluchin) – Skrzypczak.
Trener: Józef Dankowski.
Żółte kartki: Boguski – Augustyn.
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
Widzów: 12 304.